Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pozerstwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pozerstwo. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 grudnia 2008

Życzenia nadal aktualne, i tylko karpi żal.

Święci na czas Świąt?

Niech ludzkim głosem Wasze kobiety,
w Noc Wigilijną, nie tylko, niestety,
ale codziennie mówią, nie od święta,
Wy zaś traktujcie je, nie jak zwierzęta.

Twarze dni kilka, w oparach obłudy,
z gęstym uśmiechem, grzeczności i nudy,
sufit wpatrzony w stoły pełne żarcia,
kęs, kęs popycha i tak do rozparcia.

Gdzieś się zatraca ta idea wiary,
i tracą siłę te gusła i czary,
między makowcem, a barszczem z uszkami,
coś zgubiliśmy. Co? Nie wiemy sami.

Karp zdechł od tłuczka, na łbie liczne rany,
opłatek często wódą zapijany,
pobita żona, i na mrozie dzieci,
na niebie właśnie pierwsza gwiazda świeci.

Cieszmy się razem, i ze Świąt radujmy,
to katolikom nie przynosi ujmy,
rózgą dziateczki, po łbie krnąbrnej żonie,
niech się raduje Pan w niebiańskim tronie.

Gdy przy opłatku złożymy życzenia,
i zabierzemy się już do jedzenia,
nie wielu z pośród nas się opamięta,
że to nie święte jest tak spędzać Święta.

Pozerstwem tylko, ten talerzyk pusty,
grzech zaniechania, czy zbytek rozpusty,
nie może zmazać trzydniowa biesiada,
kto na to liczy, biada mu, ach biada!



Oby Wam humor i zdrowie dopisało, a jadło smakowało.
A napitki rozweselały i trawienie ułatwiały.
Tego Wam (i sobie) życzę.


Komentarze:

Ethan | 24 grudnia 2008,16:23:10
Dobry wiersz.

niedziela, 24 grudnia 2006

Święci na czas Świąt.

Niech ludzkim głosem Wasze kobiety,
w Noc Wigilijną nie tylko, niestety,
ale codziennie mówią, nie od święta,
Wy zaś traktujcie je nie jak zwierzęta.

Twarze dni kilka w oparach obłudy,
z gęstym uśmiechem grzeczności i nudy,
sufit wpatrzony w stoły pełne żarcia,
kęs kęs popycha, i tak do rozparcia.

Gdzieś się zatraca ta idea wiary,
i tracą siłę te gusła i czary,
między makowcem a barszczem z uszkami
coś zgubiliśmy. Co? Nie wiemy sami.

Karp zdechł od tłuczka, na łbie liczne rany,
opłatek często wódą zapijany,
pobita żona i na mrozie dzieci,
na niebie właśnie pierwsza gwiazda świeci.

Cieszmy się razem i ze Świąt radujmy,
to katolikom nie przynosi ujmy,
rózgą dziateczki, po łbie krnąbrnej żonie,
niech się raduje Pan w niebiańskim tronie.

Gdy przy opłatku złożymy życzenia,
i zabierzemy się już do jedzenia,
nie wielu spośród nas się opamięta,
że to nie święte jest tak spędzać Święta.

Pozerstwem tylko ten talerzyk pusty,
grzech zaniechania czy zbytek rozpusty,
nie może zmazać trzydniowa biesiada,
kto na to liczy, biada mu, ach biada!

wtorek, 14 lutego 2006

Zacznij hodować pisklę kruka!

Jak już kiedyś pisałem: Nasze "mądrości" są bełkotem we wszechświecie.
Nikt i nic tych mądrości nie potrzebuje ani nie rozumie, ani też nie oczekuje.

Jak się ludzie z wirtualnego świata spotkają w realnym świecie, często nie potrafią się porozumieć.

Strona "domowa" jest podobnie nieprawdziwa jak pamiętniki i autobiografie.
Jesteśmy takimi, jakimi nas inni widzą, a nie takimi, jakimi jesteśmy według naszej opinii.
Prawda o nas to odbicie w oczach innych.

Wiele wysiłku wkładają niektórzy w to, by obraz swojej osoby w oczach bliźnich zmanipulować według własnych oczekiwań.

Strony "domowe" często są próbą pokazania się od tej lepszej strony.
I po pierwszym zapale tworzenia okazuje się, że autor nie ma nic do powiedzenia i ...

I strona robi się podobna do duszy niejednego człowieka.
Pusta w środku. Nieaktualna i nieadekwatna do rzeczywistości od zewnątrz.
Jak wytarty surdut i sztuczkowe spodnie.

Życie to ciągła gra pozorów i pozerów.

W starej anegdocie, 80-letni uczony zaczął hodować pisklę kruka, aby się przekonać czy prawdą jest, że kruki żyją 100 lat.

Wiara, że internet jest najważniejszy, ważniejszy od realnego życia i "namacalnych" kontaktów ze światem to złudzenie.

Kiedy ma się mniej niż 30 lat powinno się poznawać otaczający świat.
Uczyć się sztuki przebywania i przetrwania w warunkach RZECZYWISTYCH.
Po około 28 roku życia traci się powoli naturalną zdolność do uczenia się.
Nadrabia się wówczas doświadczeniem, systematycznością.
A tych cech nie można nabyć tylko przy ekranie komputera.

Po kilkugodzinnych seansach przy komputerze można doigrać się niedotlenienia i zaniku mięśni. Uszkodzenia ścięgien. Zgarbionej sylwetki.
Przyśpieszonego i przedwczesnego starzenia się organizmu. Zaburzeń krążenia. Osłabienia widzenia. Kamieni nerkowych (tak, tak!).
No, dobra, starczy tego straszenia.

Spędzanie wielu godzin przy komputerze w młodym wieku, nie dostarczy wspomnień na lata późniejsze.

Co to za emocje, że coś się zainstaluje, że coś się zawiesi, skasuje, napisze?

Takie opowieści i wspomnienia dla przyszłych wnuków?
Już widzę ich zafascynowanie i zasłuchanie, he he!


Komentarze:

13 lutego 2006
 20:19:02
Bartini
te kamienie nerkowe to a propos Sparrowa? :D