Nie zastanawia mnie, nie dziwi, mnie przeraża jednolitość i spójność poczynań rzekomo rozbieżnej politycznie strefy zachodniej i wschodniej.
To jest majstersztyk politycznej doskonałości zgrania w czasie i w środkach.
To nie przypadek. To jest zmowa. I to zmowa długofalowa oraz dalekosiężna.
Dlatego nieuniknienie muszą być niepoliczalne ofiary tego umówienia się z kimś przeciwko komuś.
I są, oraz będą nieobliczalnie większe ofiary. Śmiertelnie poważne i nieuniknione.
Czy ta zabawa w Stwórcę zakończy się bezkarnym "sukcesem"?