Błyskawice, rozstępy miłości,
wchodzę w Ciebie dreszczem i skowytem,
zanurzając palce w intymności,
równasz moją świadomość z niebytem!
Wdzięk Twój miły topi równowagę,
sam już nie wiem czy dzień to czy noc?
głaszczesz, dając miłość czy zniewagę?
Tło doświadczeń okrył ciepły koc!
Taka chwila zmysłowa unosi,
księżyc pełnią rozjaśnia mój los.
Oszołomił! O więcej mnie prosi!
My? Naprawdę? Czy prztyczka dać w nos?
Pamięć dotyk na wieki spamięta,
zapomnienia mgłą miłą otoczy,
smutne będą już każde święta,
pozostaną Twoje piękne oczy!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz