Nie sraj w gniazdo, sraj innym, chociażby na głowy! Tak niewiele potrzeba by durni nie smucić, starczy brudy za gniazdo, lub innym podrzucić i już jest ocalony "honor narodowy".
Groźny pomysł Andsolu, wiele ryzykujesz, gdy zaczniesz pisać szczerze, co myślisz i czujesz. Zbiegną się oszołomy oraz obłudnicy i pokażą Ci siłę i prawo ulicy, naprostują poglądy i oduczą srania w gniazdo, w którym po uszy tkwimy od zarania. Jak wejdziesz między wrony... zbędny śpiew słowiczy, kto sprawniej sra na innych niech na poklask liczy, a te 12 lekcji, to sztuka dla sztuki? W Polsce w sraniu na bliźnich wszędy samouki. Ledwo dukać potrafi i słowa poznaje, już ochoczo na innych zmyśla i "nadaje". Żadnych lekcji i kursów nie musi przechodzić, bo wyssał z mlekiem matki jak bliźniemu szkodzić.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz