Wcale mnie to nie dziwi, jeżeli mam być szczery, schylał się od lat młodych zbierając papiery. Jak ich dużo nazbierał i miał na każdego, to mógł już awansować na kogoś ważnego. A, że woda sodowa uderza do głowy, to z radości jest nieco nazbyt rozrywkowy. Obłudników zgorszyło, w głębi też by chcieli, ale świętych udają jak ksiądz przy niedzieli. Sieją w swym oburzeniu z czczych(?) pomówień zamęt, nadzieję cichą mając, że zburzą parlament. Nawet najszczerszą prawdą wszystkim nie do..kodzisz, bo liczą się układy! Komu w dupę wchodzisz.
Muszę tutaj dopisać, wcześniej się wahałem, to dowód mocy słowa, gdy styka się z ciałem.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obłudnicy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obłudnicy. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 6 lutego 2017
piątek, 18 listopada 2011
Jakie to prostackie
Zamiast odnieść się do szczecińskich brudasów, którzy nader często pod krawatem, w eleganckim garniturze, i dobrym samochodem, podjeżdżają na pobocza i wyrzucają wory ze śmieciami z własnej posesji, wolą wałkować temat zarabiania na reklamie. Nawet, gdyby zarabiał, to przecież nie ma w tym niczego nagannego! Eksploatacja komputera to są wymierne koszty!
Wśród nas mieszkają dzicy ludzie, wspominałem o tym, ale są też matołki, skupiające się na dokuczaniu, obrażaniu, pomawianiu, szukaniu pobocznych okazji do wyżycia się na kimś, kto pokazał, być może ich bałagan, prymitywy z dostępem do Internetu.
Problemem są tacy "chętni" zadzwonić do służb "zamiast", udający porządnych, praworządnych obywateli, a chyłkiem wywożacy smieci z własnej zagrody dwie przecznice dalej oraz nie widzący wokół siebie brudu i bałaganu, oburzający się, że inni poruszają i pokazują wstydliwe tematy. Tak, dulszczyzna bełkotników skrzeczy, a śmieci przybywa. Niedowidzącym służbom żadne dzwonienie nie pomoże, tam też pracują bełkotniki gotowe wyjaśnić, usprawiedliwić (siebie), odsunąć na dalszy plan.
Jak ktoś dawniej pisał, rozwiązanie jest proste. Ostrzeżenie skierowane do właściciela zasyfionego terenu z ściśle określonym terminem doprowadzenia do porządku, gdy nie skutkuje, to mandat. I tak, aż do skutku! Ręczę, że zanim ktoś nabałagani, mocno się zastanowi!
Wśród nas mieszkają dzicy ludzie, wspominałem o tym, ale są też matołki, skupiające się na dokuczaniu, obrażaniu, pomawianiu, szukaniu pobocznych okazji do wyżycia się na kimś, kto pokazał, być może ich bałagan, prymitywy z dostępem do Internetu.
Problemem są tacy "chętni" zadzwonić do służb "zamiast", udający porządnych, praworządnych obywateli, a chyłkiem wywożacy smieci z własnej zagrody dwie przecznice dalej oraz nie widzący wokół siebie brudu i bałaganu, oburzający się, że inni poruszają i pokazują wstydliwe tematy. Tak, dulszczyzna bełkotników skrzeczy, a śmieci przybywa. Niedowidzącym służbom żadne dzwonienie nie pomoże, tam też pracują bełkotniki gotowe wyjaśnić, usprawiedliwić (siebie), odsunąć na dalszy plan.
Jak ktoś dawniej pisał, rozwiązanie jest proste. Ostrzeżenie skierowane do właściciela zasyfionego terenu z ściśle określonym terminem doprowadzenia do porządku, gdy nie skutkuje, to mandat. I tak, aż do skutku! Ręczę, że zanim ktoś nabałagani, mocno się zastanowi!
Subskrybuj:
Posty (Atom)