Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
piątek, 26 kwietnia 2013
Bożek Nauki
Pokorny, nie znajdując na coś odpowiedzi, chyli czoło z podziwu, nad sensem się biedzi, czasem westchnie, gdy myśl go dopadnie pobożna, że nie wszystko już, teraz, wytłumaczyć można, i wciąż analizuje, swą wiedzę wzbogaca, już wspomniałem, pokory przy tym nie zatraca, jak ktoś zarozumiały, co ma na każdy temat wiedzy arsenały. Lecz arsenały owe, puste są, teoriami jeno pluć gotowe, skupione na wyśmianiu, na zbytniej pewności, że odrzucenie wiary mając w gotowości, mamiąc napastliwością naiwnych słuchaczy, żaden pustki w zanadrzu u nich nie zobaczy. Skupieni na swej misji, ot, sztuka dla sztuki, zrobili sobie bożka z wszechmocnej nauki, tacy są napuszeni, wszystko wytłumaczą! Szkoda, że swej głupoty w lustrach nie zobaczą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz