Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walka z codziennością. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walka z codziennością. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 września 2006

Ideał na bruku?

Zmęczony monotonią, zbolały i stary,
tak sobie czasem myślę, pora na wagary?
Przebiegło mi jak mgnienie, lat dziesiąt z okładem,
jak spojrzę na się z góry, kim ja jestem? Dziadem!
Dziadem, przecież mam wnuka, dziadem bez majątku.
Życia się nie oszuka. Zacząć od początku?
Tak może sobie myśleć desperat szalony.
Życie jest tylko jedno, nie ma drugiej strony!
Bliscy są. Żyją. Obok. Codziennie ich widzę,
Lecz żyjemy osobno, każdy w innej lidze.
A ich bliskość ma w sobie dystans tak odległy,
jakby losy choć wspólne, inną drogą biegły.
Odgłosy codzienności głuszą serca bicie,
i tak zmienia na drobne się to moje życie.
Umierają marzenia, rozpadają w drzazgi,
jest walka z codziennością, i smętne drobiazgi.
I tylko coś tam w głębi, mówi mi: A, kuku!
Masz idioto co chciałeś! Ideał na bruku!