Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lesbijka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lesbijka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 lutego 2015

Zapytała mnie pani

Zawstydzona, ciekawość jednak górą, pyta:
- Dawno chciałam zapytać, jesteś transwestyta? Może gej? Albo jakiś inny pederasta? Teraz tylu odmieńców tu i tam wyrasta, a ja twój nick widziałam i to wiele razy, na czacie gdzie te zboki, sam wiesz, bez obrazy...

Na moment mnie zatkało, bezpośrednio pyta, ciekawość babę zżera, w końcu to kobita! Podziwiam za odwagę, ale wścibskość ganię, sam też nie jestem święty, bywa, innych zranię, więc mógłbym odpowiedzieć, ale czy uwierzy?

Prawda szczerze podana nie każdemu "leży". Nie mając "tych skłonności", czego ja tam szukam, podejrzeniem "o skłonność" swoje imię brukam? 

Staram się więc starannie dobrać swoje słowa:
- Nie jak oni, lecz z nimi!

Trudna ta rozmowa, bo zamiast krytykować i palić na stosie, trzeba poznać od wewnątrz, ech niewdzięczny losie! 

Nikomu nie jest łatwo żyć w nieswojej skórze, jeszcze trudniej wziąć udział w prawnej procedurze, a do tego medyczne korygacje, zmiany... Prawda, jaki to temat ciężki, zawikłany? 
A ciemnogród kołtunów zewsząd nas otacza, i nigdy swym ofiarom ni źdźbła nie wybacza, że ktoś zechciał poprawić to, co Bóg przeoczył, i gdyby mógł, ofierze proces by wytoczył, bo kto sobie obcina lub doszywa **uje, najpewniej z samym Bogiem złośliwie wojuje!

Poza tym, wiele wody przeleje się w Wiśle, nim zrozumie psycholog, co w ludzkim umyśle, który jest doświadczony nie swej skóry skazą, dzieje się! Tu czas przeklnąć! Z rozmyślną odrazą!

Dobrzy ludzie, lub podli, genów losowanie... ktoś trafił pulę genów i ciało dostanie tak prześlicznej, wręcz cudnej niebiańsko urody, że zachowa ją nawet, gdy nie będzie młody. 

Inną znowu duszyczkę (za co?) pokarało, ma na swe całe życie tak ohydne ciało, w którym żyć ma do końca, aż po czas ostatni, czując ból niemożności, że jest w takiej matni, z której jej nie wyciągnie żadna speców rada, po takiej ingerencji nos w tańcu odpada... 
Przecież to są wyłącznie sztuczki i pozory! Zresztą, to nie jest tanie, a wydatek spory i tak nie refunduje kasa Pana Boga, więc nie ciągnę tematu, nie wart tego bloga.

Wracając do tej damy, która tak ciekawa, czat jest wyłącznie czatem, ot, taka zabawa, a jednak tam poznaje się też charaktery, po czasie widzisz kłamców, rozpoznasz kto szczery, poznasz ludzi, co tylko wokół własnej osi, kto pieniacz, kto najmniejszej krytyki nie znosi...

Czasem wstydu nabierzesz, bo źle oceniłeś, i nazbyt arogancki wobec kogoś byłeś, niby czat, lecz jak w życiu, trening i zaprawa, uczy, bawi i... uczy! Wspaniała zabawa, w niej nie wygląd jest ważny, ani orientacja. Rozmowa, słów wymiana, przedstawiana racja, nie wymaga zapytań czyś gej, czy lesbija, masz coś do powiedzenia? To mów, bo czas mija! I nie da się zatrzymać lub cofnąć zegara, wymazać bólu pytań, gdy cierpienia czara przepełniła się kroplą, gdy wścibskości jadem zatrułaś atmosferę durnych pytań gradem.


Dopisek:
Powyższy tekst jest oparty na prawdziwym zdarzeniu.