niedziela, 28 listopada 2021

Nie o "to" w tym chodzi, ale o bezkrytycyzm

 Młody informatyk tak się wypowiedział w rozmowie o obawach przed zaszczepieniem:


blabla antyszczepowe bzdury

wielu (większość) naukowców (naukowców, nie szulerów antyszczepowych z youtube) na całym świecie + rządy mówią, że to skuteczne i tyle

ludzie się boją bo ludzie zawsze się boją

przepraszam, szkoda moojego czasu na dyskusję o tym

nie cenię antyszczepów i tyle, obciąłbym wam 30% emerytury/wypłat i opodatkował - bo narażacie innych przez swoją ignorację i tchórzostwo

i rząd jest do bani ze nie ma jaj i tego nie zrobią ;]

wysyłanie mi podejrzanych linków i szulerów z yt ignoruję

swoją drogą yt też do bani jest, powinni zbanować tych antyszczepów i facebook tak samo

niech zejdą do podziemia

kolejny dowód na to, że korporacje nie mają jaj żeby ten świat na lepsze zmienić


Łatwiej jest osobę naiwną nabrać, niż udowodnić, że została nabrana na plewy.

Był (wielokrotnie w historii) czas, gdy mówiono eksterminowanym tłumom, że to "dla ich dobra".

Tacy, jak ten młody człowiek, są bardzo groźni, bo czują misję urządzania innym życia według swojej sfiksowanej idei.


Dodam:

Volenti non fit iniuria (łac. chcącemu nie dzieje się krzywda)

Może się wkrótce okazać, że złośliwy i uporczywy brak posiadania i używania telewizora oraz smartfona stanie się podstawą wyroku skazującego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz