Miło, że wciąż są miejsca gdzie "nic się nie dzieje", kurki znoszą jajeczka a kogut zapieje, bażant dumny z urody rewir patroluje, a miastowych się pysznym rosołem częstuje. Ludzie mili, serdeczni, nad wyraz gościnni, cierpliwi, uśmiechnięci i bardzo uczynni. Polska wieś, gdzie się najesz domowego chleba lub czarniny, tak, z kaczki, czegóż więcej trzeba?
A jeśli przyjezdnemu czasami się zdarzy odwiedzić któryś z wielu prastarych cmentarzy, to ujrzy tam historię w kamieniu spisaną, Polskę ujrzy prawdziwą! Tę niezapomnianą!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polska. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 4 sierpnia 2015
sobota, 11 lipca 2015
Pamięć wspomnień
W czasach, gdy panami dóbr Mińsk władali Doria Dernałowicze, w latach 1908-1911, Dziekoński, jak mówiłem, gruntownie przebudował kościół. Był specjalistą od stylów, ale sprawy dziejów ojczystych były mu raczej obojętne. Trzynawowy kościół (przedtem, pisałem, był jednonawowy) wymagał skasowania prastarych tablic tajemniczych Arynków, Wolskich i Mińskich. Nie modne stały się dawne bractwa pobożno - kulturowe przy kościele. Zlikwidowano je. Ponieważ skasowano Bractwo Literatów, musiałem sobie poszukać przyjaźniejszego dla mej profesji grodu. Naturalnie, żartuję. Bractwo było związkiem mieszczan znających litery i umiejących je sensownie wiązać. Być może, teraz też by się przydało w epoce telewizorów (pamiętacie wrzask dziecka: "Tatu, czy ty umiesz czytać!?"). Zmęczył się ten stary, który to pisze. Więc o pałacu dzisiejszym już tylko, że stary. Że dawniej był w stylu barokowym, z alkierzami po bokach. Potem w stylu kongresowego klasycyzmu (też i dziś). Może o synach Marsa, którzy się w nim z potrzeby wojennej zatrzymali? A więc napoleonidzi dużych szarż. Więc Skrzynecki i Prądzyński. Zwycięzca w bitwach w rejonie Radzymin, Ossów, Mińsk, zwanych "Cudem nad Wisłą" generał Haller, który odbył tu po połączeniu frontów burzliwą rozmowę z Piłsudskim, po której wycofał się z armii. A więc synowie i córki raczej Apollina: Julian Ursyn Niemcewicz, Delfina Potocka, Franciszek Morawski - który tu, w gościnie u swej córki napisał jeden z najpiękniejszych po "Panu Tadeuszu" poemat romantyczno-sarmacki "Dworzec mojego dziadka"... Aha, w dniach zwycięstwa nad bolszewikami bawił w nim na razie tylko kapitan, ale z czasem generał i prezydent Francji de Gaulle, wielki przyjaciel Polski, a także jedyny dyplomata, który w chwili śmiertelnego zagrożenia Warszawy nie wyjechał z miasta - nuncjusz apostolski, a późniejszy... papież Pius XI. Też siebie nazywał z tej przyczyny "polskim papieżem", choć znał po polsku li tylko: "Pochwalony Jezus Chrystus". Zapamiętał - ciekawy traf - wieże mińskiego kościoła i wspominał o ich urodzie podczas dwóch zbiorowych audiencji kapłanów diecezji warszawskiej. "Wyzwolicielom" nie udało się wyrzucić "obszarników" z mińskiego pałacu, bo ostatni właściciele (po śmierci pani Józefy Dernałowicz na krótko przed wojną), dwaj urodziwi oficerowi poszli za kraj walczyć i... zapodzieli się, czy nie, na wschodzie? Wobec tego, pierwszy sekretarz i poseł, eksgwardzista ludowy, posądzany - co raczej jest pewnikiem - o mordy szeregu działaczy umiarkowanie lewicowych, by nie przeszkadzali mu w objęciu rządów w mieście i powiecie,.. (kliknij aby przeczytać więcej)
Muzeum Historii Polski
niedziela, 16 czerwca 2013
Świadkowie - Jacek Kaczmarski
Słowa:
Od trzydziestu lat szukam syna, wojnę przeżył, wiem to, bo pisał.
Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, która mieszka ze mną do dzisiaj,
w jego liście ostatnim... przeczytam:
"Jadę do was, uściskaj tatę, mam dla niego na wojnie zdobytą marynarkę w angielską kratę.
Sam ją noszę na razie, choć mała..." - syn był wielki, barczysty i silny, jeśli wie ktoś,
co się z nim stało, niech da znać, bardzo proszę pilne.
Droga Pani! W programie "Świadkowie" oglądałem Panią przypadkiem.
Od trzydziestu lat w Rembertowie mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie.
Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe - w listach były pieniądze czasami,
wśród tych listów są trzy obozowe... Może będą ciekawe dla pani...
"Bracie, braciszku, wojnę przeżyłem a z lasu wyszedłem za wcześnie.
We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni.
Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK,
trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da.
Wczoraj niektórzy z nas uciekali, ja się trzymałem z daleka
(gdy się z takiego obozu pryska,trzeba mieć dokąd uciekać!).
Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list,
teraz ich biorą na przesłuchanie, patrzę, nie mówię nic.
Był jeden taki przyjemnie spojrzeć, wysoki, obszerny w barach,
wyższy, silniejszy nawet ode mnie, znasz mnie, trudno dać wiarę.
Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł,
Gdy go złapali i przesłuchali, wyszło człowieka pól.
Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę.
Nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę.
Tak tu żyjemy, list ten wysyłam Rosjanka (kocha tu mnie).
Jak mam już siedzieć, wolę u swoich, zawiadom o mnie UB".
"Tatusiu, uciec się nic udało, nie wiem czy jeszcze napiszę..."
Ten w marynarce w angielską kratę z daprosa na czterech przyszedł,
więc teraz ja się nim opiekuję, tak jak on mną przez lat cztery.
Trochę się boję co z nami zrobią. Szkoda, do jasnej cholery!".
"Mamasza, mnie sjemnadsat liet a ja uże liejtienant!
Sdies wsio w paradkie, polskich my unicztażim banditow,
tagda ja napiszu pismo i wsio skażu ja wam.
Sczas nie chwatajet sił i spit mój major, Szachnitow.
Atcu skazi szto u mienia jest dla niewo padarok:
pidżak s anglijskoj plietuszkoj papał mnie prosto darom!"
Wejdźmy głębiej w wodę... kochani
Dosyć tego brodzenia przy brzegu
Ochłodziliśmy już po kolana
Nasze nogi zmęczone po biegu
Wejdźmy w wodę po pas i po szyję
Płyńmy naprzód nad Czarną głębinę
Tam odległość brzeg oczom zakryje
I zeschniętą przełkniemy tam ślinę
Potem każdy się z wolna zanurzy
Niech się fale nad głową przetoczą
W uszach brzmieć będzie cisza po burzy
Dno otwartym ukaże się oczom
Tak zawisnąć nad ziemią choć na niej
Bez rybiego popłochu pośpiechu
I zapomnieć, zapomnieć... kochani
Że musimy zaczerpnąć oddechu...
niedziela, 17 marca 2013
Gratuluję gratulacji
W konstytucyjnie neutralnym światopoglądowo państwie premier zapewnia o neutralności światopoglądowej państwa:
Pragnę jednocześnie zapewnić Ojca Świętego o woli i gotowości Polski do dalszego umacniania więzi i współpracy ze Stolicą Apostolską w obronie kultury chrześcijańskiej w Europie i na świecie.
Pragnę jednocześnie zapewnić Ojca Świętego o woli i gotowości Polski do dalszego umacniania więzi i współpracy ze Stolicą Apostolską w obronie kultury chrześcijańskiej w Europie i na świecie.
czwartek, 8 listopada 2012
poniedziałek, 21 listopada 2011
środa, 17 sierpnia 2011
Dwadzieścia lat minęło
Dwadzieścia lat już ludzi łączy, podobny jest do dzikich kłączy, oplata prawie całą Ziemię, łączy i dzieli polskie plemię. Dzisiaj dwadzieścia lat już mija, wytrysnął niczym piwo z kija, ożywczy smak doceni wielu, BITNET pomimo Peerelu! MILNET, ARPANET jest dostępny, w CERN też zagląda lud podstępny, wszystko "dla dobra", "dla nauki". Obserwowano więc z zachwytem, jak goni w sieci bit za bitem, mozolnie bucząc i powoli, jak ta golarka, która goli, harcerskie radio też o sieci, wspaniałe czasy, łezka leci... EXPERT co plótł nam w usenecie, minęło dziś dwudziestolecie, czy aż tak wiele się zmieniło? Szybciej się żyje niż się żyło, modem "na gumę" nie jest w modzie, lecz wielu żyje w ciemnogrodzie. Wciąż bełkot, wyzwisk moc i waśnie, tak to wyglądać miało? Zaś, nie! Rzucono perły między ludzi, powszechny dostęp durni budzi, zaistnieć chcą za wszelką cenę, i z byle gównem na arenę! Omamić, zniszczyć, byle górą! I swą postawą tak ponurą psują relacje, zniesmaczają, brudzą i śmiecą, zachwaszczają. Nie warto się daremnie żalić, dziś jest rocznica! Jest co chwalić! Powoli rósł nam, choć niezdarnie, dzisiaj studentów tłum w Plearnie, a Kluska, ale to już wiecie, pomyślał także o Onecie! Polbox, kto dzisiaj to pamięta? Po Internecie lud się pęta, mówiąc mam "gugle" w komputerze, mnie to nie dziwi mówiąc szczerze. Internet trafił nam pod strzechy i gdy się czasem robią "zwiechy" nerwowość wzrasta i są kłótnie, a kiedy wiatr kabelek "utnie", snują się groźni i bez celu, Internet zabrał duszę wielu. Jak żyć bez czata? Bez portali? Bez Internetu? Świat się wali! Tak żyć się nie da! Rozpacz, trwoga! - Ja MUSZĘ dostęp mieć do bloga! Wstecz lat dwadzieścia, gdzieś o świcie, Internet wtargnął w nasze życie!
wtorek, 21 czerwca 2011
Gra kolorów
Wracałem późną nocą a światła tak pięknie migocą, że przystanąłem w zachwycie, pstryk! Sami zobaczycie:
czwartek, 19 maja 2011
Dawniej wróg na Pocztę z bronią i czołgami, dzisiaj wykańczamy Pocztę Polską sami?
Zamiast Rząd się zapaść, bo degrengolada, na Bogurodzicy jezdnia się zapada. Nie opodal Poczty! Zbieg okoliczności? Czy efekt uboczny "programu miłości"? Obok "Silna Grupa" coś sprawdza w wykopie, jak coś będzie nie tak, wnet będą na tropie. Można spać spokojnie? Nic nie zrobi BUM!? Jezdnia się zapadła? I o co ten szum?
niedziela, 1 maja 2011
Jasne Błonia w Szczecinie, 1 maja 2011
Pierwszy Bieg Papieski na Jasnych Błoniach w Szczecinie z okazji uroczystości beatyfikacji Jana Pawła II cieszył się ogromnym powodzeniem.
Przed stoiskiem Poczty Polskiej na Jasnych Błoniach w Szczecinie z okolicznościowymi gadżetami z okazji uroczystości beatyfikacji Jana Pawła II kolejka chętnych rosła z każdą chwilą.
Przed stoiskiem Poczty Polskiej na Jasnych Błoniach w Szczecinie z okolicznościowymi gadżetami z okazji uroczystości beatyfikacji Jana Pawła II kolejka chętnych rosła z każdą chwilą.
czwartek, 10 lutego 2011
środa, 14 kwietnia 2010
Po co ten cyrk?
Balansował na linie pod cyrku kopułą
lecz nikt go nie podziwiał, był przecież niezgułą,
zbyt rzadko się uśmiechał, obrażał zbyt łatwo,
wrażliwy na kamery, reflektorów światło,
i czasem gdy przemawiał wymlaskując słowa,
zapinała mu guzik ta Jego Połowa.
Obśmiany i opluty, dziennikarska zgraja
z kartoflem porównała robiąc sobie jaja,
uwypuklano gafy, potknięcia i słowa,
krytyka to już była mania narodowa.
Że nie internowany, że księżyc, że pije,
że zawistny, że mściwy, że w ogóle żyje,
no, i to "spieprzaj dziadu", i "małpa w czerwonym",
- głosowałeś na Niego? - trzeba być szalonym!
Dzisiaj? - to mój Prezydent! - Och jaki wspaniały!
kocha, lubi, szanuje, wielbi naród cały.
Jaki gest, bo się rozbił, nie doleciał celu,
zasłużył na co najmniej pogrzeb na Wawelu!
Łzy obeschły? Wróciły kompleksy, frustracje?
Czy współczucia nie macie? Serce ma wakacje?
Dzień wcześniej to potwory a po śmierci? Święci!
Och, rodacy! Jesteście chyba p......nięci!
Jak przegiąć to do końca? Świat nas obserwuje?
Czy nawet w chwili smutku umiaru brakuje?
Ciszej już. To nie pora. Sam nie byłem fanem.
Starczy manipulacji. Nie jestem baranem!
Uszanujmy. Uczcijmy. Wspominajmy z żalem,
lecz tak, aby pogrzebu nie pomylić z balem.
