sobota, 28 lipca 2007

Bohater, czy ryzykant?

Wczoraj media zachłystywały się informacją, że jakiś lekarz oddał PÓŁ LITRA KRWI i... zaraz po tym fakcie przystąpił osobiście do operacji pacjenta(~tki).

Ja to bym takiego nie odpowiedzialnego lekarza z pracy pognał na cztery wiatry!

A jak by zasłabł i ciachnął nie to co należy?

To nie czas wojny i nie pora na takie widowiskowe (bohaterskie?) posunięcia!

A dlaczego media nie informują ile krwi kończy w śmietnikach?

Refunduje się dopiero od pewnej ilości krwi użytej do transfuzji, więc wynaleziono "domowe sposoby" na zwrot kosztów.

Dlaczego większość lekarzy i personelu obawia się prywatyzacji?

Oczywiście poza tymi, którzy sami już to uczynili?

Bo to wymusiło by zwiększenie RZETELNOŚCI USŁUG MEDYCZNYCH!

Zmuszało by nieuków i buców do nieustannego samokształcenia.

A pacjenci mogli by stosować środki prawne w szerszym niż teraz zakresie, wobec pseudo lekarzy!

Zacofanie medyczne, brak wiedzy na temat współczesnej medycyny, to temat tabu.
Lekarz przepisujący "sok z czerwonych buraków i kąpiele w ziołach", pacjentowi od trzech lat uskarżającemu się na coraz wieksze osłabienie, temperatury ponad 41°C i coraz niższe ciśnienie, ma się dobrze.

A pacjent?

Pacjent w ostatniej chwili, na swoje szczęście, ląduje na stole operacyjnym.

Po zastąpieniu zastawki aortalnej, zastawką mechaniczną ("blaszaną"), pacjent żyje. Ale, co to za życie?

Czuje się tak, jak by budzik połknął. Bo ta zastawka cyka-tyka, że zasnąć trudno!

Lekarz, (ten od buraczków) ma się doskonale. Żadnych wyrzutów sumienia.

Przy okazji, okazało się, że oryginalną zastawkę zżarła bakteria "przyszpitalna".
Jest kilka możliwości drogi wprowadzenia tej bakterii do organizmu.
Rutynowe badania okresowe, gdzie Pani w białym fartuchu, bez rękawic ochronnych, przenosiła słoiczki i buteleczki z kałem, moczem, plwociną itp., a za chwilę pobierała krew od pacjenta, z lubością poklepując brudnym paluchem miejsce upatrzone do wkłucia, mimo, że już je zdezynfekowała i macać nie powinna.

Mogło to zdarzyć się również u Pani "stomatolog" podczas usuwania kamienia nazębnego.
Napisałem "stomatolog", bo to była Pani podnajęta do pracy zamiast właścicielki gabinetu.
Była pediatrą, ale wolała pracować jako stomatolog.
I miała zwyczaj nie wystawiania rachunków, czyli robiła swoją szefową w....
Nie zmieniała rurki do odsysania plwociny, po zmianie pacjenta, co było obrzydliwe.
Dopiero na wyraźne i zdecydowane żądanie, zakładała inną końcówkę, ale i tak z śladami zębów poprzednich nieszczęśników.

W Przychodni Rodzinnej, DWIE(!) Panie "od pobierania krwi itp." nie potrafiły wspólnie poradzić sobie z użyciem zestawu do stwierdzenia obecności Helicobacter Pylori.

Zdewastowały zestaw, opaprały się krwią pacjenta, i nawet nie poczuły się do zwrotu kosztu około 30zł, za zestaw zakupiony przed chwilą w aptece.

Na zapytanie, -a jak bym miał AIDS?

Jedna z Pań, z nadzieją w głosie powiedziała,- pan przecież nie ma?

Środowisko lekarskie zyskało by na opinii, gdyby tak zajadle nie broniło miernot, durni i degeneratów!

Ale mam marzenia, pewnie jestem chory!



Komentarze:

Koval | 27 lipca 2007,17:52:48

tez sie zastanawialem czy to mozliwe ze operowal po tym, mozliwe ze zle powiedzieli, oddal po operacji.

a co do reszty dlatego boje sie lekarzy, ide w ostatecznosci. chyba najwiekszym i najlepszym lekarzem jest moj umysl...

D4rky | 27 lipca 2007,18:40:57

a potem protestuja,z e dostaja za malo kasy. pieprzone darmozjady, dopisalbym do tej listy jeszcze conajmniej kilka przypadkow

mirek314 | 29 lipca 2007,18:11:15

Mam wrażenie kris, że opisujesz swoje doświadczenia. A, jak znam Ciebie, to chyba prawda. Gdybyśmy wiedzieli co nam się należy gdziekolwiek i kiedykolwiek to może sami wymusilibyśmy na pożal się Boże "specjalistach" właściwe nas traktowanie.
Prawa pacjenta wiszą w każdym szpitalu. Może należałoby wreszcie je wymuszać? Ale kto z pacjentów to czyta? No właśnie.

kkk | 29 lipca 2007,18:43:03

Prawa pacjenta wiszą, ale i lekarzom też te prawa "wiszą". Próby korzystania z praw przez pacjenta, kończą się przeważnie wrogim traktowaniem przez "biały personel".
Jedyne, co w tych wiszących prawach pacjentów jest traktowane bez osobistej urazy, to prawo wyboru kapłana i pochówku. Zabawne, ale to akurat jest również w prawach pacjenta ujęte.
Za to, próby informowania się o celowości przeprowadzanych zabiegów są zbywane byle czym. I traktowane jako arogancja.

mirek314 | 29 lipca 2007,18:58:41

A może należałoby to właśnie wymusić. Może wreszcie nie byłoby, że - jak to kiedyś powiedział mi pewien chirurg - w pewnym szpitalu - pacjent przychodzi do mnie, a nie do szpitala. Dla mnie to dziwoląg. Pacjent przychodzi przede wszystkim do szpitala, który ma jakąś renomę, a nie do jakiegoś chirurga, który w tym szpitalu, może przez przypadek akurat tam pracuje - i przez to ma o sobie za wysokie mniemanie.

kkk | 29 lipca 2007,19:25:34

Mamy widocznie odmienne zdanie na temat leczenia.
Wolał bym zaufać konkretnym, znanym z imienia, nazwiska i umiejętności lekarzom, a nie tylko pośrednikowi jakim jest szpital.
Lekarz w prywatnej klinice mający wyrobioną renomę, będzie odpowiednio droższy a ten mniej uznany tańszy. I tak być powinno.
Pacjent powinien odpowiednio do swoich możliwości finansowych, mieć możliwość wyboru fachowca, znającego się na wykonywanej profesji. Fachowca, o którym można się dowiedzieć. Dowiedzieć, czy jest profesjonalny, czy potrafi dobrze wykonywać swoją pracę. No, i czy mnie na Niego stać.
Powinienem mieć zaplecze prawne, w razie podejrzenia o zwyczajną nieudolność i tandetę w realizacji przebiegu leczenia.
Pacjent powinien przede wszystkim przychodzić do fachowca a nie do pośrednika, który beznamiętnie odda los Jego zdrowia w łapy kogoś anonimowego i przypadkowego!

D4rky | 29 lipca 2007,19:26:55

kkk - moim zdaniem powinen byc taki serwis jak ten co uczniowie dla nauczycieli stworzyli, tyle ze profesjonalny, utrzymywany panstwowo i wiarygodny. Bylaby tam baza lekarzy-specjalistow w danych dziedzinach, razem z numerami telefonow i opiniami ludzi, na temat danego lekarza.

mirek314 | 29 lipca 2007,21:31:04

Był już ktoś taki, który mówił "I had a dream" już go nie ma. W Polsce przetłumaczono: "miałem sen", a w Polsce snów się nie urzeczywistnia. Przynajmniej do tej pory.

D4rky | 29 lipca 2007,21:36:20

mirek314 - w jednym odcinku tego serialu, gdzie odkopuja zbrodnie sprzed lat byla mocna scena, gdy wieszali jednego czarnego za to ze byl czarny, a w radiu lecialo wlasnie to pamietne przemowienie, i bylo je slychac gdy zakladali mu sznur na szyje

raven | 01 sierpnia 2007,06:26:10

A co idzie za tym ciekawym traktowaniem przez "biały personel"? Sami napędzają klientów tzw "znachorom" a w tym temacie to można dopiero kombinować. Bioenergoterapeuci bez papierów...cała gama tych oszustów. Nie przeczę, że w ogóle istnieją...ale ciężko trafić na "prawdziwego" co ukazały różne programy i śledztwa.


środa, 25 lipca 2007

Nadmiar informacji równa się chaos!

Akregator, (taki RSSBandit dla Windows) wyświetlił mi po kilku dniach nie włączania 16009 nie przeczytanych wiadomości. Czy ja jestem w stanie to nadrobić? Ależ nie! Oznaczę je jako przeczytane. Oszukam sam siebie. To jest właśnie ta nasza cywilizacja. Jesteśmy bombardowani zewsząd informacjami potrzebnymi i z gruntu zbędnymi! Ale nasze komputery podłączone do tego globalnego śmietnika nie potrafią odcedzić informacji niezbędnych od zdawkowych i nie przydatnych. My sami też często tracimy czas na dyskusje o niczym. Tak nam mija życie i przecieka.

niedziela, 22 lipca 2007

Piraci są wśród nas?

Miał samorodny talent. Malował tak pięknie, że jeszcze za swojego życia zyskał rozgłos. Jego obrazy kupowali mecenasi i ludzie lokujący nadmiar gotówki w dziełach sztuki. Obrazy trafiały do prywatnych galerii i na światowe wystawy. Mimo, że zapłacił za taki obraz JEDEN NABYWCA, oglądały go zachwycone TŁUMY. Od czasu do czasu, pojawiał się natchniony pięknem zamalowanego płótna jakiś pośledniejszego talentu artysta i kopiował. Nie wywoływało to ani zdziwienia ani tym bardziej oburzenia. Raczej zachwyt, że to TEGO MALARZA tak często NAŚLADUJĄ!


Komentarze:

Tomasz Wysocki | 22 lipca 2007,11:06:34

http://www.kto.org.pl/zapowiedz-swiata-post-copyright



sobota, 21 lipca 2007

Piraci są wśród nas?

Kupiłem książkę. ładna była, w twardej oprawie i ciekawa w swojej zawartości. Czytałem ją tak często, że w sumie umiałem ją na pamięć. Pożyczyłem tę książkę najpierw jednej, potem drugiej osobie. Zaczęła wędrować wśród znajomych i nieznajomych mi ludzi. Każdy po zaczytywaniu się w niej zostawiał wyryty w swej pamięci mniej lub bardziej obszerny fragment. Po latach znikła mi z pola widzenia. Już nie byłem w stanie dojść u kogo jest aktualnie. Bo to była TA książka. Mogła być w tym samym czasie tylko w jednym miejscu! Miała dedykację napisaną specjalnie dla mnie! Nie dla innych! Straciłem książkę, ale dzięki niej zyskałem duży krąg znajomych. Teraz po kilku latach kupiłem na Allegro egzemplarz, który mimo, że odpowiada treścią, jednak nie jest TĄ KSIĄŻKĄ! Brak mu DUSZY! To jest coś indywidualnego. Moja książka utracona, jest nadal TĄ JEDYNĄ! Rozmnożenie przez powielenie jej, nic nie zmieni! Uważam, że podobnie jest z ORYGINALNĄ PŁYTĄ. Tylko nabywca zna okoliczności i emocje poprzedzające sam zakup i pierwszy dreszczyk emocji przy słuchaniu. Trywializując, czy nie odczuwacie różnicy, gdy zakupicie świeżutką, pachnącą gazetę i jakiś cwaniak "pożyczy" ją od was "na chwilę" i wytłamsi czytając PRZED WAMI? To już nie będzie TA SAMA GAZETA!


Komentarze:

mwi | 21 lipca 2007,08:45:46

Fetyszysta jesteś i tyle. :p Ja też jeden znam emocje które czułem ściągając na modemowym łączu kilka mp3jek, wśród których była TA jedna, którą tak się znarkotyzowałem, że puściłem na loopie przez resztę nocy i słuchałem na łóżku. Teraz nie czuję się do niej mniej przywiązany niż do płyty którą kupiłem w Media Markcie. :p


sobota, 14 lipca 2007

L.epperowi I.gnoranci S.tart!

Kiedy stołek się chwieje Leppera,
On go nową wnet nazwą podpiera!
Czy nie pozna się na tym PIS,
że to tylko farbowany L.I.S.?
ALARM dla naszej Ojczyzny!
Czy L.I.S. to groźba wścieklizny?

P.S.
Na pewnym forum zaproponowano bardziej odpowiednią i "na czasie" nazwę dla tej nowej partii:

Chrześcijańska Unia Jedności Europejskiej

Skrót tak nazwanej partii byłby zarazem zwięzłym opisem Jej zawartości.


Komentarze:

maniek | 14 lipca 2007,22:59:55

hehe, niezła ta nazwa partii ;D

kkk | 14 lipca 2007,23:01:54

Uważam, że bardziej sensowna niż obecnie promowana.

jaykob | 16 lipca 2007,07:22:20

"Fajnie" jakby taka partia wyjechała na rozmowy do Brukseli. Byłby większy wstyd niż teraz jest. I jak w tym kraju ma być dobrze skoro myślenie kończy się na płocie własnej posesji.


wtorek, 19 czerwca 2007

Przepowiednia Wernyhory:

Gdy nad Polską dwa kaczory,
pełną już obejmą władzę....
do Irlandii zmykać radzę!



Komentarze:

ola | 29 czerwca 2007,21:36:46

a Ty zmykasz?:)

przemek | 08 lipca 2007,20:12:04

Widzę tu niekonsekwencję. Jak i którędy zmykać - przez zamknięte granice i bez paszportu? :>

kkk | 08 lipca 2007,20:16:04

Rozumiem, że Tobie PEŁNA WŁADZA, tych, których z nazwy się nie wymienia, kojarzy się z zamknięciem granic i zabraniem paszportów w przyszłości?
Nie jesteś odosobniony w takim myśleniu, he, he!

przemek | 10 lipca 2007,13:40:57

Ja już nie mam paszportu a dowód stary. Już mnie mają.
Czyli, że Ty planujesz zostać? Maso maso czy jak? ;]


niedziela, 10 czerwca 2007

Znasz, li ten Kraj?

W którym tajne kryptonimy, tajnych służb, są publikowane gdzie się tylko da? Da (Tak)! Jakie to znamienne. W kraju, gdzie gloryfikuje się szpiegów, (oczywiście "tych słusznie szpiegujących") wszystko jest możliwe. Oprócz zdrowego rozsądku. Ten jak widać długo nie bedzie w cenie. Zapowiada się, że w ogóle lepiej zapomnieć o takich fanaberiach.



Komentarze:

ola | 10 czerwca 2007,08:32:48

tak sobie patrzę, że nikt Cię tu ostatnio nie docenia:)

kkk | 10 czerwca 2007,10:28:03

? A co tu doceniać? Tak się czasem dla ulżenia sobie, wypowiem. I tyle. Wiem, że nie mam wpływu na to, co się dzieje. To chociaż sobie stęknę.

ola | 10 czerwca 2007,10:32:07

formę:)


wtorek, 5 czerwca 2007

Omamy?

Pan Wałęsa.
Może i Jego proces myślenia nie był zbyt skomplikowany.
Jednak dawało się wyczuć patriotyzm i szczerość.
Człowiek prostolinijny, rzucony w wir wielkiej polityki, dawał sobie radę lepiej, niż się to mogło na początku wydawać.
Wyśmiewanie jego karkołomnych często i wynaturzonych nowosłówek, stało się hobby dla niektórych upierdliwców.
Minęło wiele lat.
I co?
I nic!
Teraz dopiero mamy okazję posłuchać tych co chcą naród wyr.chać!
Bełkot i rzeczywisty i taki "w przenośni"!
Zamach na media, na szkolnictwo, na emerytury, na rozsądek uchodzi, jak uchodzi z narodu nadzieja na NORMALNOŚĆ.
Nadal jesteśmy "papugą narodów". Teraz znowu zachodnich, tak dla odmiany.
Idiotów ci u nas dostatek. I cierpliwość Narodu bezcenna!
Za wszystko inne zapłacisz... WŁASNYM ŻYCIEM!
TAK!
To se nevrati!
Politycy zaprzepaszczają nasze życie!
I my to cierpliwie znosimy!
Taki Naród to skarb!
Skarb?
To Go eksploatują!
Dzielą i przelewają... na prywatne konta!
A jednostkom się nie przelewa.
Bawmy się. Cieszmy życiem i "spożyciem".
Im bardziej się nas otumani, tym wygodniej dla tych drani!
Nadal głosujmy na dewiantów i psycholi.
To w końcu taka nasza cicha tradycja....

Gryzły się kaczki okropnie...

Trafna piosenka!




Komentarze:

Koval | 20 czerwca 2007,00:37:36

niech tę kaczkę gęś kopnie

stała się...wola narodu


środa, 30 maja 2007

A jednak władza ogłupia!

Tygrysy, prosiaczki, wilki, zające, bolki, lolki, smerfy i inne muchomorki Achtung!


"Wadza", uważa Was za ZBOKÓW! Kryjcie się!

"60 minut na godzinę"?

NIE!

60 głupich pomysłów na godzinę!

Życie przerosło kabaret!


Komentarze:

Koval | 04 czerwca 2007,19:10:25

a jak coś przerasta kabaret IMO przestaje być śmieszne



wtorek, 29 maja 2007

Tulimy!

Seks "międzygatunkowy"
staje się kłopotem,
gdy tyczy znanej głowy,
i do tego z ... kotem!

Lizusy pomagają
według "widzimisie",
uwagę odwracają
na... Teletubisie!

Ot, bajki oglądają,
małe przedszkolaki.
Władze... myśli złe mają:
- gej! taki owaki!

Oceniać innych łatwo
(temat jak świat stary),
ciemniaki widzą światło
według własnej miary!

środa, 16 maja 2007

Oko pożąda, męskość buty ogląda.

Nie bierzcie sobie do głowy,
że pewien powiatowy,
się produkował na haju,
On przecież tak baju, baju...
bo w tym jest problem cały,
że jest już zramolały,
i jak stwierdziła Mucha:
- wibrator lepiej ... dmucha!
I nie jest nikt winien w PIS-ie,
że On ma męskość w zwisie.

niedziela, 13 maja 2007

Zaszczekał przymilnie.

Orzeł ogon podkulił gdzieś w końcu kurnika,
Kaczki teraz tu rządzą, demokracja znika,
łezkę czasem potoczy, gdy myśl nazbyt czuła,
przemknie, widząc, że kaczki zatrudniły muła.

Muł to zwierzę uparte, i tym bardziej groźne,
gotowe nam montować teatrum obwoźne,
aby spełnić zachcianki swych obecnych panów,
dla osądzenia sędziów zrobi z nich baranów.

Widzimy zatem muła w służalczym działaniu,
nie spał w noc "długich noży", no, a o świtaniu,
z naręczem teczek pobiegł by odwiedzić Te-Ka,
-Złapałem Tatarzyna! Już od progu... szczeka!

Że niby muł a szczeka? To nie jest błąd duży,
a jaki głos wydaje, kto przymilnie służy?

sobota, 12 maja 2007

Wolnomularczyk, powoli, trzeba przemyśleć...

Podobno jest przygotowywana lista ochoczo współpracujących z obecną władzą...

A mający powstać po przyszłych wyborach Instytut Potępienia Narwańców będzie zawalony teczkami.

Teczki, taczki, turmy kraty, to sługusów los garbaty.

czwartek, 26 kwietnia 2007

niedziela, 1 kwietnia 2007

Eksperci majsterkowicze.

Żyjemy w czasach opanowanych przez "kawiarnianych ekspertów".
Miałkość wiedzy nadrabiana produkowaniem się w mediach
przy każdej okazji i na każdy temat, rodzi pseudo specjalistów.

A jak już się taki ekspertunio znajdzie na wierzchu
medialnego śmietnika, to nie musi właściwie już nic maskować.
Najgłupsza wypowiedź, idiotyczne zachowanie, brak ogłady,
wiedzy, buta, jest "do przyjęcia".

Polityk nie utożsamia się z żadną racją. Nie zdąży, bo krąży.
Raz "siedzi po lewicy", za chwilę "po prawicy".
A najważniejsze, że jak już się zagnieździ gdzieś na dłużej
"staje się letni".

Nie ma w nim innego zapału. No nie, ma zapał... do przeczekania kadencji,
do uważania aby "nie dać się złapać". To i tak dobrze.

Jeszcze większymi szkodnikami są ci, którzy wpadli na pomysł,
że mają "misję do wypełnienia".
I zaczynają działać!

A to dworzec wybudują, a to jakieś szkoły zamkną, mundurki wprowadzą,
ustawę durną zaprojektują, aferę lub wrogi układ wywęszą,
nazwę zmienią, pomnik zburzą i jeszcze bardziej Państwo zadłużą!

Zmarszczone czółka, aż pot na głowie... co by tu dzisiaj spieprzyć Panowie?

Skąd się u nas w Kraju nad Wisłą tylu "Talibów" wzięło?

sobota, 31 marca 2007

Zarumieni się cnota pod warstwą błota?

Lekki Przejaw Rasizmu, umysłowej sraczki, z trafności przepowiedni, nastania kaczki-dziwaczki, są tajnych obrad powodem?
Co dzieje się z Narodem?
Dlaczego Mickiewicza się jeszcze nie rozlicza?
A może w sprawie Ordona , też się lustracji dokona?
Odkopmy groby, otwórzmy urny, niech ma igrzyska naród durny!
Z bzdetów zrobimy problem wielkiej wagi, byle nikt na nas nie zwracał uwagi?

Kapsuła czasu:
http://archive.li/IRfId
http://archive.li/ijJ5N

 

Komentarze:

 Bratbud | 31 marca 2007,08:48:49
Odbiór tekstu Urbanka poraża bardziej niż sam tekst.

Pan nas zesłał aby z(a)bawić ten naród!

Maciej Damięcki tłumaczy współpracę z dawną LEGALNĄ WŁADZĄ.
Legalną, przecież uznaną przez międzynarodowe mocarstwa.
Można nawet powiedzieć, że przez te mocarstwa narzuconą.
Idąc takim tropem, to po tej władzy może nastapić inna "inaczej słuszna", która będzie tropić współpracujących z poprzednią, czyli jeszcze teraz będącą przy władzy.

Obłęd? A część poczynań obecnych rządzących to o czym świadczy?!
A co z tego wynika?

Nie współpracuj NIGDY Z WŁADZĄ, władza się zmieni to Cię usadzą!

środa, 28 marca 2007

Wpis dotyczy Czcigodnego @Lemiela.

I za to Ciebie cenię. Odpowiadasz krótko i treściwie. Oczywiście mam nadzieję, wiesz, że ten mój wpis miał w założeniu zupełnie innych odbiorców. Ale pewnie zabrakło im czasu na konsultacje z proboszczem.

PS. Uważam, że należy się małe wytłumaczenie. To jest przedstawiciel gatunku człowiekiem zwanym, który nie rozdrabnia tematów, jest zwięzły i przejrzysty w swoich wypowiedziach. Chwała Mu za to.


Komentarze:

lemiel | 27 marca 2007,23:44:49

Wiesz, miłe to jest.

Kasia | 28 marca 2007,00:21:05

o mamo... dobrze, że mogę się poszczycić "poprawnymi stosunkami" z Czcigodnym;)

KKK | 28 marca 2007,00:27:40

Mądrych ludzi i rozważnych w osądach jest u nas niedostatek. Cieszmy się zatem z każdego godnego dobrego zdania, mieszkańca Ziemi Lachów. Nie mylmy z tymi, co lachę kładą a mają dziób pełen bełkotu o dobru Rzeczypospolitej.

Arietta | 28 marca 2007,07:01:45

:) na dodatek Czcigodny jest skromny niesamowicie i nie lubi pochwał pod swoim adresem (jak ON to przeżyje.....każdy po kolei GO chwali)

ola | 30 marca 2007,11:37:32

lemielek ma jeszcze dobre serduszko i jet bezinteresowny, też go bardzo lubię:)



wtorek, 27 marca 2007

Jakie jest Wasze zdanie?

W sytuacjach szczególnych, każdy katolik ma prawo wyspowiadać swojego bliźniego.

Sytuacje szczególne mogą zaistnieć w czasie działań wojennych, w bezpośrednim zagrożeniu życia, jeżeli można się spodziewać, że kapłan nie przybędzie na czas by spełnić swoją powinność.

Zastanówmy się nad ostatnio nagłośnionym w mediach przypadkiem.

Jeżeli "czerwoni" nie są ludźmi korzystającymi z posługi kapłanów katolickich, to czy mogą mieć swojego świeckiego spowiednika?

Załóżmy, że tak. Jest w końcu JESZCZE(!) ta demokracja?
Jeżeli zatem uznamy to za swoistą spowiedź, nasuwa się pytanie, czy nie naruszono TAJEMNICY SPOWIEDZI?
Jest też inne pytanie, jeżeli "spowiednik" tylko parodiował spowiedź, i to wielokrotnie, to czy nie naruszył uczuć religijnych wierzących?
Spowiedź nagrywana i poprzedzona rytuałem chlania ponad miarę okowity, jest naigrywaniem się!

Czekam na Wasze opinie.


Komentarze:

SebaS86 | 27 marca 2007,16:18:51

> Jeżeli zatem uznamy to za swoistą spowiedź,
> nasuwa się pytanie, czy nie naruszono
> TAJEMNICY SPOWIEDZI?
A czy potrzebujący poprosił o taką posługę?

> każdy katolik ma prawo
Ma PRAWO, więc i nie obowiązek, może zawsze odmówić, więc w przypadku zdradzenia "tajemnicy" narusza nie tylko uczucia religijne ale także następuje na własną wiarygodność i moralność.

lemiel | 27 marca 2007,23:31:09

Jest!

Czyli nie można jej uznać za nią.

KKK | 27 marca 2007,23:36:16

@lemiel, czy "jest" oznacza "jest naigrywaniem się"? Jeżeli tak, to odpowiedz, czy według Ciebie narusza uczucia religijne wierzących?

lemiel | 27 marca 2007,23:38:18

Tak, naigrywaniem.
O ile ja jestem wierzący, to moich nie narusza.
Ale takich co im życie ratuje odkładanie zasad katolickich na bok na czas pewnych czynności, to może naruszać. Ale oni nie wpadną na takie porównanie (w domyśle samodzielnie).

Kasia | 27 marca 2007,23:45:44

http://chetkowski.blog.polityka.pl/?p=155 - polecam jako kontekst;)
zresztą do stałej lektury tez jak najbardziej...

KKK | 27 marca 2007,23:52:37

@Kasia, dawno temu uknuto opinię, że obiekt obserwowany nie jest "żywiołowy". Obserwacja zmienia obserwowane obiekty. Przyznaję, że nie rozumiałem wówczas o co w tej definicji chodzi.
Teraz ROZUMIEM!

Kasia | 27 marca 2007,23:54:26

jak dla mnie - blog Chętkowskiego jest rewelacyjny; niezłe poczucie humoru i ciekawe obserwacje (vide: poprzedni wpis o pornografii:D)

KKK | 28 marca 2007,00:02:41

@Kasia,rzeczywiście, wart jest czytania. Dziękuję za namiar na ten interesujący blog.