Często bywa,
że widzi się w glorii wybawcę,
a nie starcza już czasu,
by omówić sprawcę.
Zachwycają się czynem
ludzie religijni,
milczą,
że przyjaciele..
serdeczni...
unijni...
wyparli już z pamięci
tak okrutne czyny,
i nie mają poczucia narodowej winy.
Wielu biegło z okrzykiem,
w strzelnicze szczeliny,
aby inni
zbudować mogli podwaliny,
tej wspólnoty,
co brata w nieszczerym zamiarze,
pamięć wciąż nam umyka,
wkrótce czas zamaże,
kim są dzisiejsi bracia,
wczorajsi zbrodniarze.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty
środa, 10 września 2014
poniedziałek, 3 lutego 2014
Mądry po niewczasie
Co człowiekowi po wiedzy jak żyć gdy już dopadnie go starość? Młody nie posłucha, więc psu na budę rady dla pokoleń, a samemu nie powtórzymy, tym razem bez popełnionych błędów, własnego życia.
Dla mnie większą (ogromną) wartość mają słowa pełne miłości na podstawie opowieści Szymona Bachira zebrane:
A wspomnienia pachną marzeniami
/własność intelektualna Szymona Bachira/
Budują gniazda pamiętam ich radość,
samoloty bomby rzuciły, strzechy płonęły,
jaskółki na kikutach kominów zbudowały nowe,
w szczelinkach ich wiły swoje gniazdka.
A ludzie w ziemiankach wtedy żyli,
nasz cudem dom ocalał a my go zastawiamy,
był to 1946 rok, ostatni rok na kresach.
Na ziemiach poniemieckich, na dachu z czerwonej dachówki
ino gołębie gruchały i wróbli ćwierkały,
a po polach śmigały bażanty, zające i lisy,
takich miluchnych jaskółeczek
z pod strzechy słomianej już nie było,
wędrując po świecie tak cudnych jak tamte nie spotkałem.
Minęło wiele lat, ale one wciąż pachną marzeniami.
Stawiają pomniki jednym,
drugich przeklinają,
z grobów wyrzucają.
Tak było,kiedy mnie nie było,
tak będzie kiedy w proch obrócę
i tylko żal,
że nikt go nie rozsieje po ogrodzie moich marzeń...
Dla mnie większą (ogromną) wartość mają słowa pełne miłości na podstawie opowieści Szymona Bachira zebrane:
A wspomnienia pachną marzeniami
/własność intelektualna Szymona Bachira/
Budują gniazda pamiętam ich radość,
samoloty bomby rzuciły, strzechy płonęły,
jaskółki na kikutach kominów zbudowały nowe,
w szczelinkach ich wiły swoje gniazdka.
A ludzie w ziemiankach wtedy żyli,
nasz cudem dom ocalał a my go zastawiamy,
był to 1946 rok, ostatni rok na kresach.
Na ziemiach poniemieckich, na dachu z czerwonej dachówki
ino gołębie gruchały i wróbli ćwierkały,
a po polach śmigały bażanty, zające i lisy,
takich miluchnych jaskółeczek
z pod strzechy słomianej już nie było,
wędrując po świecie tak cudnych jak tamte nie spotkałem.
Minęło wiele lat, ale one wciąż pachną marzeniami.
Stawiają pomniki jednym,
drugich przeklinają,
z grobów wyrzucają.
Tak było,kiedy mnie nie było,
tak będzie kiedy w proch obrócę
i tylko żal,
że nikt go nie rozsieje po ogrodzie moich marzeń...
Etykiety:
gniazdo rodzinne,
hajmat,
jaskółki,
marzenia,
mądry po niewczasie,
miłość,
ogród moich marzeń,
piękne słowa,
słomiane strzechy,
Szymon Bachir,
tęsknota,
wojna
niedziela, 1 września 2013
Zawsze jest "Przed wojną"?
30 sierpnia, 1939 roku.
Kurier Czerwony
31 sierpnia, 1939 roku.
Gazeta Gdyńska
1 września, 1939 roku.
Kurier Czerwony
2 września, 1939 roku.
Kurier Czerwony 18 września, 1939 roku. |
środa, 26 czerwca 2013
Jedno życie
Maria Konopnicka - A jak poszedł król na wojnę
A jak poszedł król na wojnę,
Grały jemu surmy zbrojne,
Grały jemu surmy złote,
Na zwycięstwo, na ochotę...
A jak poszedł Stach na boje,
Zaszumiały jasne zdroje,
Zaszumiało kłosów pole,
Na tęsknotę, na niedolę...
A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle.
A najgęściej giną chłopy.
Szumią orły chorągwiane,
Skrzypi kędyś krzyż wioskowy...
Stach śmiertelną dostał ranę,
Król na zamek wracał zdrowy...
A jak wjeżdżał w jasne wrota,
Wyszła przeciw zorza złota
I zagrały wszystkie dzwony
Na słoneczne świata strony.
A jak chłopu dół kopali,
Zaszumiały drzewa w dali,
Dzwoniły mu przez dąbrowę
Te dzwoneczki, te liliowe...
środa, 2 marca 2011
Libia w płomieniach.
Kto by pomyślał, że z dnia na dzień spokój zastąpi wojna domowa? Amerykańska sieć telewizyjna CNN poinformowała o bombardowaniu baz wojskowych w okolicach miasta Adżdabia, zajętych przez powstańców. Naoczni świadkowie donoszą, że w starciach ze strony Kaddafiego uczestniczą najemnicy zagraniczni, posługujący się setkami samochodów opancerzonych.
Pobierz plik wiadomości na swój komputer.
Pobierz plik wiadomości na swój komputer.
Subskrybuj:
Posty (Atom)