Rozmowa? Takie "gadanie"?
Dziś rzadko rozmowy się słyszy,
częściej przekrzykiwanie.
Brakuje zwyczajnej ciszy.
Zewsząd zgiełk otumania,
wibruje energią czarta,
każdy ma coś do dodania,
a co ta wrzawa jest warta?
Gdyby tak na sto lat zniknąć?
Zanurzyć w niebytu ciszy?
I, co? Znów musieć przywyknąć?
Ten jazgot zewsząd się słyszy.
Zaledwie wstaniesz o świcie,
już się do uszu wtłaczają
te piski świń przy korycie,
co problem z dopchaniem się mają.
Studyjne przesłuchania
(to przecież nie są rozmowy),
majstersztyk ogłupiania
i ryk prowadzącej krowy.
Słyszeć szmer serca bicia
bez wrzawy durni od rana,
takiego cichego życia
chciałbym sąsiadko kochana.
Wyjaśnienie:
To powyżej napisałem zamyśliwszy się po przeczytaniu tego wiersza, a wiersz przeczytałem nakierowany tym wpisem:
"Мгновения тишины" - Леонид Филатов
Сомкните плотнее веки
И не открывайте век,
Прислушайтесь и ответьте:
Который сегодня век?
В сошедшей с ума Вселенной,
Как в кухне среди корыт,
Нам душно от дикселендов,
Парламентов и коррид.
Мы все не желаем верить,
Что в мире истреблена
Угодная сердцу ересь
По имени "тишина".
Нас тянет в глухие скверы -
Подальше от площадей,
Очищенных от скверны,
Машин и очередей.
Быть может, вот этот гравий,
Скамеечка и жасмин –
Последняя из гарантий
Хоть как-то улучшить мир.
Неужто же наши боги
Не властны и не вольны
Потребовать от эпохи
Мгновения тишины,
Коротенького, как выстрел,
Пронзительного, как крик...
И сколько б забытых истин
Открылось бы в этот миг,
И сколько бы дам прекрасных
Не переродилось в дур,
И сколько бы пуль напрасных
Не вылетело из дул,
И сколько б "наполеонов"
Замешкалось крикнуть "Пли!",
И сколько бы опаленных
Не рухнуло в ковыли,
И сколько бы наглых пешек
Не выбилось из хвоста,
И сколько бы наших певчих
Сумело дожить до ста!
Консилиумы напрасны...
Дискуссии не нужны...
Всего и делов-то, братцы, -
Мгновение тишины...
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwyczajna rozmowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwyczajna rozmowa. Pokaż wszystkie posty
piątek, 9 października 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)