niedziela, 16 czerwca 2013

Czas wreszcie krzyknąć...




Moja Europa

/Słowa i śpiew - Jan Kaczmarek/


Na tle brudnego muru
Kolejka smętnych zjaw:
Emeryt, gruźlik, baba,
W wózku wrzeszczący szkrab!
I pijak niegolony
I jego chudy teść,
Co tylko po piweńko
Chcą bez kolejki wleźć.

Nasza powszednia nędza,
Wspólna, globalna wieś
I ekspedientka-jędza,
I wszędzie, Tczew czy Brześć,
Pod biedą i niemotą
Po horyzontu kres
Nasz polski żywioł: błoto!
Tej wegetacji treść!

A przecież to Europa, tak bogata,
Poniklowana, złota – pępek świata,
Twoja i moja, nasza, wspólny, obszerny dom,
Tu wszędzie jest Europa! S’il volus plait, welcome!

Twarze zgorzkniałe szare
I oczy, co od lat
Chłoną cieknący z gazet
Wściekły, obmierzły jad!

I usta, co nie znają
Zwykłych, życzliwych słów,
Warczeniem się witają
Lub odwróceniem głów!

A przecież to Europa, raj ludzkości,
Błogosławiony obszar wspaniałości!
Ojczyzna mądrych ludzi, niepospolitych snów,
A tu się rano budzisz, by zobaczyć znów...

Marnie rodzące pola,
Usychający las.
Przeklęta zła niedola
Wciąż prześladuje nas!

Czy dola to okrutna,
Czy może zwykły pech?
Strach wypatrywać jutra
Smętnie, ponuro, źle!

A czas do przodu leci
I lata z nim trop w trop,
I w interesie dzieci
Czas wreszcie krzyknąć „Stop”!
Odwagi i fantazji
Nastał ostatni czas,
Inaczej stepy Azji
Wkrótce pochłoną nas!

A przecież to Europa, tak bogata
Poniklowana, złota, pępek świata!
Twoja i moja, nasza, wspólny, obszerny dom,
Czy dla nas ta Europa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz