Jakiś człowiek człowieka jak pies wściekły kąsa,
o pudla miniaturkę piekli się i dąsa,
angażuje w zagrywki nawet Radę Miasta,
sam jeden jest przeciwny? Pognać go i basta!
Dwieście pięćdziesiąt osób i jednej przeszkadza?
Tym się Radni zajmują? To po to jest władza?
A wywieźć gdzieś w Bieszczady Pana Tadeusza,
niech się do towarzystwa pudelka nie zmusza.
Kogoś, co jest bez serca, ja bym nie żałował,
do lasu, krzyż na drogę, i pies z nim tańcował!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz