"Miejski trawnik,
przez który żadna ścieżka nie szła,
świnia drut zobaczywszy,
dokoła obeszła.
Człowieka na ten widok duma ogarnęła:
- ja nie świnia!
Pomyślał i...
polazł na przełaj."
***
Pewien pan,
co jak zawsze ot, tak,
od niechcenia,
dużo mówi,
a nie ma nic do powiedzenia,
mętnie,
za to zawile,
opowiada o niczym,
kradnąc z życia chwile.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz