czwartek, 20 grudnia 2012

Do pokrętnych tłumaczeń nie lada smykałki trzeba aby nam wciskać te głodne kawałki

Wtargnął taki niegrzecznie, focię nawet pstryknął i... zniknął? Strażnik się nie udławił i nie zszedł na zawał, bo proces o zabójstwo to też niezły kawał, który rzecznik w zapędzie nygusów obrony, może zawsze wymyślić, lub... bardziej szalony. Strażnik zgłosił do Straży, uczciwy i szczery? Był na miejscu, mógł ruszyć swe cztery litery! Przyjechali koledzy po tym telefonie? Obtarli gęby z żarcia i umyli dłonie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz