Miło, że wciąż są miejsca gdzie "nic się nie dzieje", kurki znoszą jajeczka a kogut zapieje, bażant dumny z urody rewir patroluje, a miastowych się pysznym rosołem częstuje. Ludzie mili, serdeczni, nad wyraz gościnni, cierpliwi, uśmiechnięci i bardzo uczynni. Polska wieś, gdzie się najesz domowego chleba lub czarniny, tak, z kaczki, czegóż więcej trzeba?
A jeśli przyjezdnemu czasami się zdarzy odwiedzić któryś z wielu prastarych cmentarzy, to ujrzy tam historię w kamieniu spisaną, Polskę ujrzy prawdziwą! Tę niezapomnianą!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
wtorek, 4 sierpnia 2015
Wsi spokojna, wsi wesoła
Etykiety:
Arciszewo,
Borzeń,
czarnina,
czernina,
Józef Nakwaski,
Leopold Przybyszewski,
Ludwika z Sąchockich Mączewska,
Mała Wieś,
polska,
rosół,
Święcice,
wsi spokojna,
wsi wesoła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz