Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baran. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baran. Pokaż wszystkie posty
piątek, 11 lutego 2011
Gdzieżeś ty bywał czarny baranie? A w Internecie mój miły panie!
Dziś w zagrodzie dla baranów śpiew i dźwięk gitary, wielka radość, bo powrócił pewien baran stary! Szwendał się po całym świecie, chciał zaistnieć w Internecie, mimo "ą", "ę", "proszę pana", każdy widział w nim barana! I w baranim swym uporze był przyczyną w każdym sporze. Wszczynał sprzeczki, szukał zwady, wszystkim dawał durne rady, i jak baran składał zdania, był już nie do wytrzymania! W końcu wpadł we własne sidła! Kreatura ta przebrzydła, ujadając (baran szczeka?) nie udaje już człowieka! Choć zapiera się i tupie, komentarze pisze głupie (kto nie klaska jego wróg), baran, a wpadł w kozi róg! No, i nadszedł kres podróży! Jej zwieńczeniem obciach duży! Sam ośmieszył się okrutnie, resztę wełny pastuch utnie, stary baran ostrzyżony, w śmiechu wrócił w swoje strony! Cieszą inne się barany, bo za młodu już był znany z nadętości i głupoty, gdzie się zjawił, tam kłopoty! Bo baranem był wybitnym! W udawaniu bardzo sprytnym! Całe lata za nos wodził, niby ekspert, innym szkodził! Swą niewiedzą skrzywdził wielu, ale dobrnął już do celu, teraz smutny, gdzieś na hali, co najwyżej kupę zwali!
czwartek, 25 grudnia 2008
Kara musi być!
Baranki, bo, że chlacie ponad miarę,
musicie za to ponieść jakąś karę.
Za odwiedzanie speluny "Bar Anki",
I te wypite ponad miarę szklanki,
które zebrane razem, są jak morze,
chwiejcie się idąc! Wy Baranki Boże!
Niech mowa wasza będzie bełkotliwa,
grunt pod nogami jak w sztormie się kiwa,
oko mgłą zajdzie a kutas... opada.
No, nie! Z kutasem, to chyba przesada!
A kiedy z rana okropnie was suszy,
kac niechaj waszej nie oszczędza duszy,
byście w swym wstydzie nałogom ulegli,
i znów, ZA KARĘ, do knajpy pobiegli!
musicie za to ponieść jakąś karę.
Za odwiedzanie speluny "Bar Anki",
I te wypite ponad miarę szklanki,
które zebrane razem, są jak morze,
chwiejcie się idąc! Wy Baranki Boże!
Niech mowa wasza będzie bełkotliwa,
grunt pod nogami jak w sztormie się kiwa,
oko mgłą zajdzie a kutas... opada.
No, nie! Z kutasem, to chyba przesada!
A kiedy z rana okropnie was suszy,
kac niechaj waszej nie oszczędza duszy,
byście w swym wstydzie nałogom ulegli,
i znów, ZA KARĘ, do knajpy pobiegli!
Komentarze:
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Dobre, dobre.