Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrada. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Honor i wierność ojczyźnie

Służyli wiernie ojczyźnie wykonując swoje obowiązki rzetelnie i z oddaniem. Rozpracowywali wrogów, demaskowali szpiegów, pilnowali ładu i porządku w państwie. Pracowali jak potrafili najumiejętniej na swoich stanowiskach.

Idioci? Prawdopodobnie tak.

Byli przecież i tacy, którzy nie byli wierni swojej ojczyźnie ale węszyli, szpiegowali przeciw własnemu krajowi i zdradzali jego tajemnice. Zachowywali się niezgodnie z tym, czego te stanowiska od nich wymagały a dzisiaj szukają poklasku dla swoich nienależycie wówczas wykonywanych obowiązków służbowych. Usiłują przedstawiać świadków swojego bumelanctwa i zaniedbywania obowiązków jako dowód swojego bohaterstwa w walce z poprzednim ustrojem. Są (w nagrodę?) powoływani na wysokie stanowiska w państwie i odznaczani.
Ciekawe, czy teraz pracują tak samo "efektywnie i wydajnie" jak za czasu poprzedniego ustroju? Też podstępnie pozorują wykonywanie swoich obowiązków i szkodzą państwu?

Rzetelność i uczciwość zawodowa jest uznawana obecnie za kolaborację z poprzednim ustrojem i podlega rozmaitym karom, jak na przykład obniżka emerytur, degradacja zawodowa, pozbawianie odznaczeń. Nierzetelność w pełnieniu obowiązków a nawet zdrada ojczyzny, to dzisiaj powód do chwały. odznaczeń i awansów.

czwartek, 11 lipca 2013

Miłość, aż po urlop

Ach, jaki śliczny,
mały i puchaty!
Wprost idylliczny
dodatek do chaty!

Pół dnia samotnie
ze stresem się biedzi,
wyjąc markotnie,
cierpią też sąsiedzi.

Czasem spragniony,
choćby wody miski,
pan "roztargniony",
pupil śmierci bliski!

Pan czasem kopnie,
zwierz ufnie wpatrzony,
myśląc pochopnie:
- mam dom wymarzony...

Ale od jutra,
pan jest na urlopie,
kłębuszek futra
donikąd wykopie!

niedziela, 7 stycznia 2007

Jak z owieczki zrobić barana?

Zdrada i zapieranie się towarzyszą Kościołowi od jego zarania.
Taki Wielgus nie powinien nikogo szokować.
Raczej powinien budzić tak zwane chrześcijańskie uczucia.
Przypominać przypowieść o synu marnotrawnym lub o Judaszu.

Była okazja pokazać jak się wybacza błądzącej owieczce, czy innemu barankowi.

Była. Ale nie skorzystano z niej.

Choćby po trzykroć zaparł się, wielkie jest Miłosierdzie Pana.

A może to jednak tak nie jest?

I kto raz zło uczynił, mnie je uczynił?

I nie będzie to przenigdy wybaczone?


Komentarze:

lemiel | 07 stycznia 2007,13:35:02

Ty poetą jesteś chłopie...

pcc | 07 stycznia 2007,13:38:58

problemem jest to, ze on przez długi czas wypierał się faktów, dlatego dobrze się stało, że zrezygnował...
zostało mu wybaczone, ale nie moze w takiej sytuacji pełnić funkcji.

kkk | 07 stycznia 2007,13:41:11

Ciekawi mnie, czy szeregowy grzesznik, gdy nastąpi wybaczenie, nadal będzie mógł pełnić funkcję człowieka?

pc199 | 07 stycznia 2007,13:44:16

zauważ, że nie każdy może zostać arcybiskupem.... podejrzewam, ze jakby od razu, po pierwszej publikacji, przyznał się do zgody na współpracę z SB, nie byłoby takiej afery.

kkk | 07 stycznia 2007,13:53:53

Napisałeś "że nie każdy może zostać arcybiskupem..."

Nie rozumiem tego stwierdzenia. Każdy podobno nosi buławę.

Są według Ciebie lepsi od innych?
Ludzie żyjący w czasach PRL-u, pracujący na dobrobyt Państwa i PZPR, WSPÓŁPRACOWALI!
Można by wyłączyć z tego tak zwane "niebieskie ptaki", cynksiarzy i innych nie lubianych przez ówczesne władze.

Kto miał okazję, to własnym dziobem wyczyścił swoja teczkę.
A kto nawet nie współpracował a ma nabrudzone w życiorysie nie z własnej woli, jest bezradny jak niemowlę jeża.
Samo twierdzenie, że "zrezygnował" mnie drażni.
Już lepiej by napisali "nie chciał ale musiał".

rzyjontko | 07 stycznia 2007,14:11:41

kkk: Politycy, którym się udowodni kłamstwo lustracyjne nie mogą obejmować funkcji publicznych. Dlaczego hierarchia kościelna miałaby stosować niższe standardy moralne?

kkk | 07 stycznia 2007,14:22:18

Kłamstwo to nieodzowne narzędzie polityka.
Kto głosował by na typa, który w kampanii wyborczej powie szczerze:

Nie wybuduję wam trzech milionów mieszkań.
Jesteście DZIADY! I nic dla was nie zrobię.
Chodzi mi tylko o mnie, brata i kota.
Jestem równy Napoleonowi. Wzrostem wprawdzie jedynie, ale mnie to wystarcza.
Moja marionetka? To wcisnę ją tam gdzie zechcę, a raczej tam gdzie mi się uda.
Demostenes ze mnie żaden, ale to i lepiej.
I tak nie mam nic do powiedzenia.

