Morawiecki zapytał przechodnia: - Jak się wam teraz żyje?
Przechodzień odpowiedział: - Dawniej żyło nam się dobrze. Teraz oczywiście żyje się nam lepiej, ale wolałbym powrotu czasu, gdy żyło się nam dobrze.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Morawiecki zapytał przechodnia: - Jak się wam teraz żyje?
Przechodzień odpowiedział: - Dawniej żyło nam się dobrze. Teraz oczywiście żyje się nam lepiej, ale wolałbym powrotu czasu, gdy żyło się nam dobrze.
W pewnej mieścinie wybudowano maszt 5G. W krótkim czasie zaczęły się masowe protesty organizowane przez przeciwników takiej łączności. Ludzie zaczęli się uskarżać na bóle głowy, szumy w uszach, zaburzenia widzenia, zmiany w obrazie krwi uwidaczniane przy rutynowych badaniach laboratoryjnych i tak dalej.
Zaniepokojony burmistrz miasteczka postanowił zwołać zebranie w tej sprawie. Określonego dnia przybyły rozgniewane tłumy i burmistrz przemówił:
- Obywatele, doszły do mnie informacje o znacznym pogorszeniu się waszego zdrowia i samopoczucia po wybudowaniu masztu przekaźnika 5G. To straszne! Nie potrafię nawet sobie wyobrazić, co się będzie działo, gdy ten przekaźnik zostanie uruchomiony!
Nadajniki telekomunikacyjne sieją promieniowaniem także dla niego. Korzysta ze smartfona, z Internetu też korzysta. Ale jest troskliwy o cudze zdrowie i apeluje do innych, sobie podobnych użytkowników, aby zaniechali używania tych nowoczesnych środków przekazu.
Obłudnie niby chce wszystko "po kablu". Zapewne nie słyszał np. o nadajnikach radiowych, o GPS, o telewizji satelitarnej? O badaniach lekarskich za pomocą fal radiowych?
To nieważne! Ważne jest przesłanie o wyłączaniu routerów. Kiedyś w pewnej kabaretowo-satyrycznej audycji śpiewano:
– Polska Partia Protestująca protestuje zawsze do końca, w swych protestach nieustająca, PPP!!!
Tośmy sobie poczytali. Ta rzetelność treści wali... w Czytelników swą mizerią! Pisać z taką fanaberią? Tajemnicy sens ukrywa, albo... nie zna! Tak też bywa! Znowu "autor nawiedzony" i Internet zaśmiecony?
Tak pomyślałem sobie, że ludzie są z założenia durniami i sadystami. Pomimo ogromnego postępu technologicznego poczynionego za pomocą naukowych wynalazków, wciąż tkwią mentalnie w dawnych nawykach. Dla szybkiego i łatwego wzbogacenia się, wywyższenia ponad innych ludzkich współbraci, gotowi są do najpodlejszych czynów. Szczują jednych na innych, zmuszają do zabijania zupełnie obcych i niczemu nie zawinionych wobec nich osób... Świat zdaje się zmierza od zawsze ku takiemu "rozrywkowemu" rozwiązywaniu "problemów" wydumanych przez znudzonych, chciwych łajdaków.
Dla pomnażania bogactw i umacniania władzy, gotowi są mordować współbliźnich tej planety.
Żądza zysku (i władzy) za wszelką cenę, za cenę cudzego cierpienia i życia, to obłęd, który opanował umysły ludzi chyba zaraz po uzyskaniu pierwszej świadomej myśli?
Co poszło nie tak? Rzekomy Stwórca musiał coś przeoczyć? A może właśnie to było zamierzonym zamysłem?
- Nie przytyłaś tak bardzo...
Mąż komplementuje.
- Przecież szalik jak dawniej na ciebie pasuje!
I drwiącym głosem dodał, żeby było jasne:
- Kapcie też, tak, jak szalik, wciąż nie są za ciasne!
Po zakończeniu każdej wojny powinna nastąpić odbudowa... każdego ludzkiego sumienia!
Panie Sznaps, od czasu, gdy pojawiła się niewytłumaczalna moda na abstynenctwo (brzmi prawie jak - natręctwo) wzrosła sprzedaż luster biesiadnych.
Panie Katz, jednak sprzedaż spirytualiów zmalała ostatnio o połowę.
Panie Sznaps, powód jest prosty - w lustrze nawet bez picia widać podwójnie!
Bogaci zawsze wykorzystują potrzeby biednego, aby zmusić go do taniej pracy lub sprzedawania owoców własnej pracy po najniższej cenie. Napady na bogatych, z powodu ich bogactwa, są znacznie mniej powszechne ponieważ okradanie bogatych jest niebezpieczne. Ubogich można okraść bez ryzyka. Biednych nie stać na ochroniarzy i prawników.
Państwo szybciej kreuje przestępców niż ich karze. Nasze więzienia pełne są przestępców skorumpowanych przez państwo z jego niesprawiedliwymi prawami, opresyjnymi monopolami i wszystkimi jego instytucjami. Najpierw państwo wydaje wiele ustaw, które powodują przestępstwa, a następnie wydaje kilka nowych ustaw, aby ukarać ludzi za te przestępstwa.
Czego tu życzyć beztroskiej gawiedzi,
która baranom jest równa ufnością?
Może: - Niech ROZUM Was wreszcie odwiedzi!
I niech się spotka z Waszą gościnnością!
Rozum? Odwiedzi? Pomysł niebezpieczny!
Oby nas minął, idąc swoją drogą.
Niech się nie zbliża, bo - dystans społeczny.
Myśli się przecież gromadzić nie mogą!
- Cukerman, na protest przeciwko korupcji wyszło na ulice dwa miliony Libańczyków. Czy myślisz, że jest to możliwe w Polsce?
- Shlooma, pomyśl sam logicznie, gdzie są dwa miliony Libańczyków w Polsce?
***
Uczeń przyszedł do rabina:
- Rebe! Pragnę żyć wiecznie! Co robić?
- Ożenić się!
- Więc co? Wtedy będę żyć wiecznie?
- Nie! Ale to pragnienie wkrótce minie.
***
Bez względu na to, co się stało, Rabinowicz zwykł mawiać: „To nic, mogło być gorzej!”
Pewnego dnia przyjaciele postanowili powiedzieć Rabinovichowi coś, co nie pozwoliłoby mu wypowiedzieć tego zdania.
- Rabinowicz, słyszałeś, jaki koszmar przydarzył się Shvartsmanowi?
- Nie, ale co to jest?
- Dziś wrócił do domu z pracy godzinę wcześniej i zastał żonę w łóżku z Chaimowiczem.
Więc zastrzelił ich obu na śmierć, a potem zastrzelił się!
- Co za żal! Ale w porządku, mogło być gorzej!
- W jaki sposób? Co może być gorszego?!
- Gdyby przyszedł wcześniej, nie godzinę, ale dwie, to by mnie zastrzelił...
***
Roza umówiła się z mężem, że jeżeli on nie zje dwudziestu pięciu pierogów to będzie musiał posprzątać całe mieszkanie. A teraz mąż kończąc 24 pieroga orientuje się, że 25 nie ma na talerzu.
To wszystko, co trzeba wiedzieć o sporządzaniu umów.
***
Komunikat z Odessy:
„Wykonujemy kopie wszelkich dokumentów. Oryginał nie jest wymagany”
***
Kiedyś trzech Żydów kłóciło się, który z nich jest fajniejszy:
- Przepłynąłem ocean na rekinie!
- Pomyśl! Skoczyłem ze stratosfery bez spadochronu!
Ale trzeci wygrał, mówiąc, że trzymał swoje oszczędności w złotówkach.
***
Po operacji lekarz mówi pacjentowi:
- Salomonie Markowiczu, wyślę ci na noc pielęgniarkę.
- Doktorze, następnym razem, jakoś wszystko dzisiaj tak bardzo boli!
***
- Och, Bella Moiseewna, jesteś taka mądra!...
- Nie jestem mądra, mam doświadczenie. Gdybym była mądra, nie byłabym tak doświadczona.
***
Noc. Salcia idzie ciemną ulicą w Odessie, a za nią mężczyzna.
Kobieta nie może tego znieść, odwraca się i mówi:
- Człowieku, dlaczego mnie śledzisz?
- Kiedy się odwróciłaś, zadałem sobie to samo pytanie!
***
Pewnego razu do sklepu z antykami wszedł młody Żyd. Powoli przyjrzał się towarom na ladach i już miał wyjść, kiedy zauważył w drzwiach uroczego kota, chlipiącego mleko z pięknego, drogiego porcelanowego spodka.
Po oszacowaniu kosztu tego spodka zwrócił się do sprzedawcy:
- Kochany, taki śliczny kotek mieszka w Twoim sklepie, a ja jestem osobą samotną, nie mam dzieci, wnuków, zwierząt. Czy możesz mi go podarować?
- Nie mogę, tego kota bardzo lubią moi młodzi klienci, którzy często przychodzą go karmić i bawić się.
- Och, ale tak głęboko zapadł mi w duszę, na pewno się z sobą zaprzyjaźnimy i u mnie też będzie jemu dobrze. Mogę zapłacić 20 szekli.
- Co Ty! Nie jest na sprzedaż.
Ostatecznie zgodzili się na 200 szekli. Kupujący bierze kota na ręce i pyta:
- Widziałem, że ta kotka lubi pić z tego spodka, chyba już do niego przywykła. Może mi też go dasz?
- Nie mogę.
- Oddasz go za 20 szekli?
- Nie, nie. Jest to bardzo drogi spodek z chińskiej porcelany z XII wieku ze złotym malowaniem i drogocennymi kamieniami i jest bardzo drogi. A sprzedałem już 85 kotów za 200 szekli, więc wiem, co mówię.
***
- Markowicz, jak często zgadzasz się ze swoją żoną?
- Nigdy!
- A jak ona się z tym czuje?
- Ona o tym nie wie!
***
- Izya, jaka jest różnica między Twitterem a Facebookiem?
- Kardynalna, Sema. Ludzie chodzą na Twittera, żeby zrobić to na małą skalę, a na Facebooka w wielkim stylu.
***
- Co to jest anegdota z Odessy?
- To jest coś, czego przybysz nie zrozumie, ale obywatel Odessy już wczoraj słyszał ...
Niektórzy codziennie modlą się do swojego Boga dziękując za cierpliwość jaką ich obdarzył w oczekiwaniu na rozum.
- Bóg do tego nie dopuści!
Naiwnym się marzy?
Bóg dopuści do każdego zła co się wydarzy.
Z boskiej twarzy dobrotliwy uśmieszek nie znika:
- O zło wszelkie się nie trapię, wszak mam pomocnika.
Nie potrzeba szukać źródła zła aż w boskim cudzie.
Zło jest wszędzie i trwać będzie, dbają o to ludzie.
Młodość w krainie wspomnień, jednak bądźmy szczerzy, nie mam czego zazdrościć współczesnej młodzieży. Ja mogłem pełną piersią zaczerpnąć oddechu, cieszyć się każdą chwilą bez strachu, pośpiechu. Żadnych tych... namordników, grożenia od rana. To była piękna młodość. Dziś młodym nieznana. Jest i wyrzut sumienia, wielu z nas to czuje, jak mogliśmy dopuścić, aby różne szuje opanowały Polskę i naród gnębiły? Gdzie była nasza czujność? Czym nas omamiły?
"Well, if you don't like the system, then why are you here? You should just leave!"
To bardzo smutny w swojej rzeczowości tekst. Niestety, pomimo swojej słuszności nie zmieni i nie cofnie wydarzeń, które opisuje. Nie zapobiegnie, nie pomoże. Fakty już zaistniały. W Jałcie.
Poniższy tekst nieznanego autorstwa dedykuję wszystkim ku zastanowieniu:
Powiedzcie mi proszę, kim jesteśmy…
Dzisiejszego dnia oficer BOR ujawnił, że przez lata członkowie elitarnej jednostki ochraniającej rząd kłamali w sprawie wypadku Premier Szydło w Oświęcimiu. Służby powołane do tego, by „służyć i bronić” - kłamały na polityczne zawołanie, łamiąc przysięgę i plamiąc honor munduru. Zniszczyli życie przypadkowemu chłopakowi tylko po to, by móc w przyszłości awansować. To są nasi dzielni obrońcy.
Powiedzcie mi proszę, jak możemy wierzyć w komunikaty znad białoruskiej granicy - po tym, czego się właśnie dowiedzieliśmy?
Dziś poseł Mejza pluje nam w twarz pojawiając się na głosowaniu w Sejmie. Dopiero co poszedł „na urlop” w związku z wykorzystywaniem przez jego firmę chorych dzieci. Człowiek, który na konferencji prasowej pokazuje szopkę z uleczeniem człowiek na wózku inwalidzkim, śmieje się z nas i ze swojego „urlopu”. Jest w rządzie i może wszystko. Bo dziś nawet najbardziej podły człowiek może zasiadać w rządzie, jeżeli tylko ma decydujący głos. A Premier, jego przełożony - ma to w dupie.
Dziś została ogłoszona podwyżka cen gazu o 54 procent. Rząd RP przez wiele lat zajmował się wszystkim, tylko nie sprawami ważnymi dla obywateli. Mieliśmy więc dziesiątki milionów złotych wydanych na katastrofę smoleńską, setki milionów na lotnisko w Radomiu, oraz miliardy na przekop Mierzei Wiślanej, promy widmo i rozbiórkę nowej elektrowni w Ostrołęce. Ale rząd miał w dupie bezpieczeństwo energetyczne kraju. Gaz plus 54 procent. Nie wstyd nam rodacy spojrzeć w twarz swoim ojcom i matkom, którzy w latach 80-tych strajkowali gdy schab zdrożał o 8 procent?
Dziś Sejm okłamał nas, że wycofał się z ustawy zwanej LEX TVN. Tymczasem wprowadził ją znienacka i przegłosował jak pospolity przestępca. Bez procesowania. Z zaskoczenia. Jak bandyta ukryty w bramie podwórka. Kim jesteśmy, że nie przeszkadza nam, iż niedługo w TVN zobaczymy twarz Jacka Kurskiego? Kim jesteśmy, skoro zgadzamy się na to, by państwowe media ładowały nam taką goebbelsowską propagandę widłami wprost do mózgów? Kim do cholery jesteśmy?
Polska jest skonfliktowana z każdym z sąsiadów. Polska polityka zagraniczne nie istnieje. Niemcy nazywamy IV Rzeszą, Litwinów nie cierpimy, Czesi kradną nam Turów, a z Białorusią mamy niemal wojnę. Ukrainy nie wspieramy choć to jedyny bufor chroniący nas przez okrutnym butem Rosji. Ukraińcy są gotowi walczyć i przelewać krew za swoją wolność, My tymczasem się z nich śmiejemy. Jesteśmy jak barany prowadzone na rzeź - bo My, Wy, Polska – jesteśmy w tej kolejce następni.
Za Prezydenta mamy uśmiechniętego wiecznego chłopca. Chłopca, z którego zdaniem nie liczy się nikt. Nawet własny rząd. Tymczasem służby specjalne ćwiczą na warszawskim Okęciu ewakuację Pana Prezydenta drogą lotniczą z Polski. Jak w 1939 roku. Powiedzcie mi Polacy - kim jesteśmy, że wybraliśmy sobie takiego wodza?
Minister Edukacji Narodowej robi z naszych córek pańszczyźniane chłopki. W szkołach religia zamiast fizyki. Ekstremistka Godek traktuje kobiety jak inkubatory. Członkowie PiS odmawiają praw człowieka parom homoseksualnym. Już nawet spodnie rurki są obiektem drwin czynników rządowych – minister edukacji będzie decydował kto jak ma się ubierać. To są psychopaci jak w Korei Północnej. Nam to jednak nie przeszkadza. Mamy to w dupie. Zresztą my Polacy mamy w dupie nawet fakt, że kościelni hierarchowie uwikłani są po same łokcie w liczne afery pedofilskie – są jednak nietykalni, pod parasolem ochronnym ministrów i prokuratorów. Wszystko da się zamieść pod dywan. Kim my kurwa jesteśmy, Polacy? Kim jesteśmy, że na to pozwalamy?
Jacy z nas ojcowie, jakie z nas matki?
Rządzą nami kryminaliści finansowi, którzy roztrwonili setki miliardów złotych. Miliardy złotych na które my zapierdalamy dniami i nocami. Organizują wybory kopertowe, kupują lewe maseczki i nieistniejące respiratory. Depczą Konstytucje, rozpędzają posłów. Finansowi kryminaliści, którzy awansowali samych siebie na członków spółek skarbu państwa. Siebie, swoje dzieci, swoich kumpli i dzieci swoich kumpli. Włoska ośmiornica. Mają miliony na kontach, dziesiątki mieszkań, hektary działek. A co my na to? TVPiS-owska szczujnia przekona nas, że wszystkiego dorobili się z wypłat. I nam taka odpowiedź wystarcza.
Na granicy z Białorusią od wielu tygodni trwa stan wyjątkowy. Jak wojna. Mamy w swoim kraju niemalże stan wojenny, strefy z zakazami wjazdu, wojsko na ulicach. Kurwa, czy kogoś to z nas interesuje? Już się przyzwyczailiśmy. Jak pod własnym domem nie strzelają, to mamy to w dupie.
A tam tymczasem ludzie, wygnańcy, uchodźcy - umierają w lasach.
Kim jesteśmy Polacy, że pozwalamy na takie coś? Jak możemy mieć to w dupie? Na mrozie, w nocy, w lasach umierają dzieci. Piszecie, że to dzieci uchodźców? Że nikt ich tutaj nie zapraszał? To są kurwa dzieci. DZIECI! Niewinne. Przecież Wy też kurwa macie dzieci! Sami jesteście dziećmi uciekinierów z Polski. Nasi dziadkowie wraz z rodzinami uciekali podczas dwóch wojen światowych; do Francji, do Anglii, do Iranu.
Spierdalali przed faszystami. Nasi rodzice uciekali podczas stanu wojennego do Niemiec, do USA, do Kanady - przed komunistami. A gdzie my kurwa będziemy uciekali, jak na nas przyjdzie kolej? Gdzie uciekniemy, gdy pod sowieckim butem padnie wyśmiewana Ukraina? Jedyne co mamy do powiedzenia to faszystowskie zawołanie: „Uchodźcy won z Polski”. Kim my kurwa jesteśmy Polacy? Przypomnimy sobie o tym za kilka lat, gdy będziemy gnić nad jakąś granicą błagając, by nas przepuszczono – bo wróg u bram.
I wiecie co? Tym co się dzieje dziś na granicy straciliśmy ludzkie prawo do zostania uchodźcami.
Nie znamy dnia ani godziny, ale wtedy Niemcy lub Czesi powiedzą nam: precz z uchodźcami!
Każdy z nas, Polaków, powinien się wstydzić. Każdy kto nie należy do PiS powinien od miesięcy płonąć ze wstydu. Każdy spoza PiS-u, bo oni wstydu nie mają żadnego.
Zamiast tego usiądziemy wieczorem wygodnie przed swoimi telewizorami i spędzimy miło czas oglądając NetFlixa. Co z tego, że na zewnątrz morduje się nasz kraj. Gwałci się prawo. Kradnie. Jesteśmy jak stado baranów prowadzonych na rzeź. Z tą tylko różnicą, że nie zagryzą nas groźne wilki – zagryzą nas indywidua spod budki z piwem. Gdyby zagryzł mnie wilk, byłbym dumny, bo byłaby to piękna walka. Dzielny człowiek i dzielny wilk. A tu chuj – zagryzie mnie jebany polityczny cwaniak z ulotki. Intelektualne, społeczne, biznesowe zero.
Każdego dnia robią kolejny krok naprzód, a my potulnie wpierdalamy zaoferowaną przez Premiera miskę ryżu.
Odpowiedzcie mi Polacy - czy mój kraj nie potrafi już wydać na świat lidera? Człowieka, który wstanie i powie „Jutro milion ludzi w Warszawie!”. Ten milion zmiótłby kryminalistów, tę obrzydliwą Stajnię Augiasza w trzy dni. Nie zmiótłby? To trzy dni później zrobiłyby to dwa miliony ludzi. Za mało? W Boże Narodzenie pięć milionów ludzi spowodowałoby, że przepełnione rządowe samoloty pełne byłyby polityków uciekających do Rosji, Wenezueli i na Białoruś.
Powiedzcie mi - czy nie ma już w Polsce człowieka, który powie: odpowiecie za każdy czyn, za każdą złotówkę, za każde przestępstwo? Człowieka, który obieca, że odpowiedzą za wszystko co się dzieje? Przed sądami, przed Trybunałem Stanu? Za kimś takim pójdą ludzie i wyczyszczą stajnię w ciągu jednej nocy. Ale w moim kraju chyba już nie ma takiego człowieka. Nie ma kogoś, kto napisze nowe 21 postulatów. Dziś wolność oznacza dla nas już tylko prawo do przewijania facebooka. Tylko to nas jeszcze interesuje. Tyle tylko, że to prawo też nam zaraz odbiorą.
Niestety doświadczenie uczy, że nie uczy. Dziś już tylko posłanka Klaudia Jachira ma w tym kraju jeszcze jaja. Za tydzień podczas sejmowej wigilii posłowie opozycji znowu będą dzielić się opłatkiem ze swoimi oprawcami z prawej strony. Za tydzień podczas sejmowej wigilii posłowie opozycji znowu będą dzielić się opłatkiem ze swoimi oprawcami z prawej strony. Zaśpiewamy w domach kolędy o uchodźcy Jezusiku wędrującym przez pustynię - a obok nas, w lasach, umierać dalej będą dzisiejsi uchodźcy. Nie z obrazka, nie z legendy.
Prawdziwi kurwa ludzie!
Będziemy patrzeć jak członkowie rządu znowu trzymając się za ręce będą tańczyć w kościele przed biskupami. Jak w kabarecie. Jak w opiumowym zwidzie. To będzie tak odjebane widowisko, że kurwa nie mam na to słów.
Każdy z nas powinien się dziś wstydzić. Każdy z nas powinien schować się w najciemniejszym kącie swojego pokoju ze wstydu. Nie jesteśmy pokoleniem X, Y, Ikea czy Milenialsami. Jesteśmy pokoleniem jebanego wstydu.
Kiedy pękniesz narodzie? Kiedy kurwa jebniemy w stół i przestaniemy rysować tekturowe tablice z napisem „PiS Wypierdalać”?
Kiedy w końcu zrozumiemy, że Oni mają w dupie te nasze tablice?
Te nasze kolorowe tęcze? Że wieczorami jebią ze śmiechu z drinkiem w dłoni oglądając pomalowane w tęcze chodniki? Oni mają w dupie nawet to, że mają nas w dupie. Poskaczemy, pośpiewamy, zmarzniemy… i pójdziemy do domów.
Liczymy na to, że pójdziemy za dwa lata do urn. Że tam wybierzemy. Ale nie zasługujemy na to, by tam dojść. Nie zasługujemy na prawo głosu. Będziemy mieli takie wybory, jakie mieli Białorusini. Dziś policjanci na ulicach łamią nam ręce, pałują, pakują do suk i wywożą za miasto. Za dwa lata milicjanci będą do Nas strzelać.
Wstyd mi jest dziś przed Lechem Wałęsą. Wstyd mi przed ludźmi z ówczesnej Solidarności. Jestem za młody, by ich pamiętać, ale dziś rozumiem, że nikt z nas nie ma prawa spojrzeć im w oczy. Oni pewnego dnia wstali, i rozpierdolili system. A my siedzimy jak bydło i żremy paszę dla świń.
I cieszymy się z wolności. Wolności świń.
Znak Bestii przy kolędzie?
Jeśli nie posiada?
Drzwi mu zamkną przed nosem?
Niech do klamki gada?
Ksiądz jurny,
wciąż chuć czuje,
w końcu krew nie woda,
ministranci odetchną.
Z tym dystansem zgoda!
Jednak z maską na twarzy
jest nieco przesady.
A jak oszust się zdarzy?
Cóż wtedy? Strach blady?
Tu uważny czytelnik
uwagę mi zwrócił:
- Oszust? W masce?
- Jest zgodność.
Tym dyskusję skrócił.
A co z tą dezynfekcją?
Co na to Niebiosa?
Zamiast Wody Świeconej
użyć Domestosa?
Po piętnastu minutach,
czas jak z minutnika,
wirus zacznie swój atak,
bo ochrona znika?
Ksiądz na bezdechu wbiegnie,
za kopertę złapie,
wymamrocze:
- Bóg Zapłać
Miotełką ochlapie,
i wybiegnie szczęśliwy.
- Następny dom z głowy!
Gdzie czas, by pokazać
Paszport Covidowy?
Odnośniki ułatwiające odbiór tekstu:
https://rumble.com/embed/vo8pmt/?pub=iyhb7
https://pl.aleteia.org/2017/08/17/co-ma-chip-do-apokalipsy-sw-jana/#
https://www.biblijni.pl/Ap,13,11-18
Stał długo przed obrazem.
"Zdecydowana postawa naszego kraju jest jednak solą w oku wewnętrznych i zewnętrznych wrogów Polski, jest przeszkodą na drodze do ich mącicielskich zamiarów. Zasiać więc chcą niepokój i zwątpienie w sercach i umysłach, poderwać zaufanie do własnego Rządu i Państwa, wpoić lęk, brak wiary we własne siły, osłabić od wewnątrz odporność Narodu, przekonywać go szeptem, stale, nieustępliwie, że znalazł się w sytuacji ciężkiej, że chwile, które nadejdą, będą na pewno tragiczne.
Rozładować chcą nagromadzone wskutek wzmożonego patriotyzmu twórcze siły Narodu - przez fabrykowanie różnych plotek i wiadomości oraz puszczanie ich w obieg jako rzeczy prawdziwych, w sączeniu w dusze Narodu wieści o nieistniejących zdarzeniach w Polsce.
A ust do ust, szeptem podawane są najfantastyczniejsze bzdury, plotki najbardziej nieprawdopodobne i nielogiczne. Wieści te powtarzane bezkrytycznie, krążą uparcie wśród naszego społeczeństwa, mimo, że rzeczywistość zaprzecza ich prawdzie, mimo, że rozsądek dyktuje wręcz co innego.
Widzimy jednak, że żadna z tych pogłosek i plotek nie sprawdziła się. Życie w Państwie płynie zwykłym, normalnym trybem, w całym kraju wre praca nad budowaniem lepszej przyszłości, nad wzmożeniem obronności Państwa, nad podciągnięciem Polski wyżej.
Nie zdołają owe plotki poderwać zaufania całego Narodu do własnego Rządu i Państwa, nie wpoją w dusze uczucia lęku i braku wiary we własne siły, nie zdołają osłabić od wewnątrz odporności Narodu.
Polska potężna i zjednoczona około hasła obrony przeciwlotniczej, dysponująca jedną z najlepszych armii w Europie, Polska 35.000.000 obywateli, nie potrzebuje się lękać o swoją przyszłość, wiedząc, że potrafi stawić czoło każdemu wrogowi i z walki wyjść zwycięsko.
A szerzycieli plotek należy piętnować i traktować jako bezmyślne i szkodliwe "pleciugi". Szerzycieli plotek należy surowo karać."
Powyższe obszerne fragmenty tekstu są uniwersalne. Mogą być użyte we współczesnym przemówieniu transmitowanym przez rządowe środki przekazu bez poprawek.
Rzekome plotki i podważanie zaufania do Rządu, nawoływanie do surowego karania za własne oceny i poglądy, można było wkrótce skonfrontować z ponurą rzeczywistością, bowiem zacytowałem tekst "Nie dawać wiary plotkom" z tygodnika "Wieś Polska", wydanie z 9 kwietnia 1939 roku.