Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łatwizna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą łatwizna. Pokaż wszystkie posty
piątek, 3 lipca 2015
Z cyklu: w przepastnym Internecie znalezione i tendencyjnie zestawione
Z manipulacji półprawdą układa się polityczne puzzle, wybór jest przeogromny, można tak, można inaczej, a pełni apatii obywatelskiej, za to roszczeniowi i bezkrytyczni odbiorcy, znajdą coś, co im da pożywkę do biadolenia.
niedziela, 21 czerwca 2015
Myślenie staje się OBOWIĄZKIEM?
Pewien pan, co zachwyca mnie słów migotaniem, radość mą wzbudza każdym słów Jego czytaniem, lubię sobie spokojnie pośledzić te zdania, bywa, że mam okazję do... no... przynudzania:
Dla takiego "studenta" był to problem nowy! Nauczono go wbijać kafarem do głowy! Nie myśleć, a szczególnie nie ANALIZOWAĆ! Nie wolno, nie potrzeba, bo może żałować. Może zacząć dostrzegać tematu istotę, stąd niedaleka droga... ujarzmi głupotę i dosiądzie rumaka, co wszelkie przeszkody... pokona, jak potrafi, zwłaszcza umysł młody, broni się więc ten student, podświadomie czując, że raz zacząwszy MYŚLEĆ mógłby, radość czując, wciągnąć się w zawiłości mózgowej szarady, a to jest OBOWIĄZEK, a jak nie da rady?
W ostatniej desperacji, (z opisu wnioskuję), wrzasnął: - mam zacząć myśleć?! Nie po to studiuję!
Dla takiego "studenta" był to problem nowy! Nauczono go wbijać kafarem do głowy! Nie myśleć, a szczególnie nie ANALIZOWAĆ! Nie wolno, nie potrzeba, bo może żałować. Może zacząć dostrzegać tematu istotę, stąd niedaleka droga... ujarzmi głupotę i dosiądzie rumaka, co wszelkie przeszkody... pokona, jak potrafi, zwłaszcza umysł młody, broni się więc ten student, podświadomie czując, że raz zacząwszy MYŚLEĆ mógłby, radość czując, wciągnąć się w zawiłości mózgowej szarady, a to jest OBOWIĄZEK, a jak nie da rady?
W ostatniej desperacji, (z opisu wnioskuję), wrzasnął: - mam zacząć myśleć?! Nie po to studiuję!
Subskrybuj:
Posty (Atom)