Jego Puzon warczał wówczas niepewnie, bo i nie było innej możliwości.
Ten 'zaprzyjaźniony" był akurat "uprzejmy" zemrzeć.
I potwierdzić ani zaprzeczyć owej przyjaźni nie był w stanie.
Odchodzą w niebyt i po części w niepamięć jednostki nietuzinkowe.
Ich charakterystyczne i tylko im właściwe cechy znikną wraz z ostatnim pamiętającym.
Zostaną w przykrej często obecności, osobniki i osobniczki mierne ale głośne, upierdliwie wręcz, próbujące zwracać na siebie uwagę.
Obdarzające się nawzajem nagrodami za rzekome zdolności artystyczne.
Żenada i sromota.
Wolność i demokracja wyzwoliły energię do zaistnienia i zabłyśnięcia w rozmaitych beztalenciach.
Kiedyś istniała opinia, że tylko głodny, źle zakochany, i szykanowany artysta, wykształca w sobie prawdziwy talent.
Coś w tej opinii jest prawdziwego.
Najedzone i bekające z zachwytu nad własnym talentem miernoty są wszędzie.
Bismarck mawiał: "zły pieniądz, wypiera dobry".
Komentarze:
ola | 25 stycznia 2007,06:02:01
hehe czepiasz się, a ja nie mogę się śmiać bo umieram sobie właśnie:D
me. | 25 stycznia 2007,10:38:19
Credo? Czy forma autokrytyki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz