Gdy skarżypyta "się przezywa",
i chce w mrowisko wsadzić kij,
to solidarna brać prawdziwa,
spluwa w ten zakłamany ryj!
We własne gniazdo będzie srała?
Będzie nas skłócać wciąż próbować?
Sama "niewinna"? "Czysta" cała?
Nie wolno dać się prowokować.
Z siebie podejrzeń pył zdmuchnęła,
Jest przecież "tylko" SPRAWIEDLIWA.
naiwnych znów na plewy wzięła,
i całą Polskę wnet wykiwa!
W tym poplątaniu z pomyleniem,
ludzie do gardeł sobie skaczą,
Świat kiwa głową ze zdumieniem:
- Znowu nad Polską wrony kraczą?
Dopisek:
Aż strach pomyśleć jakie jutro "nieprawomyślnych" wkrótce czeka, nie problem jest założyć teczkę, gdy ktoś na władzę zbytnio "szczeka". Dajcie człowieka, a paragraf dopasujemy. Bądźmy szczerzy, bezpieczny w miarę tylko taki, który przed władzą krzyżem leży.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kalanie własnego gniazda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kalanie własnego gniazda. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 22 lutego 2016
sobota, 20 lutego 2016
Teczki
Zamiast do sejfu na pół wieku,
by je historii okrył kurz,
wolą na żywym wciąż człowieku
manipulacji ćwiczyć nóż.
Nagle się bawią w historyków,
"gdzieś" mając popełniane gafy,
dossier wybranych polityków
wybiórczo wyciągają z szafy.
Rzucają na pożarcie tłumu,
to, co w tej chwili im pasuje,
tłuszcza im klaszcze bez rozumu.
Wytrawne polityczne szuje.
Teczkami drażni jak muletą,
mały matador pośród byków?
Żądny sukcesu, z wielką fetą
dyskredytuje przeciwników.
Gdy nienawiści cios ostatni,
w swej żądzy krwi podstępnie zada,
to sam się może znaleźć w matni,
jak ktoś życiorys jego zbada.
Dopisek:
Gdy na grzebanie się zezwala
takim, co własne teczki mają,
wtedy podejrzeń słusznych fala
rodzi myśl: - własne oczyszczają!
by je historii okrył kurz,
wolą na żywym wciąż człowieku
manipulacji ćwiczyć nóż.
Nagle się bawią w historyków,
"gdzieś" mając popełniane gafy,
dossier wybranych polityków
wybiórczo wyciągają z szafy.
Rzucają na pożarcie tłumu,
to, co w tej chwili im pasuje,
tłuszcza im klaszcze bez rozumu.
Wytrawne polityczne szuje.
Teczkami drażni jak muletą,
mały matador pośród byków?
Żądny sukcesu, z wielką fetą
dyskredytuje przeciwników.
Gdy nienawiści cios ostatni,
w swej żądzy krwi podstępnie zada,
to sam się może znaleźć w matni,
jak ktoś życiorys jego zbada.
Dopisek:
Gdy na grzebanie się zezwala
takim, co własne teczki mają,
wtedy podejrzeń słusznych fala
rodzi myśl: - własne oczyszczają!
Subskrybuj:
Posty (Atom)