Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eutanazja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eutanazja. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 stycznia 2013

Piecza piecze

Ciężka praca do końca, czasem halba piwa, gołębnik, fajka, hasiok w nagrodę starości, to cena teraźniejszej wyśnionej wolności. Fundusze, wieczne wpłaty i płonne nadzieje, z pomysłami na starość władza wciąż szaleje. Uśpiła naszą czujność polityków sfora, teraz chcą nas usypiać, na lud przyszła pora. Podobno tu Europy środek, a nie Azji, "dobrodzieje" chcą dla nas szybkiej eutanazji. Po co mamy się męczyć chorzy, nieleczeni? Wystarczy "dobry zastrzyk", który wszystko zmieni. System będzie mógł zwiększyć pieczę nad narodem, pokornym, ogłupionym, cichym ciemnogrodem. Każda bajka tu chętnie z aplauzem się spotka, nawet, że nam posłuży uśpienie jak kotka.

sobota, 5 stycznia 2013

Piekło sumienia

Otóż wpadł sobie kiedyś imć szczur do śmietany, a że garniec wysoki, i nic do odbicia, zrezygnowany stracił swoją wolę życia. Słabł, choć przebierał niemrawo łapkami, eutanazja to była? Cóż, osądźcie sami. Inny szczur też po czasie wpadł w taką pułapkę, spojrzał w górę i westchnął: - gdzie zahaczę łapkę? Beznadzieja! Tu nie mam wprost NIC do odbicia! Ale się nie poddawał! Bo miał WOLĘ ŻYCIA! Wciąż przebierał łapkami (czyżby wierzył w cuda?), aż ze śmietany wyszła spora masła gruda. Nie wiedząc o tym podłych egoistów micie, odbił się od niej mocno, uratował życie! Nie miał wyjścia (idiota?), a walczył zaciekle! Eutanazja? Na takich już czekają w piekle. Wierzący, ateista? A co to odmienia? Jest piekło tu na Ziemi, to piekło sumienia!

Ludzie, nie róbta co chceta

Od zarania, odkąd pojawiła się ta "kakofonia przemocy", byłem jej przeciwnikiem. Z wielu powodów. Zakulisowe, niewyjaśnione sytuacje ze zbiórkami datków. Bicie medialnej piany i odwracanie uwagi od problemów lecznictwa, stwarzanie pozorów pomocy, zamiast rzetelnego reformowania. To wielkie zło. Eutanazja to ogromna wygoda dla każdej ze stron. Zaoszczędza się fundusze na nieleczeniu ludzi nikomu nie potrzebnych, bo nieproduktywnych, mało, lub zupełnie bezwartościowych dla systemu. Rodzina (?), bliscy, mogą odetchnąć z ulgą, że w magiczny sposób unikną ciężaru opieki nad chorym. Sam chory, który jest zmęczony cierpieniem z powodu choroby, lekceważeniem, nieudolnością, odtrąceniem, zaczyna tracić wolę przetrwania i daje sobie zasugerować "jedynie sensowne rozwiązanie". Za taką decyzją może kryć się (i tak jest) presja otoczenia. Wnukowi przyda się pokój lub mieszkanie dziadka, mąż ma dosyć opiekowania się chorą żoną, dzieci opłat za dom opieki dla przewlekle chorych rodziców. Znam osobiście sytuację, gdzie wiele lat opiekowano się przewlekle przykutą do łóżka osobą, która pomimo cierpienia, uśmiechała się do wnucząt, opowiadała im, rozmawiała, uczestniczyła w życiu rodzinnym. Była kochana! Pomysł eutanazji, to wytwór egoizmu i lęgnie się tam, gdzie umiera miłość. W dobie środków uśmierzających ból, z każdym dniem nowocześniejszej medycyny, zatracamy uczucia. Stajemy się zimni i wyrachowani w korzyściach. Ludzie, nie róbta co chceta! Opamiętanie może nadejść, gdy "zupełnie dobrowolnie" poprosicie o "dobrą śmierć". Z urzędu.

Jeżeli zatracamy instynkt przetrwania, to jest to dowód choroby umysłu.

Jeżeli z miłości do bliźnich chcemy umrzeć wyłącznie dla ich komfortu, to także jest to dowód choroby umysłu.

Niepoczytalność, z powodu presji otoczenia, szybko przerodzi się w administracyjny nakaz "zdania przywileju do życia". Dlatego ludzie, nie róbta co chceta.

niedziela, 11 grudnia 2011

Trudne decyzje

Przeczytałem. To niby taka prosta rada "zrobić wszystko, co jest rozsądne", ale każdy ma inne zdanie względem siebie samego, i względem bliskich.


Powraca temat eutanazji. Trudny, ale zdaje się wymagający coraz pilniejszej dyskusji. Rozumiem zarówno tych, którzy rezygnują z inwazyjnego leczenia, jak i takich, którzy kurczowo łapią się każdej nadziei na wyleczenie. Trudno jest żyć, trudno chorować, trudno umierać. Łatwo dyskutować o problemach nie dotyczących nas bezpośrednio.





















Kliknij aby przeczytać artykuł...

czwartek, 18 grudnia 2008

Czas zatarł ślad?

Czas zatarł ślad? UPA 14. Waffen-SS GALIZIEN killed poles in Podkamień, Siemianówka, Wicyń, Artasów, Bełżec, Biłgoraj, Borowice, Chlipie, Doroszów Wielki, Dragonówka, Gozdów, Hanaczów, Hermanowice, Hołowce Rawskie, Hucisko, Janówka, Jasienica Polska, Kalników, Konie, Kozaki, Lasków, Małków, Młynów, Obrowice, Palikrowy,? Pawłów, Poczapińce, Poturzyn, Prehoryłe, Rakowiec, Rąblowo, Smoligów, Syry, Szerokie Pole, Szutów, Tarnopol, Tuligłowy, Udnowo, Uhnów,Wola Wysocka, Wólka Końska

z niepokojem obserwuję, te coraz częstsze próby "wywołania dyskusji", czyli wsączania w umysły Uniaków, konieczności stosowania eutanazji.

"Do tej dziedziny należy hitlerowska zasada, “że nie ma chorych, są tylko zdrowi i umarli”. Chorować wolno tylko krótko, przygodnie, lecz nie chronicznie. Cóż więc począć z chorymi przewlekle, z chorowitymi? Umysłowo chorych morduje się gromadnie. Ta ludzka hodowla posługuje się często kastrowaniem; władza orzeka, kiedy i na kim przedsiębrać tę operację. Ponieważ zaś skłonni są uznać wielożeństwo, mogą więc w razie “rozwoju” wytworzyć u siebie na nowo warstwę eunuchów. Dla Europy niemało widoków zdziczenia. Zapędzili się w kwestii hodowli ludzkiej bez porównania dalej od żydów. Ci poprzestali na zakazie obcowania z ,,narodami”, na zakazie małżeństw mieszanych. Obowiązuje to również Niemców, ale nie w imię kultu, lecz wyłącznie rasy."

Nic się nie wydarza ot, tak sobie! To lata mozolnego, często nieskutecznego dążenia do celu!
Do ogarnięcia pełną kontrolą Planety Ziemi. Chore? Idea ta od kilku tysięcy lat prześladuje pewną grupę ludzi. Jest przekazywana z pokolenia na następne populacje tej rasy. Nie mnie oceniać, czy to jest chore. Ale niesie z sobą zło, ból i cierpienia tych, na których dokonuje się eksperymentu zawładnięcia całością. Eksperymentu nawet za cenę promowania zbrodniczych wojen i pomysłów.
Takich jak eutanazja!

Już wielokrotnie udowodniono, że człowiek, którym opiekuje się ktoś życzliwy, rodzina, znajomi, przyjaciele, czy wolontariusze, ANI MYŚLI O UMIERANIU!

To poczucie bezsilności, presja znudzonego i zbrzydzonego chorym otoczenia, pęd do jego majątku, wywołują skłonność do poddania się uśmierceniu.

Przecież świat jest ładniejszy i bardziej estetyczny, gdy wokół nas, są tylko ładni, szczupli, wysportowani i ZDROWI ludzie!

Młodzi ludzie są często okrutni wobec starych i schorowanych, biednych i zagubionych. Wobec ludzi słabych i potrzebujących wsparcia.

Cóż, młody nie myśli o starości. Nie rozumie w pełni umierania. Jest z tego powodu dobrym materiałem na żołnierza. Żołnierza walczącego nader często nie dla dobra i chwały, ale dla złych idei.


Młodzi dorosną, pojawią się im zmarszczki na skórze, ale też i zmarszczki na mózgu. I często, ze zmarszczonym czołem będą przyglądać się swojej durnej i pochopnej młodości.

Ludzie opętani chorymi mrzonkami o dominacji nad narodami, to zbrodniarze!

Kiedyś popierali wojny i pospolite ruchawki, w które wciągali, jak na ironię, pięknymi hasłami o Równości i Braterstwie! Czasem bajkami o Potędze i Wyższości Rasy lub Religii.

Czy czas zatarł ślad? Czy znowu jest podatny grunt na sianie zła?




Komentarze:

Krystek | 18 grudnia 2008,20:15:12
Czas po prostu pędzi za szybko. Coraz więcej rzeczy i spraw życie każe nam upchnąć w takiej samej jednostce czasu (doba) i na oglądanie się za słabymi i zagubionymi nie ma czasu. Szkoda "marnować" swój czas. Tylko ile to życie w sumie jest warte? I jak często uświadamia nam, że jest kruche i szybko przemija i że tak naprawdę nie wszystko zależy od nas, choćbyśmy chcieli? W kilka sekund potrafi zweryfikować życiowe plany. To strach, że nie zdąży się ze wszystkim w swoim życiu. I goni się naprzód.