W śnie, śmierci, ukojenie,
w życiu smierć. Potęga!
Życiowe klęski chwaląc,
módlmy się do Boga.
Jak mglista i nieznana
nasza życia droga.
Czyż nie jest to obłędne
w tej życia machinie?
Żyć ktoś chce, i... umiera.
Umrzeć chce, nie ginie.
Wysoki, dumny z siebie cały,
a jeśli mu się przyjrzeć?
- karzeł, pokurcz mały.
A czasem, karzeł prawie,
nieśmiały i drobny,
a jednak coś go zmienia!
Olbrzymom podobny!
Nieraz dusza szubrawa,
jest władzy spragniona,
zbożem sypnie na tory,
przekrętów dokona.
Obieca "obietnicę",omami ulicę,
skuteczniej niż "dragi"
i ujrzymy po fakcie,
że nasz król jest nagi!
PIS.ki słychać pospólstwa,
gdy klapsy rozdziela,
ot, ktoś wąsów nie zgolił,
i grozi mu cela.
Za dni kilka,
się gościa zwyczajnie wypuszcza,
- ale ostro działają!
Podnieca się tłuszcza.
Pełen działań pozornych,
nieskuteczny Rząd.
Rozkłada gospodarkę,
LEPRA - polski trąd.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz