Tak długo ludziom wmawiać,
lukrować do mdłości,
aż uwierzą
i uśpią wszelkie wątpliwości
do "rzetelnych" sondaży,
co promując miernoty,
tkwią na władzy straży.
Wyprane, wybielone
i odprasowane,
jak nowe?
Wciąż te same!
Cuchnące i znane!
Marionetki,
kukiełki,
drobne pajacyki,
a kto sznurki pociąga?
Czerwone kacyki!
Od wojny nagrabionych
strzegą bogactw korców,
i mamią "wyborami"
naiwnych wyborców.
Sondaże preparując,
w twarze nam się śmieją,
to oni liczą głosy,
a głupcy z nadzieją
znów pójdą zagłosować
na własnych pasterzy,
bo baran, jak to baran,
ufnie władzy wierzy.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą marionetki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą marionetki. Pokaż wszystkie posty
piątek, 17 kwietnia 2015
niedziela, 22 czerwca 2014
Marionetki
Politycznego smrodu
opadną opary,
i święcie oburzony,
pewien pastuch stary,
pouczy,
może nawet
pogrozi paluchem,
warto było zadzierać,
z wytrawnym komuchem?
- Zamieszałem,
wstrząsnąłem,
bo, to ja mam władzę,
każdego,
kto podskoczy,
w mig sprytnie
usadzę!
Bawić się w politykę?
A, owszem pozwolę,
jednak w porę ukrócę
nadmierną swawolę.
Patrzyłem,
jak bawicie się w tę...
demokrację,
jedząc obiad,
lub bardziej wystawną
kolację.
Wiadomo,
przecież żaden z was
to nie jest święty,
każdy chytry na władzę,
łasy na przekręty.
Niedawno zmarł generał,
i naiwny lud
zapragnął rozliczania,
a,
to byłby smród!
Marionetki poświęcić?
Uwagę odwrócić?
Oczywiście!
Lud
będzie miał
o co się kłócić,
a trzymający władzę,
pewien pastuch stary,
smrodkiem
smród
zażegnawszy,
znów uniknie kary.
***
I ziemia stoi - i wieków otchłanie,
I wszyscy żywi w tej chwili,
Z których i jednej kostki nie zostanie,
Choć będą ludzie, jak byli...
C.K.N.
opadną opary,
i święcie oburzony,
pewien pastuch stary,
pouczy,
może nawet
pogrozi paluchem,
warto było zadzierać,
z wytrawnym komuchem?
- Zamieszałem,
wstrząsnąłem,
bo, to ja mam władzę,
każdego,
kto podskoczy,
w mig sprytnie
usadzę!
Bawić się w politykę?
A, owszem pozwolę,
jednak w porę ukrócę
nadmierną swawolę.
Patrzyłem,
jak bawicie się w tę...
demokrację,
jedząc obiad,
lub bardziej wystawną
kolację.
Wiadomo,
przecież żaden z was
to nie jest święty,
każdy chytry na władzę,
łasy na przekręty.
Niedawno zmarł generał,
i naiwny lud
zapragnął rozliczania,
a,
to byłby smród!
Marionetki poświęcić?
Uwagę odwrócić?
Oczywiście!
Lud
będzie miał
o co się kłócić,
a trzymający władzę,
pewien pastuch stary,
smrodkiem
smród
zażegnawszy,
znów uniknie kary.
***
I ziemia stoi - i wieków otchłanie,
I wszyscy żywi w tej chwili,
Z których i jednej kostki nie zostanie,
Choć będą ludzie, jak byli...
C.K.N.
Subskrybuj:
Posty (Atom)