Wybrali osła na posła 
Osioł się bardzo ucieszył, 
Pożegnał żonę i dzieci 
I do stolicy pośpieszył. 
Tam w gronie podobnych osłów, 
Których wybrano na posłów, 
Zasiada w sejmowych lawach 
By dla nas stanowić prawa. 
Poci się biedne oślisko 
Bo chciałby pojąc to wszystko, 
Ale rozumu nie staje 
Więc tylko pracę udaje. 
W komisjach też uczestniczy 
Chociaż się nie zna na niczym. 
Z trybuny wygłasza mowy 
Choć trudno mu z pustej głowy. 
Czas się o morał pokusić, 
Bo morał bajka mieć musi 
NIE JEST TO WINĄ OSŁA, 
ŻE GO WYBRANO NA POSŁA. 
/ autor nieznany, nie udało się ustalić autora /
Dopisane 10 lutego 2013 roku, po komentarzu anonima: 
Jak widzimy, straszenia zwyczaj nie zanika, anonim mi pogroził, że kabaret "Klika", pomoże mi, bym biedy mógł sobie napytać. Mam się bać? Czy przepraszać? Może kodeks czytać? Gdy w dwa tysiące piątym ten wiersz przepisałem, poszukałem pobieżnie (autorów nie znałem), i wpisałem uczciwie, że autor nieznany, a dzisiaj ktoś tu pyszczy mocno zagniewany, i warcząc, nie pomyśli, że jak tak mnie straszy, to mu się słoma kruszy z tych jego kamaszy.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kabaret klika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kabaret klika. Pokaż wszystkie posty
piątek, 4 listopada 2005
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
 
