wtorek, 2 lutego 2010

To są niezłe jaja!

Kilka razy je oglądałem i zastanawiałem się czy kupić.
To "jem swoje" trochę mnie odrzucało ale co tam! Zaryzykowałem!


Jajka maleńkie takie:


Ugotowałem i obrałem delikatnie te maleństwa.


Porównanie z kurzymi jajkami wypadło blado. Pewnie dlatego w zamierzchłych czasach zabraniano niewiastom patrzenia na ogiera kryjącego klacz?


Najeść się tym nie da! Ale... podobno Polak potrafi wybrnąć z każdej opresji?
Poprzekrawałem te jajeczka i już miałem CAŁY TALERZ przepiórczych JAJ!


Poszperałem w lodówce i znalazłem to:


Z tej radości, że tak łatwo dałem sobie radę z zakąską poczłapałem (dziadkiem jestem, a co!) do barku. Tam odkryłem wspaniale pasujący DODATEK:


Pora odpowiednia na skromną niezbyt kaloryczna kolacyjkę.


Małe jajeczka potrafią czasem nadokazywać. Oby nie skończyć jak ta flaszeczka:


Ważne są kolory, to znaczy akcent narodowy, a i rok 1928 też miło się kojarzy. To był dobry rok dla Kraju. Tylko to usunięcie z przysięgi ślubnej dla niewiast zobowiązania do posłuszeństwa mężowi było nieprzemyślane.

Cóż, to są niezłe jaja!


Komentarze:

pecet | 02 lutego 2010,00:35:59

Ale w smaku podobne do kurzych?f

dwutleneksiarczanu | 02 lutego 2010,00:43:21

No właśnie, jaki smak? :D

kornel | 02 lutego 2010,00:43:39

reklama wodki czy borówek rolnika?;)

kkk | 02 lutego 2010,00:45:29

Jest już po 22 i można reklamować używki. Zamiast mnie pytać spróbujcie przepiórkę schwytać i zmusić żeby wam zniosła jajo.

kornel | 02 lutego 2010,00:49:31

ja wcale nie przeczę :> poprostu doszukuje sie malej kryptoreklamy

kkk | 02 lutego 2010,00:51:12

@kornel, to nie jest opowieść z krypty! Ze świata reklamy też nie jest.

kkk | 02 lutego 2010,01:01:21

Może to żart, ale podobno:

- kto je jajka od przepiórki temu "lufa" patrzy w chmurki
- temu, co je jajka kurze "lufa" patrzy na podwórze!

dwutleneksiarczanu | 02 lutego 2010,01:06:50

Haha. To ja chyba zacznę jeść przepiórcze. Słyszałem, że Pudzianowski je właśnie jajka przepiórcze. Tylko, że on to na taką jajecznicę musi ze 100 jak nie wiecej.

Zal | 02 lutego 2010,01:07:54

Co do smaku - moim zdaniem jest różnica w stosunku do jaj kurzych.

kkk | 02 lutego 2010,01:08:59

@Zal jest różnica, różnica na plus dla przepiórczych.

Zal | 02 lutego 2010,01:19:43

@kkk: Też tak uważam, ale staram się nie wartościować, bo to przecież kwestia gustu ;]

BN | 02 lutego 2010,20:12:11

Pffuuu, gotowane przepiórcze- przecież z takich najlepsza jest jajecznica.

SStefania | 03 lutego 2010,17:18:07

Zawsze gdy widzę takie jaja w sklepie, totalnie nie mam pomysłu, jak je przyrządzić, gdybym kupiła. A okazuje się, że przecież, najnormalniej, można ugotować, że też na to nie wpadłam!
Choć ciasta się chyba na tym nie da upiec :)

kkk | 03 lutego 2010,17:40:42

@SStefania można upiec ciasto, ale należy się zdecydować czy idziemy na ilość czy na jakość. A może na jakość bez liczenia się z kosztami?


poniedziałek, 1 lutego 2010

Szczecin zaczął kampanię wyborczą?

Jakie to sympatyczne ptaszęta, czyż nie? Miłe, mało płochliwe. Właściwie to zupełnie odważne.


Są problemy z piciem ale tylko przejściowe.


Czy to jest strefa parkowania? Jeżeli nawet to nie na całe życie?


Ta para bardzo się stara. Kroczy dostojnie, czy w dobrym kierunku?


Można do nich podejść, nakarmić. Poczuć się jak na wsi.


Czyżby te niecne ploty o tym, że Szczecin to wieś z tramwajami okazały się prawdą?


Szczecinianie z wielką pompą są gotowi iść na wybory.
Wszyscy?


Już powinniśmy się zacząć modlić?


Komentarze:

Krystek | 06 lutego 2010,22:10:15

Toż to prawie jak u Hitchcocka. Ta cała chmara tylko czeka, żeby zaatakować!

kkk | 07 lutego 2010,00:33:39

Raczej aby powtórzyć wygraną batalię. I tak kaczusie jak się okazało mają o wiele mniejsze zapędy cenzorskie od tego niby światłego i "przyjacielskiego" pseudodemokraty.

matizygmunt | 07 lutego 2010,04:29:38

No ładnie. A wszystko dlatego, że centrum to wieś. Prawdziwa metropolia zaczyna się w Dąbiu. :D


piątek, 29 stycznia 2010

Kulinarnie.

Ostatnio po przeczytaniu ile konserwantów jest w "zdrowej, ekologicznej kapuście kiszonej" sam zakisiłem. Ciekawe co mi z tego wyjdzie?

Zanim się ukisi, podaję przepis na kapustę marynowaną, polecam jest łatwy w wykonaniu a efekt? Palce lizać.

biała kapusta, = 1 główka średniej wielkości
cebula = 1sztuka
papryka czerwona = 1 sztuka (nie koniecznie, nie każdy lubi)
marchew = kilka sztuk
jabłka = 2-3 sztuki
woda = 1 litr

cukier = 100 g (0,5 szklanki = 8 łyżek stołowych)
ocet = 100 g (10 % ) (0,3 szklanki = 6 łyżek stołowych)
sól = 2 łyżki

Marynata:
Woda, sól i cukier, gdy zacznie się gotować, trzeba wlać ocet i zalać kapustę.
Kapustę szatkujemy lub kroimy ostrym nożem na grubość około 2mm, jabłka także.


















Paprykę kroimy w paski, cebulę drobno kroimy, marchew ścieramy na tarce o dużych oczkach.


















Wszystko mieszamy w misce, (ja dodaję trochę świeżo zmielonego pieprzu) przekładamy do naczynia kamionkowego lub słoja, ubijamy (ręką), przyciskamy talerzem i zakręconym słoikiem wypełnionym wodą lub innym ciężarkiem. Ja niczym nie przyciskam.

Zalewamy gorącą marynatą. Marynuje się tak około 12 godz. (nie musi stać w lodowce, u mnie stoi przykryta na szafce). Może tak stać nawet dwa tygodnie. Wybieramy potrzebne ilości surówki odciskając marynatę do naczynia.



































































Uwielbiam taką kapustkę, jest lekko strawna i chrupiąca.

Ważna uwaga, główka kapusty powinna być spłaszczona i biała. Te zielone i "wysokie" główki są łykowate.

czwartek, 21 stycznia 2010

Talent? Zdolność do niczego?

Dawno temu pisałem, że tylko wygłodzony a nawet zagłodzony artysta tworzy cokolwiek wartościowego. A jeżeli dodatkowo jest dajmy na to nieszczęśliwie zakochany to czegóż więcej potrzeba do stworzenia arcydzieła?

Uciemiężenie powoduje wymuszenie nadnaturalnych zdolności do egzystowania wbrew przeciwnościom i szykanom. Łatwość życia doczesnego owocuje miałkością talentów.

Co jest powszechnie akceptowane tu i teraz bez zastanowienia i krzty krytyki, staje się niczym z upływem czasu.

Nie DODA do dorobku światowej kultury zupełnie nic pewne swego beztalencie chociażby próbowało to czynić niejako na WYDRĘ.

I w tym jest jakaś pociecha!



Komentarze:

Koval | 21 stycznia 2010,00:55:26
Łatwość życia doczesnego owocuje miałkością talentów.

cholera... to prawda
kkk | 21 stycznia 2010,00:56:25
Zgadza się tygrysie!
Koval | 21 stycznia 2010,00:57:35
mam ostatnio głód, straszny, kreatywności. brakuje inspiracji
kkk | 21 stycznia 2010,01:01:16
Głupio tak oczywiste metody przypominać, he, he!
Alkohol zabija zwyrodniałe, zbyteczne neurony powodując tym samym, że stado może szybciej biegnąć. Biegnąć na spotkanie przyszłości.

Nic bardziej nie inspiruje jak poczucie winy po wielkim chlaniu!
Koval | 21 stycznia 2010,01:04:39
jakbyś wiedział że wczoraj była libacja. tylko kurcze - mam poczucie winy żem wydał 20zł na wódkę :P
kkk | 21 stycznia 2010,01:08:50
Tak niewiele? Słabo inwestujesz w talent, ha, ha!

Poczucie winy już masz za niewielkie pieniądze.

Teraz rozejrzyj się za sposobem odpokutowania.

Twoja pokuta może mieć duże niebieskie (zielone) oczy. Ewentualnie możesz coś nagryzmolić na swoim blogu ale to łatwizna. Godna tego "chlania" za 20 zet.
quackety | 21 stycznia 2010,02:17:41
To jest bardzo prawdziwe.

Dlatego należy docenić ludzi, którzy stopniowo osiągają coraz większe sukcesy.

Mówią że sukces motywuje. Jednak dla niektórych, odpowiednio wysokie zarobki, lub osiągnięcie czegoś o czym długo marzyli zupełnie niszczą motywację. Potrzebna jest dopiero siła woli i konsekwencja aby wciąż stawać się lepzzym. I guess.
KoVaL.com.pl [wierzę w...] :: koval | 21 stycznia 2010,11:06:55
S.E.S.J.A.

Nie wiem co jest w tym takiego szczególnego, ale mimo wszystko w czasie sesji człowiek czuje się wyjałowiony umysłowo. Nawet najtrudniejsze czynności życiowe sprawiają duży ból.

Wniosek: 2 2 = Auć
quackety | 21 stycznia 2010,11:08:34
@koval: muszę się zgodzić, kac utrudnia myślenie.
Marsjanin | 21 stycznia 2010,12:08:09
Hmm, a takiego Presleya jak rozumiem świat już zapomniał? ;)
kkk | 21 stycznia 2010,13:02:04
@Marsjanin, Presley jest przykładem do czego doprowadza przekarmienie artysty. Miał za dobrze, he, he! Dobrobyt doprowadził go do zguby.
quackety | 21 stycznia 2010,13:04:14
Presley to ciężkie dzieciństwo i tysiące godzin praktyki już od małego.
... | 21 stycznia 2010,16:50:06
...wczytałam się z upodobaniem w tekst i poszperałam "pod podszewką" słów nawet ...gratuluję ponadczasowości sformułowania: "Co jest powszechnie akceptowane tu i teraz bez zastanowienia i krzty krytyki, staje się niczym z upływem czasu." ...i mam nadzieję, że nie ja jedna odczytuję to zdanie szerzej niźli w kontekście popkulturki śpiewanej wyłącznie

sobota, 16 stycznia 2010

Papierowa książka nie zniknie?

Przeczytałem na blogu JACKA KINGA o ciekawym urządzeniu a mianowicie o Expresso Book Machine (EBM). To cudo potrafi 300 stronicową książkę wydrukować i oprawić w cztery minuty! A koszt "produkcji" takiej książki? Prawie żaden. Ciekawych zapraszam do przeczytania całości na wspomniany blog.



Komentarze:

vmario | 15 stycznia 2010,23:27:58

> W obecnej wersji, EBM jest w stanie wydrukować 300 stronicową książkę w cztery minuty, a koszt, wraz z kolorową okładką, wynosi około $3.

Brzmi tak niewiarygodnie jak jakiś fake, nawet przy założeniu miernej "introligatorskiej" jakości takiej książki. Niemniej i tak jest to bardziej realne niż upowszechnienie się e-paperu w najbliższych pięciu latach :)

Swoją drogą, ciekawe ile by wytrzymała taka maszyna, gdyby ją postawić na uczelni, najlepiej teraz, przed sesją...

quest | 16 stycznia 2010,22:29:37

Wieszczę bankructwo Paula Coelho.

http://osnews.pl/paulo-coelho-udostepnia-w-internecie-wlasne-ksiazki/

http://paulocoelhoblog.com/pirate-coelho/

Krystek | 16 stycznia 2010,22:40:30

Papierowa książka ma tę przewagę na elektroniczną, że nie potrzeba prądu, aby ją przeczytać ;)


czwartek, 7 stycznia 2010

Wróżba na 2010 rok dla Pana Premiera.

Patrzy w szklaną kulę wróżka, już zaczyna drętwieć nóżka, wzrok z wysiłku jej mętnieje, nie pojmuje co się dzieje? Umie wróżyć dobrze przecie i jest z tego znana w świecie ale tu nie daje rady, tyle starań, efekt blady! Już sukcesu chwila bliska... Premier wpada wprost z boiska wyjaśniając słowem, gestem: - bo od bajek JA TU JESTEM!


Komentarze:

dwutleneksiarcyanu | 07 stycznia 2010,04:27:16

Można prosić wróżbę dla mnie? ;(

Livio | 07 stycznia 2010,07:16:45

> i jest z tego znana w świecie

O, tak ;D !


Wróżba na 2010 rok dla Pana Prezydenta.

Dobry rok! Tak wróżka kwili, już się mlaskać oduczyli, (to z zachwytu) więc od rana do wieczora, ta z podejrzliwości chora prominencja chce następna by kadencja takoż w jej władaniu była, a że jest w dążeniu siła, to realizacja bliska, bardziej niźli te boiska co cud ześle nagle z nieba, czego więcej życzyć trzeba? Ten rok tak pomyślny będzie dla Osoby Na Urzędzie, że go wspomni za lat wiele gdy opuszczą przyjaciele i gdy zdrowie podupadnie, co się może zdarzyć snadnie.

Wróżba dla Joggera na 2010 rok.

Rok się dobrze zapowiada, radość rośnie, złość opada, znikną kłótnie, zbędne spory, duchy, trolle i potwory, (już z Internet Explorera to do @zala nie dociera), wysyp mądrych komentarzy, każdy miły, żaden wraży, a EXCERPTA używanie wkrótce się tradycją stanie, ale zanim się zbudzimy będzie miło, gdy tak śnimy.


Komentarze:

konieckropka | 06 stycznia 2010,17:42:42

Cóż to za poezja wysokich lotów...

Grzegorz | 06 stycznia 2010,19:55:43

Uhm. Moja wróżba jest taka, spory procent blogerów przeniesie się na Wordpressa, jak tylko opanuje obsługę ichniejszego bota XMPP.

bobiko | 07 stycznia 2010,01:29:15

@Grzegorz ma rację. Jak tylko się wyrobię z wieloma rzeczami to się przeniosę :)

lemiel | 07 stycznia 2010,21:50:32

kkk jak zwykla na czasie.
A przenosiny olać, nie mam za dużo czasu na pisanie a co dopiero aktualizować co jakiś czas silnik wordpressa i się z tym użerać, a tak, to co jakiś czas jogger team aktualizuje php i tylko wystarczy mu zgłosić, że coś nie działa jak nie zauważą (wszystkiego testować nie muszą/będą).
Mnie tu dobrze. Innym "moim" też.

Przenoście się, na czytanie blogów trzeba mieć, czas, a to w realnym dorosłym życiu nie jest aż tak często spotykane, bez głównej Joggera nie jest aż tak łatwo.

Grzegorz | 07 stycznia 2010,21:52:00

lemiel: Bez przesady, aktualizacja Wordpressa to jedno kliknięcie myszy (wtyczki mogą być aktualizowane automatycznie).

lemiel | 07 stycznia 2010,21:54:49

Trochę narzekań na aktualizację albo pytań niepewnych (po raz kolejny, czy się uda) na blipie np. widuję. To nie świadczy za dobrze.

Kasia | 07 stycznia 2010,22:10:52

ja np. nie mam aż takiego parcia na blogowanie, żeby się włóczyć po sieci i szukać dla siebie miejsca. na joggera trafiłam za namową, wydawało mi się, że na chwilę, a jednak zostałam... zatrzymało mnie coś, czego nie znajdę gdzie indziej - trochę fajnych ludzi i klimat. być może teraz większość z tamtych ludzi pochowała się gdzieś na bokach, postów piszą mniej, ale jako ludzie pozostali, mam z nimi kontakt. i to mi wystarcza.

pomyślałam, że to nawet dobra wróżba, którą dał nam tu kkk - wędrowni mieszacze pójdą dalej (jak stado Hunów:P), a ci, co tu byli wcześniej i co lubili tu być - zostaną... i może o to właśnie chodzi;)


środa, 6 stycznia 2010

Wróżba dla panów na 2010 rok.

To jest dobry rok dla ciebie, będziesz jakby w siódmym niebie, bzykał wszystko co sie rusza, naprężonym niczym kusza, a gdy zbudzisz się spocony obok własnej grubej żony i snu zniknie magia wielka to popędzisz do kibelka. Gdy się sen na jawie ziści, konto jak laxigen sczyści to poczujesz się spełniony pracą jak wół dla swej żony.

wtorek, 5 stycznia 2010

Wróżba dla pań na 2010 rok.

Będziesz miała dobry rok, tłum przewinie się przez krok. I blondyni i bruneci, chuderlaki i atleci, i ledwo zipiący dziadek, który ci zapisze spadek.
Nazbyt szybko czas się zmienia, będzie spadek... lecz ciśnienia!



Komentarze:

torero | 05 stycznia 2010,10:52:50

ROTFL :)

Kasia | 05 stycznia 2010,16:04:17

nie bądź szowinistą... dawaj teraz wróżbę dla panów! ;)


piątek, 1 stycznia 2010

Nowy stary rok.

Strzelą korki szampana,
życzenia obłudne,
wzajemnie bita piana,
ach, jakie to nudne!

"Chciałbym..",prezydent powie,
premier też coś zmyśli,
a gdy będą "po słowie",
pójdą tam, skąd przyszli.

I będą balowali,
wcinali zakąski,
bo ogólnie ich "wali"
robotnik i związki.

Ciepłe posady mają
lat kilka z okładem,
a dziady niech spieprzają,
bo dziad będzie dziadem!

Dwa tysiące dziesiąty
świata nie naprawi,
ale odrzućmy smutek,
niech się każdy bawi!

wtorek, 22 grudnia 2009

Idą święta?

Widzę te obłąkańcze błyski w oczach, te kosze wypełnione w nadmiarze, byle więcej! Byle nie wyjść "z niczym"!

Grudzień, to miesiąc rozdawnictwa socjalnych przywilejów. Jak widzę napchane bez ładu i składu koszyki, to zawsze przy kasie widzę bony jako walutę. Trzeba wydać Krycha, bo w pracy dali! Nie będziemy sobie na Święta żałowali! Weź Krycha jeszcze te batoniki i wafelki, niech i dzieciaki mają coś od życia!

Supermarkety są już obeznane z mentalnością tych chwilowych "panów konsumpcji".

Ceny są podwyższane stopniowo już od połowy listopada, by w pierwszej dekadzie grudnia osiągnąć pułap absurdu. Nawet takie "rarytasy" jak czerwona papryka, która miesiąc wcześniej bywała w cenie 2,8 złotego za kilogram, teraz są w cenie 9,99!

Szaleństwo z powodu dwóch, trzech dni? Jeden z tych dni jest pełen wyrzeczeń. Ale od rana... Uff! Już można pić, zakąszać tłustym mięsiwem i zamawiać płukanie żołądka.


P.S.
Do wpisu dołączają się z świątecznymi życzeniami karpie. Te, które z wytrzeszczonymi (ze zdumienia?) oczami, dusząc się w plastikowych torbach, czekają, aż zrobimy z nich "chrześcijański posiłek" typu "karp po żydowsku". Ewentualnie w galarecie lub na szaro, czyli "karp w szarym sosie". I tego wam nie życzę.

Dopisek:
Święta już za moment, karpie to taka konsumpcyjna moda, i zaczęła się nagonka na kupujących i sprzedawców.

Te "wrażliwe osoby" karmią swoje pieski mięskiem z świnek, których węch i inteligencja nie tylko dorównuje, ale często przewyższa psią.
Wielokrotnie już wspominałem, że żal mi ziemniaków obieranych żywcem ze skóry i bakterii "zabijanych na śmierć". Tych gotowanych żywcem mopem parowym roztoczy z dywanu. Milionów komarów, mrówek, kretów, i... KRETYNÓW, którzy biadolą obłudnie nad tym, co mają w rzeczywistości w dupie! Często także po skonsumowaniu, tych biednych bezbronnych ofiar.


Komentarze:

Damian | 21 grudnia 2009,22:37:15
U mnie na szczęście nie ma zwyczaju przepychu. Jest oczywiście kolacja 12 potraw tych samych co rok temu. Trzeba kupić więcej żywności. Ale nie przebiera się w prezentach itd. Nie ma u mnie w rodzinie zwyczaju wręczania sobie prezentów. Jedynie dzieci coś dostają, ale tych nie ma dużo. Życzenia, miła atmosfera i rozmowa po kolacji wystarczają i wszyscy są zadowoleni, a za oszczędzone pieniądze i tak każdy kupi sobie to co potrzebuje.