Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szubienica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szubienica. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 grudnia 2006

Stan wojenny?

Ale lipa! Niejaki zdrajca własnego kraju, pan ku....., ten, którego nazwiska się nie wymienia,
według mocodawców onego, miał kilka kilogramów dowodów wywiezionych z Polski,
na poparcie prawdopodobieństwa takiej możliwości.


Dawno temu, pewien gród oblegany był przez nieprzyjaciół.
Kilka miesięcy trwała walka na przedpolu grodu. Mieszkańcy dzielnie się bronili. Jakimś chytrym sposobem udało się najeźdźcy "dogadać" z jednym z mieszkańców i obrońców. Argumenty były na tyle silne, że wystarczyły na utrzymanie jachtu, dom i inne bzdety!
Pewnego dnia nasz mądrala, widząc i WIEDZĄC, (był po szkole moskiewskiej) co ma nastąpić, otwiera w nocy podstępnie i ukradkiem wrota do obleganego grodu (plany obrone!). Najeźdźca wkracza do obleganego dotąd bezskutecznie grodu, morduje obrońców, i wydaje rozkaz:

- Na środku głównego rynku ma stanąć szubienica!

Nasz zdrajca pyta z niepewnością w głosie:

- dla kogo ta szubienica?

Najeźdźca odpowiada z pobłażaniem:

- naprawdę nie wiesz? to takie oczywiste! dla ciebie!

Nasz biedny (?) zdrajca, zdziwiony i przerażony pyta:

- dlaczego? przecież pomogłem wam, wpuściłem was do mojego grodu?

Najeźdźca z obrzydzeniem odpowiedział:

- ty szubrawcu! dopóki żyjesz, nie będę pewien ani dnia, ani godziny!
- zdradziłeś swoich bliskich? jutro zawiśniesz i ja będę mógł spać spokojnie!


Bajka się bynajmniej nie kończy w taki sposób Dzielni bajkopisarze, bają o tym, że ich dyplomy, zdobyte przed najazdem, są "cacy".
Te tysiące szkół na tysiąclecie, są złe, i teraz aby to zanegować, zamyka się każdą gminna szkołę, która nie potrafi się obronić.
Dzieci podkradają sobie wzajemnie kanapki z tornistrów, a te mniej "zaradne" mdleją z głodu na przerwach lekcyjnych.
Tylko pies, o ile go posiadamy, ma uwielbienie w oczach, na widok pełnych reklamówek z zakupami.
Duża część naszego zaplątanego w zmiany społeczeństwa, już przywykła do mnogości nie dostępnych dla nich dóbr. Te nowe, nie znane wcześniej mechanizmy rynkowe,
otumaniły starych i zaktywizowały młodych. Młody nie ma pracy, ale znajduje sobie zajęcie. "Zajęcie" się torebką przechodzącej starszej pani, atrakcyjnym towarem w sklepie, ponętnym samochodem, czy innym "fantem".

Ta wolność zaskoczyła wielu. I stała się niewolą. Kapitalizm stał się "kapitalizmem z ludzką twarzą" z powodu strachu wywołanego widmem komunizmu.
Kto chce, ten to wie.
Strach zniknął. Nie ma powodu by certolić się z robolami. Kodeks Pracy, ta wymuszona, ale jednak jakaś umowa, zdechł, jak bezdomny pies.
Ludzie, ludziom, zgotowali ten los. Skąd my to znamy?
A miało być inaczej! Każda rewolucja pożera swoje dzieci.

Smacznego, z okazji rocznicy Stanu Wojennego!


Komentarze:

olaf | 14 grudnia 2006,00:58:55
Rozbiegane myśli ale ciekawe. Wlaśnie też popełniłem wpis na ten temat na dobranoc.
... | 14 grudnia 2006,06:41:35
...przeczytałam oba wpisy, ale dopiszę się tutaj, bo mi bliższe duszy jakby te słowa - może nawet jedyne rozsądne w tym zaczadzeniu obchodami...
manowce | 15 grudnia 2006,01:01:24
a był pan może na konferencji "stan Wojenny - spojrzenie po 25 latach"?