Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą buty. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 8 września 2011
Niewiasta i basta!
But zepsuty lub torba? Wyrzucasz do kosza? Zbytni pośpiech! A może wstąpisz na Długosza? Tu o dziwo naprawia solidnie... niewiasta! Warto było przejechać dla niej aż pół miasta! Uśmiechem przywitała, życzliwa, fachowa! Zupełne zaskoczenie! Bo... to białogłowa! A jaka przy tym miła! Jakby nie z tej ziemi! Warto do niej zawitać z problemami swemi. Zna swój fach, a do tego jest rozsądna w cenie, wykonała naprawę sprawnie, jak marzenie! Zanika nam w Szczecinie ta ważna usługa, dbajmy o nią, bo gdzie się znajdzie taka druga?
Proszę niech mnie ktoś z faktów zbytnio nie rozlicza, wejście jest od Długosza, adres Niemcewicza.
Etykiety:
buty,
Długosza,
kaletnik,
naprawa,
Niemcewicza,
nity,
obcasy,
rymarsko-szewski,
rymarz,
szczecin,
szewc,
torby,
usługi,
zakład usługowy
wtorek, 15 lutego 2011
Szczecin w Monopoly?
Ten Wielki Kryzys, przyjaciel bankowców,
jest skuteczniejszy od dział i bombowców,
rozwala stocznie, cementownie, huty,
a spasły bankier żre swój obiad suty.
Ludzi bez pracy mnóstwo się pałęta,
zewsząd apele - Szanujmy zwierzęta!
rodziców nie stać kupić dziecku buty,
a spasły bankier żre swój obiad suty.
Ludzie pionkami są w tej grze planszowej,
władza ta sama, choć w koronie nowej,
Solidarności ruch umarł zatruty,
a spasły bankier żre swój obiad suty.
Władze bezkarność swą wykorzystują,
podatki w górę i inwigilują,
wszystko "dla dobra", "w imię demokracji",
a spasły bankier siada do kolacji...
Szczecin w Monopoly? A może Gdańsk?
jest skuteczniejszy od dział i bombowców,
rozwala stocznie, cementownie, huty,
a spasły bankier żre swój obiad suty.
Ludzi bez pracy mnóstwo się pałęta,
zewsząd apele - Szanujmy zwierzęta!
rodziców nie stać kupić dziecku buty,
a spasły bankier żre swój obiad suty.
Ludzie pionkami są w tej grze planszowej,
władza ta sama, choć w koronie nowej,
Solidarności ruch umarł zatruty,
a spasły bankier żre swój obiad suty.
Władze bezkarność swą wykorzystują,
podatki w górę i inwigilują,
wszystko "dla dobra", "w imię demokracji",
a spasły bankier siada do kolacji...
Szczecin w Monopoly? A może Gdańsk?
Etykiety:
bankier,
bezkarność władzy,
bieda,
buty,
gra planszowa,
inwigilacja,
kolacja,
korona,
Monopoly,
obiad,
Solidarność,
szczecin,
wielki kryzys,
władza
środa, 26 maja 2010
To jest nasz kraj.
Tu zakazy, psie kupy, barierki,
w "promocji" przeterminowane serki,
lub cielęce parówki bez mięsa,
Bartoszewski, Lepper i Wałęsa.
Tu kandydat wyborcy obieca...
i zabójstwo Papały się zleca,
premier wdraża rządy miłości
a emeryt gotuje zupę z kości.
Tu się likwiduje kopalnie,
i nie ma pomp jak tama walnie,
wciąż żebranina na medykamenty,
i co krok złodziej albo święty.
Tu po każdej wielkiej powodzi
budowa domków ku rzece podchodzi,
i nikt się nie ubezpiecza bo władza
wszystkim wypłaci, jej to nie przeszkadza.
Tu silniejsza od wojska armia urzędnicza,
z afer i przekrętów jej się nie rozlicza,
dla nierobów i pijaków raj,
nasza Ojczyzna, ukochany Kraj!
Tu po lewej,w centrum, z prawej strony
polityków gadką omamiony,
da się nabrać jak na leki chory
i znów pójdzie naród na wybory.
A co później? Otworzą się rany,
i zamilkną na cześć peany,
będą żale, skargi i zarzuty,
że to wiocha, że słoma i buty!
Jest coś takiego w narodzie,
jeden rozum ma przed i po szkodzie.
w "promocji" przeterminowane serki,
lub cielęce parówki bez mięsa,
Bartoszewski, Lepper i Wałęsa.
Tu kandydat wyborcy obieca...
i zabójstwo Papały się zleca,
premier wdraża rządy miłości
a emeryt gotuje zupę z kości.
Tu się likwiduje kopalnie,
i nie ma pomp jak tama walnie,
wciąż żebranina na medykamenty,
i co krok złodziej albo święty.
Tu po każdej wielkiej powodzi
budowa domków ku rzece podchodzi,
i nikt się nie ubezpiecza bo władza
wszystkim wypłaci, jej to nie przeszkadza.
Tu silniejsza od wojska armia urzędnicza,
z afer i przekrętów jej się nie rozlicza,
dla nierobów i pijaków raj,
nasza Ojczyzna, ukochany Kraj!
Tu po lewej,w centrum, z prawej strony
polityków gadką omamiony,
da się nabrać jak na leki chory
i znów pójdzie naród na wybory.
A co później? Otworzą się rany,
i zamilkną na cześć peany,
będą żale, skargi i zarzuty,
że to wiocha, że słoma i buty!
Jest coś takiego w narodzie,
jeden rozum ma przed i po szkodzie.
Etykiety:
armia urzędnicza,
buty,
emeryt,
medykamenty,
ojczyzna,
przeterminowane serki,
psie kupy,
rządy miłości,
skargi,
słoma,
święty,
To jest nasz kraj,
zakazy,
zarzuty,
złodziej,
zupa z kości,
żale,
żebranina
Subskrybuj:
Posty (Atom)