Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sól drogowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sól drogowa. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 kwietnia 2015

Pytano się ogórka: - dlaczego nie śpiewa?

- Próbowano festiwal pieśni zrobić z chlewa,
słysząc o różnych tonach rozmaite piski...
chciano siłą z kamienia móc wycisnąć zyski,
"litując" się, gdy człowiek się trafił ubogi,
podstawiano "w pomocy" bezlitośnie nogi,
produkowano chorych trującą żywnością,
a potem ich "leczono" rządową miłością,
bo nie każdego jednak stać na drogie leki,
które i tak zniknęły z niejednej apteki,
więc pozostały ziółka i do Boga modły.
Rząd wcina ośmiorniczki! Bezmyślny, czy podły?
Plebs inną kuchnię "lubi", szprycowane żarcie,
po którym ma biegunki a czasem zaparcie,
sól drogowa, trociny z bambusa w kiełbasy,
to dla dobra narodu, czy jednak dla kasy?
Strażnicy żyrandola inne żarło wolą,
co się dzieje z narodem serdecznie pierd*
Zadłużyli nam Polskę na pokoleń wiele,
trzeba by wybudować na pół kraju cele,
żeby zmieścić pospołu tych oszustów zgraję,
lecz w taką sprawiedliwość wnet wierzyć przestaję,
widząc sprytnych sondaży wspaniałe wyniki,
mimo gwizdów gawiedzi głośne z chlewa kwiki,
radosne, że wybory już mają wygrane,
bo w głosach najważniejsze... przez kogo zliczane!

Tutaj ogórek westchnął: - Och mój miły Boże...
nie śpiewam, bo mi smutno jest o każdej porze,
choć pragnę jak nikt dotąd wesoło zanucić:
- wygraliśmy wybory! przestańmy się smucić!

Dopisek:
Aby nieporozumień przerwać nić zwodniczą... te słowa "pewnej pani" wcale nie dotyczą, to Gałczyńskiego echo mi podpowiadało, stąd ten wtręt o ogórku wpleść mi się udało.

sobota, 4 maja 2013

Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego

Ze szczura, z kuny, czy z lisa, to Chińczykowi "zwisa", bo liczy się tylko kasa i klient zrobiony w k.....! Nadeszła moda nowa, padlina, sól drogowa, wódka pędzona z podpałki, i inne podobne przewałki, gówniany susz jajeczny... kto jeszcze jest bezpieczny? Problem narasta, nie znika, Polak prześcignie Chińczyka?




























Chińczyk śpiewa: - u Polaka dawno jest "tradycja" taka!
Krowę wzdęło? Co za mina? Na wędzonkę! Tę "z komina"! Złamał nogę koń niestety? Posiekamy na kotlety zanim biedaczysko zdechnie, nie dojechał żywy? Pech? Nie! Uwędzimy wszystko pięknie, i z obżarstwa klient pęknie! Ciastka będą smakowały, repertuar mamy stały, trutki się na szczury doda, taka żywieniowa moda, wszystko dla Polaka, w trosce! Jak tu żyć w globalnej wiosce? Te słodziki i barwniki, moda prosto z Ameryki? Weźmiesz z trzy emerytury, później rak i myk do dziury! Na pogrzebie ksiądz pośpiewa, stypa, wódka z wiórków drzewa, ciało w ziemi, już bez duszy, żaden robal go nie ruszy, bo za chemią nie przepada. Teraz Polska! Władza gada. Modne hasło, ale gdzie śmietana, masło? Gdzie są szynki i kiełbasy? Nie ma! Takie mamy czasy! Wywar z nóżek jest w śmietanie!  To żywności "ulepszanie"? Aromaty, zagęstniki, oraz środki na wszawicę, czy wyznaczył ktoś granicę? Czy podłości nie ma granic, ma Polaka Polak za nic?