Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gołębie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gołębie. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 czerwca 2013

niedziela, 29 maja 2011

A gołębie nadal obserwują postępy w budowie

Podobno, tak opowiadał mi dziadek, w AEG (Allgemeine Elektrische Gesellschaft) zatrudniano tresowane gołębie do wyłapywania braków na taśmach produkcyjnych. Wzrok mają doskonały, nie ulega tak szybkiemu znużeniu jak oczy człowieka. Czy tak było? Nie wiem. Może to tylko legenda? Ale podziwiać te ptaki można godzinami. Tyle w nich piękna.


sobota, 26 lutego 2011

Staruszka karmiąca gołębie.

Trzydziesty pierwszy rocznik, przemiła staruszka, wiecznie głodnym gołębiom nie skąpi okruszka. Wojna ją doświadczyła, dzieciństwo zabrała, u ruskich w gospodarstwie ciężko pracowała. Dwanaście latek miała, ogrom ciężkiej pracy, wielokrotnie gwałcili ją ruscy żołdacy, jak już w czterdziestym szóstym do Polski zjechała, z choroby wenerycznej leczyć się musiała. Wiele przeszła, jest jednak pogodnej natury, mimo, że chciał ją skrzywdzić osobnik ponury, i podał na Kolegium, że dokarmia ptaki, nie czuje wcale żalu do tego sobaki. W Kolegium powiedziała o swym ciężkim losie, dodając, że wyroki takie to ma w nosie, bo sobie obiecała, póki będzie żyła, że ostanim okruchem będzie się dzieliła. Ciepło zwierząt w czas wojny ratowało życie, jednakie traktowanie, i jednakie bicie, to są bracia i zawsze będzie pomagała. Mówi, że na cmentarzu liska dokarmiała, bo chodzi na grób syna, łza się kręci w oku, wracając do Kolegium, nie było wyroku! A raczej był, niewinna! Rozsądek zwyciężył! Skład Kolegium był mądry, czasu nie zmitrężył. Sympatyczna staruszka na Jodłowej mieszka, na Santockiej ten co się jej czepił koleżka. Wysłuchałem, choć obcy, jej życiowe dzieje, myśląc, jak pogmatwane są losu koleje. Staruszka, metr pięćdziesiąt, sypiąca okruchy, przetrzymała wojenne lata zawieruchy, pogodna, uśmiechnięta, życia drogą kroczy, ma coś takiego w twarzy... takie dobre oczy.