Byłem w Urzędzie co się zwie Skarbowy, przenigdy by mi nie przyszło do głowy, że mogą znależć się i takie dranie, co tu wybiorą miejsce na włamanie! Wpierw wywiesili karteczkę "Nieczynne" ażeby zmylić osoby niewinne, co za potrzebą zabłądzą w te strony, i wprowadzili w czyn pomysł szalony! Tylko szaleniec lub bandzior złośliwy, do cna zepsuty i niesprawiedliwy, za cel obiera Urząd tak ubogi, i się włamuje bez nijakiej trwogi! To być musieli wyjątkowi dranie, po ich włamaniu brak pokrętła w kranie, drzwi uszkodzone, no i bez zamknięcia, jak oni mogli! Aż wprost brak pojęcia! Urząd ubogi, więc zysku żadnego, co im to dało? Gówno mają z tego!
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz