- Cukerman, na protest przeciwko korupcji wyszło na ulice dwa miliony Libańczyków. Czy myślisz, że jest to możliwe w Polsce?
- Shlooma, pomyśl sam logicznie, gdzie są dwa miliony Libańczyków w Polsce?
***
Uczeń przyszedł do rabina:
- Rebe! Pragnę żyć wiecznie! Co robić?
- Ożenić się!
- Więc co? Wtedy będę żyć wiecznie?
- Nie! Ale to pragnienie wkrótce minie.
***
Bez względu na to, co się stało, Rabinowicz zwykł mawiać: „To nic, mogło być gorzej!”
Pewnego dnia przyjaciele postanowili powiedzieć Rabinovichowi coś, co nie pozwoliłoby mu wypowiedzieć tego zdania.
- Rabinowicz, słyszałeś, jaki koszmar przydarzył się Shvartsmanowi?
- Nie, ale co to jest?
- Dziś wrócił do domu z pracy godzinę wcześniej i zastał żonę w łóżku z Chaimowiczem.
Więc zastrzelił ich obu na śmierć, a potem zastrzelił się!
- Co za żal! Ale w porządku, mogło być gorzej!
- W jaki sposób? Co może być gorszego?!
- Gdyby przyszedł wcześniej, nie godzinę, ale dwie, to by mnie zastrzelił...
***
Roza umówiła się z mężem, że jeżeli on nie zje dwudziestu pięciu pierogów to będzie musiał posprzątać całe mieszkanie. A teraz mąż kończąc 24 pieroga orientuje się, że 25 nie ma na talerzu.
To wszystko, co trzeba wiedzieć o sporządzaniu umów.
***
Komunikat z Odessy:
„Wykonujemy kopie wszelkich dokumentów. Oryginał nie jest wymagany”
***
Kiedyś trzech Żydów kłóciło się, który z nich jest fajniejszy:
- Przepłynąłem ocean na rekinie!
- Pomyśl! Skoczyłem ze stratosfery bez spadochronu!
Ale trzeci wygrał, mówiąc, że trzymał swoje oszczędności w złotówkach.
***
Po operacji lekarz mówi pacjentowi:
- Salomonie Markowiczu, wyślę ci na noc pielęgniarkę.
- Doktorze, następnym razem, jakoś wszystko dzisiaj tak bardzo boli!
***
- Och, Bella Moiseewna, jesteś taka mądra!...
- Nie jestem mądra, mam doświadczenie. Gdybym była mądra, nie byłabym tak doświadczona.
***
Noc. Salcia idzie ciemną ulicą w Odessie, a za nią mężczyzna.
Kobieta nie może tego znieść, odwraca się i mówi:
- Człowieku, dlaczego mnie śledzisz?
- Kiedy się odwróciłaś, zadałem sobie to samo pytanie!
***
Pewnego razu do sklepu z antykami wszedł młody Żyd. Powoli przyjrzał się towarom na ladach i już miał wyjść, kiedy zauważył w drzwiach uroczego kota, chlipiącego mleko z pięknego, drogiego porcelanowego spodka.
Po oszacowaniu kosztu tego spodka zwrócił się do sprzedawcy:
- Kochany, taki śliczny kotek mieszka w Twoim sklepie, a ja jestem osobą samotną, nie mam dzieci, wnuków, zwierząt. Czy możesz mi go podarować?
- Nie mogę, tego kota bardzo lubią moi młodzi klienci, którzy często przychodzą go karmić i bawić się.
- Och, ale tak głęboko zapadł mi w duszę, na pewno się z sobą zaprzyjaźnimy i u mnie też będzie jemu dobrze. Mogę zapłacić 20 szekli.
- Co Ty! Nie jest na sprzedaż.
Ostatecznie zgodzili się na 200 szekli. Kupujący bierze kota na ręce i pyta:
- Widziałem, że ta kotka lubi pić z tego spodka, chyba już do niego przywykła. Może mi też go dasz?
- Nie mogę.
- Oddasz go za 20 szekli?
- Nie, nie. Jest to bardzo drogi spodek z chińskiej porcelany z XII wieku ze złotym malowaniem i drogocennymi kamieniami i jest bardzo drogi. A sprzedałem już 85 kotów za 200 szekli, więc wiem, co mówię.
***
- Markowicz, jak często zgadzasz się ze swoją żoną?
- Nigdy!
- A jak ona się z tym czuje?
- Ona o tym nie wie!
***
- Izya, jaka jest różnica między Twitterem a Facebookiem?
- Kardynalna, Sema. Ludzie chodzą na Twittera, żeby zrobić to na małą skalę, a na Facebooka w wielkim stylu.
***
- Co to jest anegdota z Odessy?
- To jest coś, czego przybysz nie zrozumie, ale obywatel Odessy już wczoraj słyszał ...