Dedykuję pewnemu zacnemu bloggerowi, który na moment utracił wiarę w sens dalszego pisania bloga.
Czasem lepi się menda kąśliwa,
jak to gówno podeszwy, jak klej,
to w naturze ma menda parszywa,
wiedząc o tym, ty z mendy się śmiej!
Marny pokurcz, zawistny i nudny,
co paznokcie kosmatych nóg chrupie,
Troll ohydny, od uprzedzeń brudny,
a ty życiem się ciesz, miej go w dupie!
Sam we własnym niech się kisi sosie,
Niech się swoją nienawiścią dławi,
wiedząc, że go mądrzy mają w nosie,
niech ośmiesza się nadal i bawi.
Niech oczerniać próbuje, idiota,
wiarygodny jak "dupa" na płocie,
ten tropiciel psich kup, kałuż, błota,
mądry pozna się w mig na idiocie!
Pozostałość po dawnym ustroju,
ta mentalność kapusia - lebiegi,
lubi taplać się jak świnia w gnoju,
z aparatem chodzić na przeszpiegi.
I to nawet nie jest jego wina,
bo i takich czasem ziemia nosi,
tolerować trzeba skurczysyna,
a na zmiany tu się nie zanosi.
Taka menda swoją grą podstępną,
niejednego rozpaczą zadlawi,
a Pan szansę da mendzie, następną,
wierząc, że się ta menda poprawi.
Taka świnia nie zmienia natury,
będzie ryła w każdej gnoju kupie,
taki mendy charakter ponury,
a ty życiem się ciesz, miej to w dupie!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz