niedziela, 4 sierpnia 2013

Wciąż nas na plewy biorą...

Marian Hemar - Zabawa w demokrację (fragmenty).

Nie mogę się domyśleć -
Po co im ta zabawa
W jakieś "wybory do sejmu",
W jakieś wyborcze prawa,
W jakąś demokratyczną
Reprezentację narodu?
Po co im tyle kłopotów?
Po co tyle zachodu?
.
Ale po jaką chorobę -
Kto mnie poinformuje? -
Stare sowieckie opryszki,
Sędziwe radzieckie zbóje,
Pełnoletni bandyci,
Oprawcy i złodzieje
Bawią się w demokrację?
W prawa i przywileje
Krytyki, opozycji,
Dyskusji, parlamentu?
Po co tyle zachodu?
Po co tyle zamętu?
*
Cały kraj mają w garści.
Ukradli i dzierżą w łapie.
Jak się żywnie spodoba
Bolszewickiemu satrapie -
.
I naraz te diabelskie
Syny, kuzyny i szwagry
Po zabawach w procesy,
w rewizje, czystki, łagry,
W egzekucje i zsyłki,
W śmierć ludzką i ludzki lament -
Bawią się. W co? W demokrację.
W narodowy parlament,
W sejm polski - i jego polskie
przywileje i prawa...
Nie mogę się domyśleć -
Po co im ta zabawa?
Nie mogę się domyśleć -
Tak chciałbym dowiedzieć się od nich:
Po co im tyle ZACHODU
Dla celów tak bardzo WSCHODNICH?...


Ta niby demokratyczna
zabawa w wybory, w parlament,
po to, żeby po latach
wywołać społeczny zamęt.


Ograbić do cna, co jeszcze
zostało do ograbienia,
urządzić bezdomną starość,
za solidarne marzenia.

I z łupów, od wojny grabionych,
zacząć korzystać jawnie,
dla ludzi otumanionych
pozory tworząc, bezprawnie.

A może jednak prawnie?
Wciąż wszystkie sznurki trzymają!
I każdy przekręt skwapliwie
pod głosowanie poddają.

Stąd ta demokratyczna
zabawa w parlament, w wybory,
bo naród otumaniony
wciąż w bajki wierzyć jest skory.

sobota, 3 sierpnia 2013

O ambiwalencji szarej eminencji czyli niewinna gra w pamięć

Zabawa taka, godna przedszkolaka? Nie o wytykanie błędów chodzi w polityce, lecz jak nie wypuścić tłumów na ulice. Obiecanki piękne, lipa, pic, obłuda, a przetrwać kadencję, to dopiero cuda! Zniesmaczyć i wyśmiać, nawet obelżywie, konkurenta oskarżyć szczerze lub fałszywie, to w polityce zawsze tak zwana "normalność", w niej nie zagrzeje miejsca uczciwość, moralność, bo lud lubi mieć teraz! Zaraz... obiecane! I o kosztach nie myśli, że bańki mydlane prysną, gdy już wybraniec trzyma władzę w dłoni, westchnąwszy: - Wszystko moje...  W mig wszystko roztrwoni!




Piątkowe muśnięcie zaledwie The Tall Ships Races 2013 w Szczecinie

Więcej w tym odpustu skleconego nagle, niż imprezy, która dmie światowo w żagle. Ogrodzono płotem, ogarnięto trochę, lecz widać bajora i... niestety wiochę. Słychać trochę wrzasku (gdzie tam, żadne szanty), gniot po Jakubowym, czyli z żarciem kanty, słońce mocno praży, że aż kipią główki, a żarło wręcz puchnie, bo nie ma lodówki! Ludzie w tę i nazad, łażą wciąż bez celu, gdzie imprezy, mruczą? Słyszałem od wielu. NETTO do północy, a inne do rana, a w tramwajach cisza, też zaplanowana? Żadnych zapowiedzi jaki to przystanek, wiem, jechałem, widząc mnóstwo niespodzianek. Pan, jakiś przyjezdny, do Salezjan jedzie, miasta nie zna, gdzie wysiąść był w ogromnej biedzie, bo tramwaj opóźniony ze cztery minuty, o przystankach milczał, nowy, a zepsuty! Nie chcę wyjść na marudę, więc dołączam zdjęcia, na światową, rzec można skalę, przedsięwzięcia.