A co do standardów moralnych hierarchów kościelnych, to nie zmieniły się odkąd Jezus próbował wyprowadzić handlarzy ze świątyń.
Mamona, ten złoty cielec prostuje każdą zmarszczkę na "zatroskanych czołach, pochylonych nad ludzka krzywdą".

czwartek, 14 grudnia 2006

Stan wojenny?

Ale lipa! Niejaki zdrajca własnego kraju, pan ku....., ten, którego nazwiska się nie wymienia,
według mocodawców onego, miał kilka kilogramów dowodów wywiezionych z Polski,
na poparcie prawdopodobieństwa takiej możliwości.


Dawno temu, pewien gród oblegany był przez nieprzyjaciół.
Kilka miesięcy trwała walka na przedpolu grodu. Mieszkańcy dzielnie się bronili. Jakimś chytrym sposobem udało się najeźdźcy "dogadać" z jednym z mieszkańców i obrońców. Argumenty były na tyle silne, że wystarczyły na utrzymanie jachtu, dom i inne bzdety!
Pewnego dnia nasz mądrala, widząc i WIEDZĄC, (był po szkole moskiewskiej) co ma nastąpić, otwiera w nocy podstępnie i ukradkiem wrota do obleganego grodu (plany obrone!). Najeźdźca wkracza do obleganego dotąd bezskutecznie grodu, morduje obrońców, i wydaje rozkaz:

- Na środku głównego rynku ma stanąć szubienica!

Nasz zdrajca pyta z niepewnością w głosie:

- dla kogo ta szubienica?

Najeźdźca odpowiada z pobłażaniem:

- naprawdę nie wiesz? to takie oczywiste! dla ciebie!

Nasz biedny (?) zdrajca, zdziwiony i przerażony pyta:

- dlaczego? przecież pomogłem wam, wpuściłem was do mojego grodu?

Najeźdźca z obrzydzeniem odpowiedział:

- ty szubrawcu! dopóki żyjesz, nie będę pewien ani dnia, ani godziny!
- zdradziłeś swoich bliskich? jutro zawiśniesz i ja będę mógł spać spokojnie!


Bajka się bynajmniej nie kończy w taki sposób Dzielni bajkopisarze, bają o tym, że ich dyplomy, zdobyte przed najazdem, są "cacy".
Te tysiące szkół na tysiąclecie, są złe, i teraz aby to zanegować, zamyka się każdą gminna szkołę, która nie potrafi się obronić.
Dzieci podkradają sobie wzajemnie kanapki z tornistrów, a te mniej "zaradne" mdleją z głodu na przerwach lekcyjnych.
Tylko pies, o ile go posiadamy, ma uwielbienie w oczach, na widok pełnych reklamówek z zakupami.
Duża część naszego zaplątanego w zmiany społeczeństwa, już przywykła do mnogości nie dostępnych dla nich dóbr. Te nowe, nie znane wcześniej mechanizmy rynkowe,
otumaniły starych i zaktywizowały młodych. Młody nie ma pracy, ale znajduje sobie zajęcie. "Zajęcie" się torebką przechodzącej starszej pani, atrakcyjnym towarem w sklepie, ponętnym samochodem, czy innym "fantem".

Ta wolność zaskoczyła wielu. I stała się niewolą. Kapitalizm stał się "kapitalizmem z ludzką twarzą" z powodu strachu wywołanego widmem komunizmu.
Kto chce, ten to wie.
Strach zniknął. Nie ma powodu by certolić się z robolami. Kodeks Pracy, ta wymuszona, ale jednak jakaś umowa, zdechł, jak bezdomny pies.
Ludzie, ludziom, zgotowali ten los. Skąd my to znamy?
A miało być inaczej! Każda rewolucja pożera swoje dzieci.

Smacznego, z okazji rocznicy Stanu Wojennego!


Komentarze:

olaf | 14 grudnia 2006,00:58:55
Rozbiegane myśli ale ciekawe. Wlaśnie też popełniłem wpis na ten temat na dobranoc.
... | 14 grudnia 2006,06:41:35
...przeczytałam oba wpisy, ale dopiszę się tutaj, bo mi bliższe duszy jakby te słowa - może nawet jedyne rozsądne w tym zaczadzeniu obchodami...
manowce | 15 grudnia 2006,01:01:24
a był pan może na konferencji "stan Wojenny - spojrzenie po 25 latach"?

poniedziałek, 2 sierpnia 2004

Nigdy nie można być zbyt pewnym siebie!

Raj

Rzekł Adam: 
- Ewo kochanie,
mam takie głupie pytanie,
czy kochasz mnie, jak ja ciebie?
A Ewa zarżała jak źrebię:
-Jasne! Masz przypływ humoru?
Kocham, wszak nie mam wyboru!
Adam uspokojony,
mówi do Ewy, swej żony:
-Jest nas tu tylko dwoje,
więc zdrady się nie boję.
- I tu się mylisz kochany,
są węże, i są banany!