Pokazywanie postów oznaczonych etykietą starość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą starość. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 stycznia 2023

Starość

 Ma wreszcie czym imponować! Dodawać słowom wartości! Zaznacza przy każdej okazji, że dożył późnej starości.

wtorek, 11 lutego 2014

No, to się zaczęło!

Patrzę, jest jedenastka to sobie podjadę, wskoczyłem zwinnie, szybko, jeszcze daję radę, a tu jakby obuchem w łeb! Los prztyczka daje! Nagle siedzące dotąd dziewczę młode wstaje i uprzejmie zaprasza mnie niby staruszka bym usiadł! Mnie? Ja chętnie bym z taką do... łóżka, a tu na cały tramwaj taki wstyd dla dziadzi, który usiąść powinien bo stać nie uradzi. Bąknąłem, że dziękuję, panna w uśmiech rada, a ja ciągnę.. dziękuję ale nie wypada i w ogóle tak głośniej: - wezmę się za siebie bo poczułem się dzisiaj jak na swym pogrzebie. Panna w lekki rumieniec i coś odpowiada, ja nie słyszę, (o, wstydzie!) mój słuch też wysiada. Zapamiętam tę datę, jedenasty luty, dwa tysiące czternasty, dzień mojej poruty! Pierwszy raz poproszono mnie dziadka starego bym usiadł, tak się skończył czas wieku młodego, nadszedł niespodziewanie ten moment starości, ostatni etap drogi ku pełnej wolności od trosk i niespodzianek, taki etap złoty, mozolnego człapania krok w krok do martwoty.

czwartek, 28 listopada 2013

Współczujmy Bogu

Gdyby się Bóg pokajał trochę, że zbłądził tworząc tę globalną wiochę, wulkan, huragan, tajfun czy pożary, człowiek z sympatią rzekłby: - Bóg już stary, więc cóż wymagać można od staruszka? Ot, taki sąsiad sam sika... do łóżka! Babina z kulą, co ledwie utyka, znosi rupiecie prosto ze śmietnika, chociaż do życia ma niemałe środki, większość wysyła gdzie inne dewotki, a później wzdycha, jęczy i narzeka, starość jest przykra, zwłaszcza u człowieka. Doglądnąć teraz Kosmosu bezmiary? Współczujmy Bogu, przecież jest już stary.


wtorek, 25 października 2011

Kiedyś musi nadejść ten czas

Czerwona latarnia - jak być ostatnim

...
A słyszeliśmy je często, kiedy jeszcze fascynował nas Wyścig Pokoju relacjonowany przez radio (młodsi czytelnicy mi nie uwierzą, ale kiedyś nie było telewizji!) i kiedy już nacieszyliśmy się zwycięstwem Polaków, albo popłakaliśmy się z powodu zwycięstwa pobratymców, to jeszcze czekała nas miła niespodzianka o wyraźnie karnawałowo - teatralnym charakterze: przyjazd ostatniego zawodnika (najczęściej był on przedstawicielem tzw. Trzeciego Świata) po dwu lub trzech godzinach oczekiwania od momentu, kiedy peleton przejechał linię mety. Mogło tak być i innej dyscyplinie sportu – pamiętamy którąś tam Olimpiadę, gdzie w sportach pływackich startował Nigeryjczyk, który przyniósł chlubę swemu krajowi, a sobie niewątpliwą korzyść, ponieważ basen przepłynął i mimo kilku zachłyśnięć przecież się nie utopił. „Czerwona latarnia” zatem oznacza w porządku społecznym, kulturowym, zawodowym ostatnie miejsce. W tych wydarzeniach sportowych było ono spektakularne, wywoływało życzliwą wesołość i ten ostatni zawodnik był równie fetowany jak zmieniający się zwycięzcy (on przynajmniej miał ustalone, niezmienne miejsce).
...
Coś tam jeszcze robicie, jeszcze się nie poddajecie, pocieszacie się mitem Twórczych Starych Mężczyzn, którzy najlepsze swoje dzieła tworzyli w granicach osiemdziesiątki. Ale już was nie cytują,nie zapraszają na zjazdy i konferencje naukowe, wypadacie z „pola morfogenetycznego” ( a co to jest, może napiszę w następnym felietonie). Trzyma się was (mimo upokarzających zeznań przed komisjami rotacyjnymi), bo jednak wykonujecie najczarniejszą, najcięższą robotę dydaktyczną. A może dlatego, że wprowadzacie do Zespołu porządek, chronicie go przed entropią: wiadomo bowiem, że mimo płynnej hierarchii wewnętrznej wy jesteście niepodważalną ‘czerwoną latarnią”- poza wami już tylko ciemność. Najpierw powtarzacie dumne słowa T.S. Eliota:”Po cóż ma stary orzeł rozpościerać skrzydła?”?”. Potem rozmawiacie ze starym psem.
...

Henryk Pustkowski


Kliknij aby przeczytać całość...

piątek, 26 października 2007

Rozmowa dwóch "dziadków".

- Wiesz? Ja z wiekiem czuję coraz większą przestrzeń.
-Rozumiem Ciebie, musisz coraz dłużej iść by dojść do celu?

Komentarze:

Alex | 26 października 2007,00:47:58
Średnie...
kkk | 26 października 2007,00:52:55
Może i "średnie", ale Panie @Alex, to jest z życia wzięte. I wspomnisz te słowa, pod warunkiem, że dziadzio "z Wermachtu", niejaki Alzheimer Tobie nie zamiesza w główce.
ola | 26 października 2007,06:28:39
dobre:D
Przemek Piórkowski | 30 października 2007,04:28:05
> Średnie...

Ale dodał trzy kropki, czyli albo nie zrozumiał albo nie jest pewny tego, co napisał.

A rozmowa świetna! :)


środa, 6 września 2006

KOCHAM LUDZI, SŁABYCH SZCZEGÓLNIE.

Ile razy można umierać z bólu?!
Zbyt wiele razy umierałem!
śmierć duszy? ja NIE MAM DUSZY!
ludzie - zombi bezmyślne!
po ścieżce życia bezmyślnie drepczą,
swoje zbawienie, tępo depczą,
nie widzą szansy dla się, nawet cienia,
nie chcą ZBAWIENIA?
zbawienia od kłopotów,
męki codzienności,
niezrozumienia bliskich?
a Boskiej Miłości?
O! Tępoto!
Prostacka gonitwo za złotem!
W młodości celem jesteś!
A na starość BŁOTEM!
Zbieramy "fanty" skrzętnie
jak lisek przechera,
nie myśląc, że się tego
w grób swój NIE ZABIERA!


Komentarze:

06 września 2006
 02:47:13
blu
> po ścieżce życia bezmyślnie drepczą,
drepczą -> informacja
bezmyślnie drepczą -> twoja interpretacja tej informacji
a ja mam odczucie, że drepczą kierowani Siłą.. no i?
interpretować każdy może ;) każdy we własnej kopii systemu..