Pamiętam fraszkę:
Miejski trawnik, przez który żadna ścieżka nie szła,
świnia drut zobaczywszy, dokoła obeszła.
Człowieka na ten widok duma ogarnęła,
ja nie świnia pomyślał i polazł na przełaj.
Tu, pomimo zakazu, wolą życie stracić, lub żywi dojść do celu i mandat zapłacić.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz