Zanika umiejętność zwyczajnej rozmowy, 
wystarczą w telewizji "gadające głowy", 
tu ktoś mówi, co mówi? 
Kto by słuchał drania! 
A od czego jest pilot? 
A od przełączania! 
Zdania z różnych kanałów, 
na inne tematy, 
ktoś wspomniał wydarzenie, 
w Beskidach, przed laty, 
pstryk! 
Ktoś przepis podaje na kurczaka w miodzie, 
pstryk! 
Gej opowiada o najnowszej modzie, 
znowu pstryk! 
Tu eksperci są od atomówki, 
pstryk! 
...jedna z przyczyn wzmocnienia złotówki, 
nuda! 
pstryk! 
...i dlatego wczorajsza debata... 
Szlag by trafił! 
Wciąż człowiek po kanałach lata, 
i nie po to kupował najnowszy, plazmowy, 
żeby patrzeć na łyse gadające głowy! 
Syn podchodzi:
- Wiesz tato? A Pani mówiła... 
A w ojcu od pstrykania taka złości siła, 
że przerywa w pół zdania: 
- Ja spokoju żądam! 
Nie widzisz, że ja teraz programy oglądam? 
Syn odchodzi, 
posmutniał, z zamarłymi słowy, 
chciał powymieniać myśli, 
choć chwili rozmowy. 
Za lat kilka jak obcy będą się mijali, 
bo ojciec nie rozmawia, 
on w pilota wali! 
Smutne to, 
w wielu domach rozmowa zanika, 
polecenia, pretensje, 
brak czasu dla smyka, 
nie rozmawia się z żoną, 
dzieci ignoruje, 
a jaka jest wymówka? 
Że czasu brakuje! 
Dla teleogłupiacza wciąż jest miejsce w domu, 
nie widzimy, że bliscy płaczą po kryjomu, 
że brak wspólnej zabawy, 
choćby gry planszowe, 
a zupełnie brak czasu na zwykłą rozmowę! 
Rozmawiać trzeba uczyć 
i innych i siebie, 
to nie jest jak monolog księdza na pogrzebie, 
trzeba potrafić słuchać, 
to główna zasada, 
nie przerywać rozmówcy, 
bo tak nie wypada, 
niczyich zapatrywań nie próbować zmieniać, 
mówić jasno i krótko, 
rozsądek doceniać, 
każdy sam musi myśleć i wyciągać wnioski, 
przyjdzie czas, sam zrozumie, 
bez twej zbędnej troski, 
nie wyśmiewać religii, 
omijać przywary, 
nie wytykać młodości, 
wyśmiewać, że stary, 
słuchać małego brzdąca z należną uwagą, 
lekceważyć rozmówcę jest wielką zniewagą. 
Uśmiechaj się w rozmowie, 
patrz rozmówcy w oczy, 
nawet niby wróg, czasem mądrością zaskoczy, 
nie odkładaj do jutra, 
zacznij od tej chwili, 
rozmawiajmy Polacy, 
bądźmy sobie mili.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka rozmawiania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sztuka rozmawiania. Pokaż wszystkie posty
piątek, 1 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
 
