Powie ktoś, że w tym nie ma atrakcji ni gratki, bo niby po co robić zdjęcia jakiejś kratki? Zwykłe kratki burzowe, w które woda wleci, jeśli tylko odpływu nie zapchały śmieci. Czasem złomiarz z lubością spienięży na skupie, wcześniej dla niepoznaki w kawałki rozłupie, nalewką się opije, poprzeciąga gnuśnie i gdzieś w kącie skulony, lecz szczęśliwy uśnie. Też tak dawniej myślałem, nie warte spojrzenia, lecz spacer po Szczecinie daje do myślenia, dlaczego są gdzieniegdzie kratki jak bliźnięta? Skąd w środku torowiska kratka się pałęta? Albo na środku jezdni, nie przy krawężniku? Przy obserwacji kratek pytań jest bez liku.
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz