Niedzielny dzień gorący, pusto, serce słyszę,
z kościoła śpiewy głośne wdzierają się w ciszę,
nie weszłam by przeszkadzać jak najeźdźca dziki,
raptem z parku pod zamkiem włączyły się krzyki,
czy to uczty pijackiej? Tak dla równowagi?
Jakieś dzieci przy bramach strzęp mojej uwagi
zwróciły, młodzi malca z samochodu siłą,
już obiad! U drzwi babcia stała z miną miłą!
Ot, taka chwila była, cóż dodać człowieku?
Ratusz, brama gotyckie, z czternastego wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz