To lista życzeń na nowy rok:
by każdy wypić mógł jak smok,
forsa niech tylko nas się trzyma,
sąsiada raczej się nie ima!
jesienią, zimą, wiosną, w lecie,
niech wam się spełnia, co zechcecie!
A wszystkim niechaj szczęście sprzyja,
żeby w uśmiechu szczerzył "ryja",
by Windows było za darmochę,
lub niech Bill spuści z ceny trochę,
niech komp się nigdy nie zawiesi,
żeby nas polubili Czesi,
oby słoneczko wciąż świeciło,
na dyskach, żeby miejsce było,
wciąż za złotówkę Neostrada,
a Lepper niech już bzdur nie gada,
żeby nie pękał łeb od kaca,
i dla każdego była praca,
żebyśmy wszyscy się kochali,
i ci, co blisko, i z oddali,
niech oplatają nas jak pnącza,
wspaniałe Internetu łącza,
niech żyje wspólna i światowa
cyfrowych bitów piękna mowa!
niech nas jednoczy pomruk dysków,
wśród klawiatury ledów błysków,
niechaj myśl wspólna nam powstanie:
Jesteśmy RAZEM! My! Ziemianie!
i niechaj dwa tysiące czwarty,
rozda nam wszystkim dobre karty!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2004. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2004. Pokaż wszystkie posty
środa, 31 grudnia 2003
Subskrybuj:
Posty (Atom)