wtorek, 1 listopada 2005

Rozsiadły się kaczęta nad Ojczyzny żłobem.

Rozsiadły się kaczęta nad Ojczyzny żłobem,
chciały trochę pogadać, stukają więc dziobem.
Osioł by im dorównać, i doczekać puenty,
siana nie żre, a tylko ryczy jak najęty.
Gwarzą zatem i osioł i kaczki okrutnie,
kto ich nie zna, pomyśli, że idzie o kłótnie.
I tu jest wyjaśnienie, rzecz Wam pewnie znana,
to nie kłótnia, to kaczki robią z nas barana!
Czasem ktoś się dołączy, i wtrąci trzy słowa,
i tak toczy się długa o niczym rozmowa.
I każdy może pieprzyć tu co chce nim zaśnie,
bo po to demokrację stworzył człowiek właśnie
by wszelcy pijaczkowie, złodziej kraść wciąż skory,
mogli sobie zaistnieć idąc na wybory!
Hajda motłoch do żłobu! Może i Wam skapnie!
A jak komu z wysiłku spuchnie coś i napnie,
Śmiało ulżyjcie sobie, że aż buchnie para,
lejcie prosto a celnie w środek PISuara.
Kiedyś pewien poeta twórczą weną tchnięty,
napisał wiersz o kaczce, lecz to były smęty.
Tamtej Kaczki-Dziwaczki widać mało było,
i aż w dwa nam kaczory latoś obrodziło.
Nie straszna ptasia grypa, ani nawet stonka,
na to znajdzie się jakiś oprysk lub szczepionka,
ale na tę zarazę co nasz Kraj dopadła,
nie pomoże lek żaden, nawet z psiego sadła.
Wieś ma dziś taką władzę, że aż wprost nie wierzę,
kaczki będą hodować w samym Belwederze!


Aby urok odczynić od ptasiej zarazy,
przeczytaj to spokojnie co najmniej dwa razy,
pomyśl nad losem Polski, gdy Ci on "nie zwisa",
zastanów się jak wpuścić na Belweder Lisa.
Znana jest stara prawda dzisiaj oczywista,
gdy dwóch się kłóci, trzeci tym łatwiej skorzysta.

niedziela, 4 września 2005

Testy?

Jak Władze zachowują się w pierwszych dniach klęski żywiołowej Nowym Orleanie?
Testują przy okazji przyrodniczej katastrofy, jak ludnośc cywilna potrafi SAMA BEZ POMOCY Z ZEWNĄTRZ poradzić sobie z klęską zbliżoną objawami do obrazu po wojnie atomowej.

To opuszczenie na tyle dni własnej ludności, nie udzielanie pomocy i bierne przygladanie się co będzie się działo, to zbrodnia!

Uważam, że to opóźnienie pomocy było spowodowane badaniem wojskowych jak sobie poradzi ludność cywilna w sytuacji podobnej jak po działaniach wojennych.
Niczym innym tego sobie nie umiem wyjaśnić.

czwartek, 1 września 2005

Do czego może się przydać głowa?

Obserwuję niektórych polityków, i przypuszczam, że głowa nie jest im potrzebna nawet po to aby ich bolała.

Mają doskonałe samopoczucie, żadnego poczucia wstydu, pamięć doskonałą, to znaczy krótkotrwałą.

W poprzednich przedwyborczych mamieniach tłumu, śpiewali rzewne przyśpiewki, teraz jest moda
na podlizywanie się tym, co jak w dawnej piosence:
"rodacy, coście tacy smutni? przecież jedziecie do pracy!", jadą do tej pracy, (jak mają oną!) i cieszą się, niby jak ci ojcowie tych idiotów i cwaniaczków, co to teraz opowiadają młodzieży, (starych na te bajdy nie nabiorą!) jak tato wstawali o piątej rano i...

Obrzydliwych mamy tych pretendentów do stołka, żadnych wiążących deklaracji ze strony tych pazerniaków. Każdy z nich "jest za...", "a nawet przeciw".
Ich świętoszkowate pełne zdziwienia "oburzenie", że ktoś tam za dużo zarabia, jest tak samo tandetne, jak kwakanie chorej kaczki chętnej przywrócić karę śmierci teraz gdy UNIA wlazła nam w prawie każdy zakątek i "nic o nas bez Niej".

piątek, 26 sierpnia 2005

Polak to brzmi dumnie?

Bismarck powiedział kiedyś, że "Polacy to naród dzieci, i należy ich ubezwłasnowolnić".
Nie potrafimy docenić wolności, ani jej używać w dobrym celu.
Krzywdzimy sami swoich współplemieńców.
Jesteśmy w środku Europy,spychani przez innych i tylko Bałtyk zatrzymał to spychanie nas przez współsąsiadów.
Wszędzie szukamy przyczyny naszej biedy, braku możliwości rozwoju, rozmachu.
Mamy mnóstwo wytłumaczeń na powód tego naszego nędznego życia.
Ale nie umiemy znaleźć przyczyny tego stanu w naszej gnuśności, lenistwie, nieuctwie, niepunktualności, braku odpowiedzialności, niesłowności w dotrzymywaniu podjętych zobowiązań.

Częściej liczymy na cud niż na własne przemyślane i efektywne poczynania.
Cudem staje się Polak nie liczący na to, że stanie się cud.
Polak, który nie narzeka, nie szuka wymówki, tylko sam zmienia swoją rzeczywistość, myśli długofalowo, pracuje rzetelnie, dokształca się zawodowo, nie krzywdzi i nie wyzyskuje ponad miarę innych.

Z cyklu "Znalezione w sieci"

Horda bawołów posuwa się tak szybko, jak najwolniejszy ze stada, zaś w przypadku polowania na stado to właśnie najwolniejsi i najsłabsi zostają wybici najszybciej.

Ta naturalna selekcja jest w gruncie rzeczy pozytywna dla stada, bo pozwala na polepszenie zdrowia i szybkości ogółu poprzez regularną eliminację najsłabszych członków.

Mniej więcej w taki sam sposób, mózg ludzki jest tak szybki, jak najwolniejsza jego komórka.


Nadmierne spożycie alkoholu - jak wszyscy wiedzą - niszczy neurony, ale w pierwszym rzędzie te najsłabsze i najwolniejsze.

Tak więc regularne spożycie piwa pozwala, poprzez eliminacje szarych komórek, na uczynienie z mózgu szybciej i sprawniej dzialającego narzędzia.
Rezultaty tego bardzo poważnego studium epistemologicznego potwierdzają zwiazek pomiędzy weekendowym popijaniem i wydajnością w pracy.
Tłumaczy to jednocześnie dlaczego, kilka lat po studiach i po założeniu rodziny, większość inżynierów nie może konkurować z świeżo dyplomowanymi kolegami, jeśli chodzi o osiągnięcia w pracy.

Jedynie ci, którzy kategorycznie zmuszają się do spożywania alkoholu w nieprzyzwoitych ilościach, mogą utrzymać poziom intelektualny ze swoich studenckich czasów.

wtorek, 23 sierpnia 2005

Operacja plastyczna?

Zmarszczki na mózgu ujmy nie przynoszą,
ci, co plastycznych operacji proszą,
i chcą wygładzić skóry swej profile,
niechaj zrozumieć chcą chociażby tyle:
Niechaj Ci zmarszczek bruzda nie doskwiera,
czyż lepsza gładkość mózgowia Leppera?
Kiedy przed laty wysypał na tory
zboże, to usiadł i poczuł się chory.
Tak się zamyślił w pszenicy i życie,
o losie swoim, Polski dobrobycie,
że się odważył i znowu w tym roku,
łza zakręciła się w Andrzejka oku
i rozkleiwszy się samotnie, w skryciu,
wziął i ZAMYŚLIŁ się drugi raz w życiu!

poniedziałek, 22 sierpnia 2005

Do uzależnionych od komputerów

VICTORIA , czy też zwykła WIKTA
Dobry alkohol, albo "dykta"
Szampan z kawiorem, lub kaszana,
Śpisz do dziesiątej - wstajesz z rana,
Żenisz się z pięknym ideałem,
Lub życie tracisz z grubym "wałem",
Masz konto w zagranicznym banku,
Lub zbierasz puszki o poranku,
Jesteś "kimś", każdy Cię szanuje,
Lub "nikim", każdy w pysk Ci pluje,
Ciągle w swym życiu masz wybory:
- Piękne, wspaniałe, lub ... potwory!
Sam musisz na to zapracować,
Nie da się głowy w piasek schować!
Miast stukać tylko w klawiaturę,
Powinneś zmienić swa naturę!
Wyrąbać w gąszczu Twego życia,
Swą własną ścieżkę!
Wyjść z ukrycia!
Zacisnąć zęby, wziąc się w kupę!
Inaczej, życie da Ci w dupę! 



Komentarze:


22 sierpnia 2005
 00:46:24
riddle
Poczułem się urażony :P

sobota, 20 sierpnia 2005

Czymże jest to nasze życie?

Czymże jest to nasze życie?
Praca, sen, jedzenie, picie,
Obcieranie dzieciom dupy,
Oszczędzanie i zakupy,
Pranie, sranie, i rzyganie,
Wieczne się przekomarzanie,
Te romanse gdzieś po boku,
I toasty w Nowym Roku,
Durne święta i obrzędy
To słuchanie jakiejś mendy,
Wieczne sny o dobrobycie,
Oto całe nasze życie!