Dzisiejszy spacer w słońcu miał pewną zaletę, spotkałem wśród przechodniów z Torunia poetę.
Promował swoją książkę, osobiście, sam, a książka miała trochę dziwny tytuł Qam
Diatryba to przemówienie, kazanie lub wykład o odcieniu moralizatorskim, nieraz towarzyszy jej teatralność i przesadny patos. Może oznaczać również pamflet, ostrą krytykę, zwłaszcza polityczną. Wywodzi się od greckiego terminu diatribē. Nad sensem zdań wciąż głowi się, i czółko marszcząc, myśli, gdyba... co autor chciał? Dlaczego tak? Już wiem! To przecież jest diatryba! Kto definicję słowa zna, nie zdziwi go dosadność żadna, bo myśl ma mieć głęboki sens, a niekoniecznie ma być ładna!
Spotkałam Pana Staśka na Chmielnej w Warszawie. Bardzo sympatyczny człowiek, pocieszny. Dostałam od niego książkę "Światło". Przeczytałam i chociaż nie zgadzam się ze wszystkim, warto było:)
OdpowiedzUsuńJa dostałam "Światło" od przyjaciela który natknął się na tego autora w Jeleniej Górze. Przeczytałam 2 razy i choć nadal nie do końca mogę ją zrozumieć to uważam, że warto sięgać po książki Pana Stanisława. Są niezwykłe.
OdpowiedzUsuń