Stałem tak na przystanku, cokolwiek zdziwiony, zmian tyle, coś za rzadko zaglądam w te strony, kilku bud już tu nie ma, za to mnóstwo śmieci, a na przystanku mamy i maleńkie dzieci. Rozglądam się zdziwiony i cierpnie mi skóra, rzeczywistość mnie wita, mroczna i ponura. Pal to sześć, że bałagan, to jakoś obleci, ale otwarta skrzynka z prądem? Tu są dzieci! Zabrakło wyobraźni? Problem z rozumieniem? Czy szpital naprzeciwko jest wytłumaczeniem?
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz