karmisz się durniu złudzeniami,
ubarwiasz sobie świat nijaki,
przyszłość swą widzisz kolorami,
a przecież... zeżrą cię robaki!
i na nic zło czy dobro twoje,
szlachetność, honor i ojczyzna,
twój rozum, życia twego znoje,
uwieńczy... trumny twej zgnilizna.
w starczej sklerozie drżą ci ręce,
trzymasz pożółkłą fotografię,
szepcąc bezsilnie, w wielkiej męce:
- nic nie pamiętam, nie potrafię!
cóż pozostało z twej młodości?
z twych wielkich planów i rozmachu?
żałosnie skrzypią stare kości,
spragnione grubej warstwy piachu!
coś dobre, coś zaś nic nie warte,
kalkulujemy, wybieramy,
miast rzucić los na jedną kartę,
nim wybierzemy... umieramy!
ubarwiasz sobie świat nijaki,
przyszłość swą widzisz kolorami,
a przecież... zeżrą cię robaki!
i na nic zło czy dobro twoje,
szlachetność, honor i ojczyzna,
twój rozum, życia twego znoje,
uwieńczy... trumny twej zgnilizna.
w starczej sklerozie drżą ci ręce,
trzymasz pożółkłą fotografię,
szepcąc bezsilnie, w wielkiej męce:
- nic nie pamiętam, nie potrafię!
cóż pozostało z twej młodości?
z twych wielkich planów i rozmachu?
żałosnie skrzypią stare kości,
spragnione grubej warstwy piachu!
coś dobre, coś zaś nic nie warte,
kalkulujemy, wybieramy,
miast rzucić los na jedną kartę,
nim wybierzemy... umieramy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz