Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wirtualny świat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wirtualny świat. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Obrażanie się, cenzura i tym podobna bzdura!

"Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą łamać niepisane umowy zachowania."

Niepisane, ale umowy? Znaczy "ustne umowy"? Czy jeszcze insze?

Przecież to tylko wirtualny świat! Trochę opamiętania i wyluzowania! Skąd się biorą ci nadwrażliwi ksiażęta, których uwiera ziarnko grochu przez siedem kołder?

Co pewien czasookres, wyskakuje tu taka niby "afera", że ktoś, że kogoś, że czymś, i co? Świat się na delikatną łepetynę zawalił? Stres był? Kupa była tego dnia zbyt mało ciągliwa?

Co się dzieje? Krzywda? Ktoś się głupio odezwał, ktoś głupio zrozumiał? Ktoś się poobrażał?

Jak mawia mój zapracowany znajomy:

-za dobrze mają i w dupach im się powywracało! Do łopaty z takimi, rowy dziergać tępym szpadlem! A nie w Internecie siać niezgodę! Reformatorzy? Cenzorzy? Naprawiacze świata? Primadonny obrażalskie, zabijacze indywidualności, kretynodemokraci!


Komentarze:

Karol | 21 grudnia 2009,00:05:41

Amen :D

kate | 21 grudnia 2009,00:29:00

Nie przepadam za dyskusjami na takie tematy, ale ten wpis mnie uśmiechnął :) Weszłam dziś na Joggera, poczytałam i mi się niefajno zrobiło. Smutne i demotywujące było doinformowywanie się o całej tej awanturze. A serwis bardzo lubię bo od strony technicznej jest taki maksiwypasiony. Tym bardziej mi niesmaczno.

Sławek | 21 grudnia 2009,00:46:03

Dobrze "powiedziane". Szczególnie to ostanie :)

BTM | 21 grudnia 2009,06:48:45

> Skąd się biorą ci nadwrażliwi ksiażęta, których uwiera ziarnko grochu przez siedem kołder?

To jeszcze przypomnij sobie to powiedzenie o ostatniej kropli i już będziesz wiedział skąd.

Voter101 | 21 grudnia 2009,21:01:51

Ten wpis wyróżnia się spośród tych wszystkich gówien o tym samym (każdy "wielki" musiał napisać własny wpis). Lubię Cię. :)

kkk | 21 grudnia 2009,22:00:04

Zdaży się, że i kropla też przepełni czarę,
ale znajdzie się w życiu sytuacji parę,
gdy gorzki smak napitku, napełnia słodyczą,
ot, choćby piołunówka, z absyntu goryczą.

Żyć w gąszczu paragrafów, jak w mrowisku mrówka,
uważać kędy idziesz, ważyć każde słówka,
zamiast naturalności, uśmiechu grymasy,
nie wyróżniać się niczym spośród tłumu masy,
być tak przewidywalnym, jak błędy premiera,
śmiać się, choć w duszy smutno, jak głupi do sera,
nie ujawniać nikomu, nigdy swego zdania,
zawsze prosić o prawo do komentowania,
niech się nigdy nie wymsknie, twoje własne zdanie,
a będziesz na joggerze miał POSZANOWANIE!

Poprawnym dla "wrażliwców" badź wyłącznie tłem,
Bo może się obrazić choćby BeTeeM!


wtorek, 14 lutego 2006

Zacznij hodować pisklę kruka!

Jak już kiedyś pisałem: Nasze "mądrości" są bełkotem we wszechświecie.
Nikt i nic tych mądrości nie potrzebuje ani nie rozumie, ani też nie oczekuje.

Jak się ludzie z wirtualnego świata spotkają w realnym świecie, często nie potrafią się porozumieć.

Strona "domowa" jest podobnie nieprawdziwa jak pamiętniki i autobiografie.
Jesteśmy takimi, jakimi nas inni widzą, a nie takimi, jakimi jesteśmy według naszej opinii.
Prawda o nas to odbicie w oczach innych.

Wiele wysiłku wkładają niektórzy w to, by obraz swojej osoby w oczach bliźnich zmanipulować według własnych oczekiwań.

Strony "domowe" często są próbą pokazania się od tej lepszej strony.
I po pierwszym zapale tworzenia okazuje się, że autor nie ma nic do powiedzenia i ...

I strona robi się podobna do duszy niejednego człowieka.
Pusta w środku. Nieaktualna i nieadekwatna do rzeczywistości od zewnątrz.
Jak wytarty surdut i sztuczkowe spodnie.

Życie to ciągła gra pozorów i pozerów.

W starej anegdocie, 80-letni uczony zaczął hodować pisklę kruka, aby się przekonać czy prawdą jest, że kruki żyją 100 lat.

Wiara, że internet jest najważniejszy, ważniejszy od realnego życia i "namacalnych" kontaktów ze światem to złudzenie.

Kiedy ma się mniej niż 30 lat powinno się poznawać otaczający świat.
Uczyć się sztuki przebywania i przetrwania w warunkach RZECZYWISTYCH.
Po około 28 roku życia traci się powoli naturalną zdolność do uczenia się.
Nadrabia się wówczas doświadczeniem, systematycznością.
A tych cech nie można nabyć tylko przy ekranie komputera.

Po kilkugodzinnych seansach przy komputerze można doigrać się niedotlenienia i zaniku mięśni. Uszkodzenia ścięgien. Zgarbionej sylwetki.
Przyśpieszonego i przedwczesnego starzenia się organizmu. Zaburzeń krążenia. Osłabienia widzenia. Kamieni nerkowych (tak, tak!).
No, dobra, starczy tego straszenia.

Spędzanie wielu godzin przy komputerze w młodym wieku, nie dostarczy wspomnień na lata późniejsze.

Co to za emocje, że coś się zainstaluje, że coś się zawiesi, skasuje, napisze?

Takie opowieści i wspomnienia dla przyszłych wnuków?
Już widzę ich zafascynowanie i zasłuchanie, he he!


Komentarze:

13 lutego 2006
 20:19:02
Bartini
te kamienie nerkowe to a propos Sparrowa? :D