Miała babcia wnuczka, bardzo go kochała,
wszystkie oszczędności złodziejom oddała,
bo kocha się ślepo, zawsze w dobrej wierze,
i wszystko się odda, gdy kocha się szczerze!
Czy wnuczek podobnie by babcię ratował?
Złodzieja by pognał! Grosza pożałował!
Sentymenty na bok! Niech się babcia modli!
Starzy wciąż kochają, młodzi często podli.
Babcię do schroniska, mieszkanie się sprzeda,
jest za co poszaleć, i nie straszna bieda.
Często, nie fałszywy wnuczek otumani,
wśród prawdziwych wnuczków też jest mnóstwo drani!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz