Moskwa, 31 stycznia. Dziś Rosja obchodzi nieoficjalne urodziny rosyjskiej wódki.
31 stycznia 1865 w Sankt Petersburgu, Dmitrij Iwanowicz Mendelejew obronił swoją słynną rozprawę doktorską "Połączenie alkoholu i wody", nad którą pracował w latach 1863/64. Praca doktorska jest przechowywana w muzeum wielkiego naukowca - w Petersburskim Uniwersytecie.
Celem pracy było zbadanie wagi alkoholu i wody, w zależności od stężenia tych roztworów i temperatury. Innymi słowy, były badane mieszaniny w różnych temperaturach i stężeniach, od alkoholu absolutnego do roztworu 50% wagowych, a następnie do 0%.
W rozdziałach 4 i 5 pracy, nazwanych odpowiednio "Największa kompresja występująca we wzajemnym powiązaniu bezwodnego alkoholu i wody" i "O zmianie proporcji ilości alkoholu w połączeniu z wodą", opisano badania roztworów wodno-alkoholowych, w tym o stężeniu 33,4% wagi lub 40% objętości. Zaskakującym jest, że o oddziaływaniu fizjologicznym i biochemicznym na żywe organizmy nie ma ani słowa.
Ogólnie rzecz ujmując, mówi się, że wódka pojawiła się w Rosji zaledwie 600 lat temu. W tamtych czasach ten gorzelniany napitek robiono z pszenicy, żyta i jęczmienia. Wino zbożowe, państwowe, rosyjskie - to wszystko o wódce.
Piotr Wielki bez wódki nie spożywał żadnego posiłku. W tym samym czasie Car wprowadził pojęcie "karniaka" To było bardzo duża szklanica, do której mieściło się 1,5 litra wódki. Puchar podnoszono na zakończenie i należało go wypić duszkiem.Wódka mogła być bardzo różna - ale nie więcej niż 20 procentowa.
To Piotr Wielki pozwolił kobietom na picie wódki w miejscach publicznych. Piły z 150 gramowych kieliszków. Wódkę na wynos kupowano tylko wiadrami. Moskiewskie wiadro miało pojemność dwanaście i pół litra. W tym czasie, wszelkie opakowania kosztowały o wiele drożej niż sama wódka. Ale zrujnować się narodowi przez picie Car nie pozwalał. Wyjątkowych miłośników wódki nagradzał medalem za pijaństwo.
Wódka służyła za nagrodę. W 1830 roku, dekarz Peter Telushkin bez zabezpieczenia wspiął się na iglicę wieży petersburskiej katedry i naprawił koronę anioła. Za odwagę otrzymał od Cara Mikołaja I pismo nadające przywilej - może pić wódkę w każdej tawernie i w każdej ilości. Długo się tym przywilejem nie nacieszył - w ciągu dwóch tygodni niepohamowanego pijaństwa, stracił list.
Kiedy znowu poszedł do Cara, ten kazał mu wypalić na szyi dwugłowego orła. Tak zrodził się dobrze wszystkim znany gest - Dajmy sobie w szyję.
Wcześniej wódką nazywano zbożową gorzałkę o mocy od 20 do 60 stopni. Pod koniec XIX wieku rząd postanowił wprowadzić monopol na produkcję wódki. Czy to zasługa chemika Mendelejewa, czy zbieg okoliczności, ale od tej pory czterdziestoprocentowa wódka jest uważana za standard.
Źródło:
Kliknij aby przeczytać artykuł w oryginale...
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dajmy sobie w szyję. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dajmy sobie w szyję. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 31 stycznia 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)