P.S. Dlaczego to napisałem? Nie byłem jak wspomniałem zwolennikiem, ale ta licytacja komentujących po forach jest niesmaczna. Obrażanie lub wychwalanie?
Szacunek to cisza.
Ci, którzy zginęli w tym nieszczęśliwym zdarzeniu zasługują na refleksję i ciszę a nie na tumult rozdyskutowanej tłuszczy. Zginął nasz Prezydent. Pamiętajmy o tym.
lecz nikt go nie podziwiał, był przecież niezgułą,
zbyt rzadko się uśmiechał, obrażał zbyt łatwo,
wrażliwy na kamery, reflektorów światło,
i czasem gdy przemawiał wymlaskując słowa,
zapinała mu guzik ta Jego Połowa.
Obśmiany i opluty, dziennikarska zgraja
z kartoflem porównała robiąc sobie jaja,
uwypuklano gafy, potknięcia i słowa,
krytyka to już była mania narodowa.
Że nie internowany, że księżyc, że pije,
że zawistny, że mściwy, że w ogóle żyje,
no, i to "spieprzaj dziadu", i "małpa w czerwonym",
- głosowałeś na Niego? - trzeba być szalonym!
Dzisiaj? - to mój Prezydent! - Och jaki wspaniały!
kocha, lubi, szanuje, wielbi naród cały.
Jaki gest, bo się rozbił, nie doleciał celu,
zasłużył na co najmniej pogrzeb na Wawelu!
Łzy obeschły? Wróciły kompleksy, frustracje?
Czy współczucia nie macie? Serce ma wakacje?
Dzień wcześniej to potwory a po śmierci? Święci!
Och, rodacy! Jesteście chyba p......nięci!
Jak przegiąć to do końca? Świat nas obserwuje?
Czy nawet w chwili smutku umiaru brakuje?
Ciszej już. To nie pora. Sam nie byłem fanem.
Starczy manipulacji. Nie jestem baranem!
Uszanujmy. Uczcijmy. Wspominajmy z żalem,
lecz tak, aby pogrzebu nie pomylić z balem.
P.S. Dlaczego to napisałem? Nie byłem jak wspomniałem zwolennikiem, ale ta licytacja komentujących po forach jest niesmaczna. Obrażanie lub wychwalanie?
Szacunek to cisza.
Ci, którzy zginęli w tym nieszczęśliwym zdarzeniu zasługują na refleksję i ciszę a nie na tumult rozdyskutowanej tłuszczy. Zginął nasz Prezydent. Pamiętajmy o tym.
niedziela, 22 października 2006
Przypuszczam, że Imć W..... powiedział by tak:
- są plusy dodatnie, są plusy ujemne,
- są osoby mądre, i są także ciemne,
- mądrość z ziobra wzięta, wnet bokiem wychodzi,
- kto sam z brudów niemyty, każdym ruchem smrodzi,
- kiedy podły z prostakiem robią podział władzy,
tak nam kraj wyszykują, że będziemy nadzy.
- po cóż ten wrzask prawicy? ten głos oburzony?
na komuny zasadach był RAJ utworzony!
sam STWÓRCA prekursorem był onej "darmochy",
więc skończ Waść te dysputy, i już nie rób "wiochy"!
- niepotrzebna matura, żeby rządzić światem
zawsze można zamydlić oczy doktoratem.
- wszak Polacy nie gęsi, swe kaczory mają,
choć gęgać nie potrafią, w błotku się taplają.
- znają starą legendę, co historię lubią,
gęsi Rzym ocaliły, kaczki Polskę zgubią.
- są osoby mądre, i są także ciemne,
- mądrość z ziobra wzięta, wnet bokiem wychodzi,
- kto sam z brudów niemyty, każdym ruchem smrodzi,
- kiedy podły z prostakiem robią podział władzy,
tak nam kraj wyszykują, że będziemy nadzy.
- po cóż ten wrzask prawicy? ten głos oburzony?
na komuny zasadach był RAJ utworzony!
sam STWÓRCA prekursorem był onej "darmochy",
więc skończ Waść te dysputy, i już nie rób "wiochy"!
- niepotrzebna matura, żeby rządzić światem
zawsze można zamydlić oczy doktoratem.
- wszak Polacy nie gęsi, swe kaczory mają,
choć gęgać nie potrafią, w błotku się taplają.
- znają starą legendę, co historię lubią,
gęsi Rzym ocaliły, kaczki Polskę zgubią.
Subskrybuj:
Posty (Atom)